Areszt za napisy na elewacji kościoła. Prokuratura tłumaczy: Podejrzanemu grozi wysoka kara

Sprawa trzymiesięcznego aresztu dla mężczyzny podejrzanego o pomazanie sprayem elewacji kościoła przy Krakowskim Przedmieściu wywołała spore poruszenie. Decyzję na wniosek prokuratury podjął w niedzielę jeden ze stołecznych sądów rejonowych. Prokuratura twierdzi, że areszt jest uzasadniony, bo podejrzany może mataczyć, poza tym grozi mu do 8 lat więzienia.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zdecydował w niedzielę o trzech miesiącach dla mężczyzny podejrzanego o zamalowanie farbą w sprayu ścian kościoła św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

Do zdarzenia doszło w świąteczną noc z 24 na 25 grudnia. Na elewacji zabytkowej świątyni znalazły się trzy czerwone napisy: "tu będzie techno", "świeckie państwo", oraz "PiS won". Podejrzany mężczyzna nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Jak przekazała w niedzielę portalowi Gazeta.pl rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Aleksandra Skrzyniarz, mężczyzna usłyszał zarzut z art. 108 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków, który przewiduje, że za zniszczenie lub uszkodzenie zabytku grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

O areszt dla mężczyzny wnioskowała Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ.

"Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, jak również istniejącą obawę bezprawnego utrudniania postępowania karnego (obawa matactwa procesowego) oraz grożącą podejrzanemu surową karę prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego. Sąd podzielił argumentację przedstawioną przez prokuratora i zastosował tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy" - czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej.

Jak przekazał Polskiej Agencji Prasowej nadkom. Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji, straty zostały wycenione na ponad 100 tys. zł.

"Zanim sąd zastosował tymczasowe aresztowanie - jakiś prokurator prowadzący sprawę skierował wniosek o tymczasowe aresztowanie dla zabezpieczenia prawidłowości prowadzonego przez siebie śledztwa. Z pewnością powołał się na zagrożenie czynu wysoką karą. Obie decyzje kuriozalne" - komentowała w niedzielę na Twitterze prokurator Ewa Wrzosek, członkini Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia.

"Trzy miesiące aresztu dla nieprzyznającego się podejrzanego, może posiedzi i zmięknie. Bo nie wiem jakie to dowody prokuratura będzie zabezpieczać przez trzy miesiące za czyn sprejowania tynku na elewacji kościoła, nagranego zapewne na kamerach" - napisała adwokatka Karolina Gierdal z kolektywu Szpila, który nagłośnił sprawę.

Zobacz wideo Pytamy posła Cymańskiego o użycie Pegasusa wobec Giertycha i Wrzosek

Napisy na elewacji kościoła św. Krzyża. Trzy miesiące aresztu dla podejrzanego

Do dewastacji kościoła odniósł się do tej pory m.in. stołeczny konserwator zabytków - Michał Krasucki. "Nawet najbardziej słuszne hasła nie mogłyby być usprawiedliwieniem dla wandalizmu" - stwierdził Krasucki we wpisie na Facebooku przed kilkoma dniami.

Podkreślił, że "elewacja zabytkowego kościoła, szczególnie tak cennego jak bazylika Św. Krzyża, to nie miejsce na taką formę protestu".

"Formę, która niszczy coś, co jest dziedzictwem nas wszystkich, zarówno chrześcijan, wyznawców innych religii, czy też niewierzących. Bo na tym polega uniwersalna wartość zabytków" - zaznaczył Krasucki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.