Wezwaliśmy karetkę, bo to była sobota, a nasza kilkuletnia córka wylała gorącą kawę i oparzyła nią nóżki. Ratownicy przyjechali i opatrzyli dziecko, posmarowali jej nogi specjalnym żelem. Cały czas byłam przy córce i wiem, że żaden test nie był robiony - nie było takiej potrzeby, nie miała żadnych objawów. Była zdrowa, po prostu oblała się wrzątkiem. Na koniec wizyty otrzymałam kartę medyczną, schowałam ją, a ratownicy pojechali
- opowiada mama dziewczynki.
Ku zdumieniu rodziców, w poniedziałek, 8 listopada otrzymali telefon z ostrowskiego sanepidu. Pani poinformowała, że w związku z pozytywnym testem na koronawirusa u córki, dziewczynka musi odbyć izolację, a rodzice kwarantannę. Dopiero po telefonie z sanepidu rodzice spojrzeli w kartę medyczną i zobaczyli zapis o pozytywnym wyniku testu COVID.
"To pomyłka"
Rodzice byli bardzo zdziwieni, bo nikt nie robił żadnego testu. Sami szczepili się przeciwko koronawirusowi, mieli też wyznaczony termin przyjęcia kolejnej dawki szczepionki.
Mąż prowadzi własną działalność, jeździ do klientów, a tu z dnia na dzień został skierowany na kwarantannę. Wiedzieliśmy, że to pomyłka
- mówi mama dziewczynki.
We wtorek, 9 listopada zwróciliśmy się z pytaniami do firmy MEDITRANS Ostrołęka, a już następnego dnia do mieszkańców gm. Zaręby zadzwonił ratownik medyczny i przeprosił za pomyłkę. Zapewnił, że sprawa jest już wyjaśniana. Mama dziewczynki ucieszyła się, ale chciała za naszym pośrednictwem przestrzec innych, aby zawsze czytali dokumenty, które otrzymują.
Gdybym od razu spojrzała na kartę medyczną, zobaczyłabym, że jest tam błąd. Ale nie przyszło mi do głowy, że może stać się coś takiego
- mówiła.
Zdjęcie kwarantanny trudniejsze niż nałożenie
11 listopada ponownie skontaktowali się z nami mieszkańcy gm. Zaręby Kościelne. Znów byli zdenerwowani, ponieważ okazało się, że wciąż są na kwarantannie. Byli co prawda w stałym kontakcie z ratownikiem medycznym, ale okazało się, że zdjęcie z nich kwarantanny nie jest takie proste. Przedstawiciele MEDITRANS-u próbowali wyjaśnić sprawę w PSSE w Ostrowi, ale zostali odesłani do WSSE w Warszawie. Natomiast pismo, które poszło do Warszawy, pozostało bez odpowiedzi.
Próbowaliśmy się dodzwonić do WSSE w Warszawie, do PSSE w Ostrowi - bez skutku. A mijają kolejne dni, siedzimy w domu, mimo że po nałożeniu na nas kwarantanny na własną rękę zrobiliśmy sobie test na obecność koronawirusa i wyszedł negatywny. Codziennie przyjeżdża policja, a my ciągle powtarzamy, że ta kwarantanna to pomyłka
- opowiadała mieszkanka gm. Zaręby.
Kwarantannę zdjęto po 5 dniach
Okazało się, że e-mail do WSSE w Warszawie doszedł, ale "zaginął" pośród innych wiadomości. Udało się go znaleźć, ponieważ mama dziewczynki sama zadzwoniła do Warszawy i pomogła odnaleźć wiadomość w skrzynce odbiorczej.
Od pani z Warszawy dowiedziałam się, że to nie jest ich sprawa, a kwarantannę powinien zdjąć sanepid w Ostrowi. I ponownie skierowała sprawę do Ostrowi
- opowiada czytelniczka.
Ostatecznie kwarantanna została zdjęta 12 listopada po południu przez ostrowski sanepid. Zwróciliśmy się do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ostrowi Mazowieckiej z pytaniami, dlaczego kwarantanna nie została od razu zdjęta w Ostrowi, tylko sprawę skierowano do Warszawy, jednak na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
- Koronawirus w naszym regionie. Ile zakażeń, zgonów, osób na kwarantannie?
- Ostrów. Udekoruj swoją posesję i wygraj pobyt w hotelu!
- Filmy i seriale kręcone w naszym regionie. Zobacz zdjęcia
- Małkinia Górna rozbłysnęła świątecznymi lampkami. Zdjęcia
- Kraszewo Czarne. Pijany kierowca zakończył jazdę na znaku drogowym
- Małkinia Górna. Dachowanie BMW. Za kierownicą młoda kobieta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?