Pokazali efekt konserwacji polichromii w kościele i wywołali burzę. "Wyspiański się w grobie przewraca"

Dekoracje ścienne mistrza Wyspiańskiego wreszcie doczekały się renowacji. Efektem prac konserwatorskich pochwalił się Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie. Jednak internautom nie spodobał się finalny efekt.

Polichromiami Stanisława Wyspiańskiego znajdującymi się w bazylice św. Franciszka z Asyżu w Krakowie zajęła się ekipa fachowców, którzy dokonali gruntownej i bardzo analitycznej konserwacji unikalnych malowideł.

"Stanisław Wyspiański swoją własną ręką, przeniósł na ściany tego kościoła, swoje najwspanialsze kartony, takie jak: 'Łucznicy', 'Strącenie Aniołów', 'Matka Boska w stroju krakowskim' czy 'Caritas'. Obecnie konserwatorzy posługując się oryginalnymi kartonami i archiwalnymi fotografami przywrócili polichromiom Wyspiańskiego ich właściwy wygląd. Konserwację przeprowadziła pani mgr Dorota Biedrońska-Krówka oraz jej zdolny zespół przy wsparciu specjalistów i znawców Wyspiańskiego. Gratulujemy konserwatorskiego dzieła" - czytamy w poście WUOZ.

Słów pochlebnych brak

Jednak internauci krytycznie oceniają efekty prac konserwatorskich, nie szczędząc ostrych komentarzy. "Czy tylko ja mam wrażenie, że twarze bliźniąt są masakrycznie zdeformowane?" - zastanawia się pani Ewa.

"Przecież rysy twarzy na tych polichromiach wyglądają zupełnie inaczej… Nic tu nie zostało z Wyspiańskiego" - zauważa pani Olga. 

"Koszmarna anty-renowacja" - pisze pan Jerzy. "Własnym oczom nie wierzę" - dodaje pan Marek.

Szczególnie jedna z prac spotyka się z ostrą krytyką internautów. Chodzi o "Matkę Boską w stroju krakowskim". "Oczy wielkie jak w kreskówce i skopana anatomia", "Wyspiański się w grobie przewraca" – krytykują czytelnicy.

Trzeba było zamieścić sprostowanie

Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie postanowił zamieścić na swoim profilu sprostowanie. Jak tłumaczą eksperci zdjęcie, które przedstawia wizerunek "Matki Boskiej w stroju krakowskim" przed konserwacją, jest efektem wtórnych przemalowań, które znacznie zafałszowały i zniekształciły wygląd oryginału.

"Nie była to twarz jaką autentycznie namalował Wyspiański. Zdjęcie przedstawiające obecny wizerunek Matki Boskiej, po konserwacji, jest za to wynikiem wnikliwych prac konserwatorskich, które przywróciły polichromii jej autentyczny wygląd. Wykonano to na podstawie zachowanych na ścianie nawarstwień, kartonów oraz przy pomocy archiwalnych fotografii ukazujących malowidła w takim stanie w jakim stworzył je Wyspiański" - czytamy w najnowszym poście.

"Czekałam na ten post, nie chciałam wierzyć, że ktoś mógł przemalować od tak według swojej wizji. Mamy przecież wspaniałych konserwatorów sztuki" - komentuje pani Edyta.

"Tahitanki w miejsce Słowianek" - zauważa pani Joanna. 

"Jak ma zachwycać, kiedy nie zachwyca... Dziękuję za obszerne wyjaśnienia, jak najbardziej rozumiem potrzebę dotarcia do wersji oryginalnej, usunięcia przekłamań, ale nawet laik widzi jak obecna wersja odbiega od tego, co zostało utrwalone na fotografii archiwalnej. Oczy, uszy, kierunek spojrzenia..." - pisze pani Ewa.

Źródło: Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.