"Rozpad zakonserwowanego wzorca", "Tego się nie da zahamować". Polacy odwracają się od Kościoła

- Wiele lat temu jeden z polskich socjologów określił polską religijność, że jest to "kolos na glinianych nogach, który jest mocno popękany". Dziś widzimy chyba jego rozbicie - powiedziała w rozmowie z Gazeta.pl dr hab. Ewa Stachowska, socjolożka z UW. W ten sposób ekspertka odniosła się do sondażu, który pokazał, że spada religijność wśród Polaków.

Z opublikowanych w środę przez CBOS danych wynika, że w ciągu ostatnich blisko 30 lat (1992-2021) spadła religijność Polaków. Jak wskazano w badaniu, na początku lat 90. ubiegłego wieku wiarę w Boga deklarowało 94 proc. respondentów, obecnie jest to 87,4 proc., z kolei regularnie praktykujących (co najmniej raz w tygodniu) jest już tylko 42,9 proc. wierzących (wcześniej było to 69,5 proc.).

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

CBOS pokazał dane, jest coraz mniej wierzących Polaków. Ekspertka mówi o "katalizatorze"

Najmniej praktykujących jest w grupie najmłodszych badanych (18-24 lata). W 1992 roku 69 proc. z nich deklarowało udział w obrzędach, obecnie jest to zaledwie 23 proc. 71 proc. uznaje się za osobę wierzącą (wobec 93 proc. w 1992 r.). W grupie 25-34-latków regularnie praktykujących jest 26 proc. osób (wcześniej było to 62 proc.).

Wśród starszych Polaków tendencja także jest spadkowa - w przypadku osób powyżej 65. roku życia poziom praktyk religijnych spadł z z 72,8 proc. w 1992 r. do 56 proc. obecnie. Badania były przeprowadzane przez CBOS na reprezentatywnych próbach losowych dorosłych mieszkańców Polski liczących ok. 1000 osób.

Zobacz wideo Tusk: Nie dajcie sobie wmówić, że ludzie atakują Kościół. To zjawiska wewnątrz Kościoła niszczą Kościół, Kaczyński niszczy Kościół

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy dr hab. Ewę Stachowską, socjolożkę, członkinię Polskiego Towarzystwa Religioznawczego i prodziekan ds. studenckich na Wydziale Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego.

Gazeta.pl: Jakie są powody spadku religijności?

dr hab. Ewa Stachowska: Zasadniczo dane te nie powinny być zaskoczeniem. Od wielu lat dostrzegamy powolne zmiany w religijności naszego społeczeństwa, które można próbować uplasować we "wzorcu" religijności Europy Zachodniej, związanej ze zdystansowaniem, pustoszejącymi Kościołami i wybiórczą wiarą. Owszem trzeba tu podkreślić trwałość u nas kulturowego wzorca przekazywania religii oraz efekt pontyfikatu Jana Pawła II, które nieco zahamowały tempo zmian, lecz symptomy sukcesywnego osłabienia widzieliśmy.

Na bazie wyników CBOS rozmawiamy o dwóch wskaźnikach: autodeklaracjach wiary i praktyk, które dają jedynie częściowy obraz religijności. Jeśli spytamy respondentów o konkretną treść owej wiary (np. wiara w Boga osobowego, w zmartwychwstanie, niepokalane poczęcie itp.), to okaże się, że znaczna część Polaków to "wyznawcy selektywni katolicyzmu". Istotnie nowym elementem jest to, że spora część społeczeństwa (12,5 proc.), oficjalnie deklaruje swoją niewiarę lub wyraźne zdystansowanie się od religii i niewykluczone, że również od Kościoła jako instytucji.

Wiele lat temu jeden z polskich socjologów określił polską religijność, że jest to "kolos na glinianych nogach, który jest mocno popękany". Dziś widzimy chyba jego rozbicie.

Dlaczego młodzi Polacy (w wieku od 18 do 24 lat) w takim stopniu odwracają się od Kościoła?

Tendencja zdystansowania od religii/Kościoła młodych ludzi jest tendencją znaną, tzn. znane są zmiany i różnice w religijności między pokoleniami, co obserwowane jest nie tylko u nas, ale również w innych krajach. Proces dystansowania się od religii i Kościoła został zdynamizowany w ciągu ostatnich lat (strajk kobiet, orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, kontrowersje w Kościele, pandemia itp.) i będzie zapewne nabierał tempa. Tego procesu raczej nie da się zahamować. Przemiany kulturowo-cywilizacyjne, w tym informatyzacja, media społecznościowe itp. - rewolucjonizują ten proces, obiektywnie przyspieszając go, w czym swój udział ma zachowawczość polskiej hierarchii, która kontrastuje z preferencjami młodych ludzi, a wyniki badań jedynie to obrazują.

Aktualnie przeprowadzam wywiady pogłębione z młodzieżą studiującą na temat m.in. religii i religijności, które pokazują, że młodzi ludzie dystansują się od religii, jasno wyrażają orientację niereligijną i ateistyczną. Można to zamknąć skrótowo w haśle buntu i kontestacji, który tu wyrażony jest w odniesieniu do religii i Kościoła. Według badania obecnie jedynie 23 proc. młodych ludzi chodzi na msze.

Czy przyczyn upatrywałaby pani w globalnych trendach, czy raczej w specyfice polskiego Kościoła?

Doprecyzujmy, że 23 proc. młodych ludzi regularnie chodzi na mszę. Owszem, znaczący odsetek, bo 36 proc. nie uczęszcza w ogóle. Nadal jednak większość z nich praktykuje z różną częstotliwością. W kwestii uwarunkowań, to można powiedzieć, że jest to sprzężenie kilku czynników, z których dwa zostały wymienione. Z jednej strony mamy "napór" tendencji sekularyzacyjnych, zmiany technologiczne, wpływ nowych mediów. Z drugiej zaś rozpad nieco "zakonserwowanego" wzorca rodzimej religijności, który dotychczas dość skutecznie hamował zmiany w sferze religijnej. Obecnie obserwujemy ich przyspieszenie.

W jakim stopniu na laicyzację wpływ mają doniesienia na temat nadużyć seksualnych?

Zapewne kwestia ta nie pozostaje obojętna dla postaw religijnych młodych ludzi. Odnoszę to do wspomnianych wywiadów pogłębionych z młodzieżą studiującą. Młodzi ludzie nierzadko sami odwołują się do tematyki wspomnianych doniesień. Widać więc dobitnie, że problematyka ta obojętną dla nich nie jest. Same zaś, te wydarzenia można próbować potraktować jako swoisty "katalizator" dystansowania się do tej sfery, a w konsekwencji odchodzenia od Kościoła.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.