Zamiast diagnostyki NOP, lekarz próbuje wcisnąć szczepienie

l.....z
l.....z

Oto jak traktuje się osobę z NOP, która chce diagnostyki i leczenia.


Znacie już mój legendarny papier z NOP i ZMS, ale wrzucę jeszcze raz:

595874785a51414c42524d78_1637681165SMYPDqN2FzGU94sCqOj3h2.jpg


Ogólnie rzecz ujmując chciałem zdobyć na to zaświadczenie, bo w 2 punktach szczepień powiedziano mi, że nie powinienem się szczepić czymkolwiek i dostałem długoterminowe odroczenie - odroczenie bo szczepionka jest nieobowiązkowa i odwołania być nie może.


Zaświadczenia też nie chcą dać, bo szczepienie jest nieobowiązkowe, pisałem o tym tu: https://www.wykop.pl/artykul/6...


Dostałem kilka skierowań, kilka do kardio - każdy odmówił diagnostyki zalecanej przez punkt szczepień (bo mój stan się poprawił, Kardio z luxmedu wystawił ale nie są w pakiecie i koszta mnie przerastają), do immunologa (mam wizytę jutro) i na oddział szpitalny na alergologię.


Alergologia UCK jest gwiazdą dzisiejszego programu (zapewne immunologia też zostanie).

Skierowanie wygląda tak:

595874785a51414c42524d78_1637681427iI7IUFlGGcJlvQAQZ3TSc9.jpg


Lekarz który je wystawił twierdzi, że to skierowanie do szpitala na diagnostykę.


Skontaktowałem się ze szpitalem telefonicznie, poinformowano mnie o tym, że mam wysłać maila ze skierowaniem, no to wysłałem:

595874785a51414c42524d78_1637681497hVL3Kp0qVeNk8tuMtlHCVX.jpg



Jakiś czas później (kilka dni), zadzwonił do mnie pan doktor, który przeprowadził teleporadę - tak, teleporadę - i stwierdził, że kwalifikacja jest na teleporadę.

Ale kwalifikacja do czego? Tak! Na szczepienie w trybie szpitalnym!


Odpowiedziałem doktorowi, że POZ wystawił mi skierowanie na diagnostykę, pan doktor powiedział, że to jest skierowanie na szczepienie w trybie szpitalnym i nie ma czegoś takiego jak diagnostyka NOP po szczepieniu na Covid19 na alergologii i że moje objawy nie wskazują na wstrząs anafilaktyczny (racja - zgadzam się w 100%) i nie kwalifikuję się na oddział alergologii, ale to skierowanie jest na szczepienie.


Skontaktowałem się w tej sprawie z lekarzem z LuxMedu, a ten stwierdził że to bzdura i że dostałem skierowanie do szpitala na diagnostykę, a nie na szczepienie i że mam tam dzwonić i awanturować się u ordynatora, albo jeszcze lepiej, pojechać i nie dać się wypuścić bez zakwalifikowania na oddział.


Zadzwoniłem i spokojnie porozmawiałem z lekarzami na alergologii w UCK (rozmowę nagrałem), w międzyczasie pan doktor poświadczył w dokumentacji nieprawdę i wysłał mi ją mailem. W związku z tym poprosiłem panią ordynator o wyjaśnienie. Doktor stwierdził, że ja domagam się konkretnych badań - ja, a nie lekarz który je zlecił - to mam dokładnie na myśli. Doktor powtórzył to samo co wcześniej, że nie ma czegoś takiego jak diagnostyka NOPów po szczepionce na covid-19 w szpitalu - prosiłem o wyjaśnienie od ordynatorki, ale ta mnie zbyła. Mail z prośbą o wyjaśnienie również został zlany.


Teraz wisienka na torcie - mail z alergologii:

595874785a51414c42524d78_1637681976nGm7V0uVT8buoTmmt25ooR.jpg

Miałem być diagnozowany, a nie szczepiony. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie poszedłem na to szczepienie bo mam odroczone do zdiagnozowania przyczyny reakcji.


Po tym wszystkim zlałem temat, ale niedawno zrobiło się znowu gęsto w temacie obostrzeń i segregacji sanitarnej, poszedłem do innej lekarki domagając się zaświadczenia o tym, że nie mogę się szczepić, ta mi zarzuciła, że nie podjąłem się diagnostyki i nie byłem na alergologii.

Po tym jak opisałem sytuację, pani doktor stwierdziła że nie ma czegoś takiego jak teleporada przy kwalifikacji na oddział szpitalny, sprawdziła skierowanie w systemie i stwierdziła, że powinienem być stacjonarnie kwalifikowany i przyjęty NIE NA SZCZEPIENIE, ALE NA ODDZIAŁ, NA DIAGNOSTYKĘ. Kazano mi iść na CITO do immunologa.


Dziś dzwoniłem znowu na alergologię, tam najpierw retoryka taka sama, a potem lekarz stwierdził, że diagnostyka i szczepienie to to samo (nie wiem z jakim lekarzem rozmawiałem). Serio! Przerwał rozmowę bo mówił, że musi iść reanimować pacjenta.