Kup subskrypcję
Zaloguj się

"Czeka nas dwucyfrowa inflacja". Pandemia tylko to opóźniła

— Gdyby nie epidemia COVID-19, to z dużym prawdopodobieństwem już w połowie 2020 r. mielibyśmy inflację sporo powyżej celu — twierdzi były minister finansów oraz szef KNF Stanisław Kluza. Jego zdaniem dwucyfrowa inflacja czeka nas już w najbliższym czasie.

Zdaniem byłego ministra finansów, gdyby nie pandemia, to rekordowe poziomy inflacji osiągnęlibyśmy już w połowie ubiegłego roku.
Zdaniem byłego ministra finansów, gdyby nie pandemia, to rekordowe poziomy inflacji osiągnęlibyśmy już w połowie ubiegłego roku. | Foto: Andrzej Iwanczuk/REPORTER / East News

Kluza był wiceministrem, a później ministrem finansów w pierwszym rządzie PiS. Zajmował również stanowisko przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" podkreśla, że obserwowana dziś inflacja to nic wobec tego, co może pojawić się już niedługo.

Zobacz także: Belka apeluje o dalsze podwyżki stóp. "To bolesne, ale niezbędne"

— W krótkim okresie Polsce realnie grozi inflacja dwucyfrowa, na którą częściowym panaceum powinno być wzmocnienie policy-mix, tj. koordynacji współpracy rządu i NBP przez pryzmat celów wspólnych — mówi Kluza.

Wiele jednak będzie zależało od działań banku centralnego. — W przypadku braku podwyżek lub ich powolności będziemy mieli do czynienia z utrzymującą się presją inflacyjną — mówi były szef KNF.

Zobacz także: Rząd szykuje tarczę, która ma powstrzymać inflację. Ale skutek może być odwrotny

Ale również drastyczna podwyżka może się odbić czkawką polskiej gospodarce. — To również ma swoje negatywne konsekwencje. Choćby koszt obsługi długu publicznego, koszt finansowania nowych inwestycji czy oprocentowanie kredytów złotowych — tłumaczy Kluza.