Agresja drogowa jest często wynikiem niecierpliwości i frustracji. W tym przypadku nie było inaczej.
Użytkownik wielotonowego zestawu skończył wyprzedzać i wrócił na prawy pas. Można domyślać się, że nie był to równie szybki manewr, jak w przypadku aut osobowych. Kierowca Jaguara postanowił go za to „ukarać” – wedle własnego uznania. Tym nierozsądnym sposobem spowodował kolizję z ciężarówką.
Posiadacz luksusowej limuzyny hamował przed maską cięższego pojazdu, co skończyło się uderzeniem w tył jego samochodu. Obaj uczestnicy zdarzenia zatrzymali się na wąskim pasie awaryjnym. Od razu została wezwana policja.
Finał w sądzie
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zdarzenia zweryfikowali wersje obu kierowców. Można podejrzewać, że otrzymali również nagranie z kamer. Kierowca Jaguara został uznany za winnego wykroczenia. Odmówił jednak przyjęcia mandatu. Sprawa trafiła więc do sądu.
Sąd niemiał natomiast wątpliwości i podtrzymał wnioski policjantów. Kierowca Jaguara przegrał, co wiązało się z dodatkowymi kosztami. Musiał zapłacić nie tylko za szkody, ale też za proces i dojazd świadka na sprawę.
Jak widać, cwaniactwo nie jest opłacalne. Pamiętajmy, by trzymać emocje na wodzy i nie prowokować takich sytuacji. Nawet jeżeli ktoś popełni błąd, nie warto postępować w ten sam sposób – dla bezpieczeństwa swojego i innych. Agresja drogowa nigdy nie ma pozytywnych skutków. Warto również wspomnieć o kamerach samochodowych – w niektórych przypadkach są bardzo przydatne.
Po necie krąży odwrotna wersja, że to jednak kierowca ciężarówki przegrał. Ktoś ma jakieś konkretne info? Pewnie wyroku nikt nie ma, ale może info, gdzie zdarzenie było, gdzie rozprawa, cokolwiek?