Kup subskrypcję
Zaloguj się

Średnie ceny paliw są już powyżej 6 zł za litr

Dziś kolejny dzień kolejnych rekordów powiązanych na różne sposoby z inflacją. Tak więc mamy rekordowo wysokie średnie ceny paliw w kraju, mamy rekordowo wysoką inflację w historii strefy euro, mamy znów rekordowo szybkie wzrosty cen gazu w Europie i w Polsce, a także najwyższe od paru lat rentowności obligacji. Za to na amerykańskiej giełdzie pojawił się producent aut na energię słoneczną. Oto pięć najciekawszych wydarzeń w gospodarce teraz:

Ceny paliw powyże 6 zł za litr
Ceny paliw powyże 6 zł za litr | Foto: Tomasz Kawka/East News / East News

1. Średnie ceny paliw są już powyżej 6 zł za litr

Skoro trąbiliśmy o tym przez cały czas, kiedy średnia cena w Polsce powoli zbliżała się do 6 zł a potem sięgnęła dokładnie 6 zł, to teraz trzeba zauważyć, że nadzieje na to, że "dojdzie do sześciu, a potem zacznie spadać" okazały się płonne. Średnie ceny paliw przekroczyły już tę okrągła, symboliczną barierę i są powyżej niej. Według najnowszych danych zebranych przez e-petrol.pl litr benzyny 95 kosztuje w kraju średnio 6,01 zł, co oznacza wzrost o 2 grosze w stosunku do poprzedniego tygodnia. Litr oleju napędowego też przez ten czas podrożał o 2 grosze i kosztuje teraz 6,02 zł.

Co ciekawe, w hurcie ceny paliw już nie rosną, olej napędowy dziś jest w nim wręcz najtańszy od ponad miesiąca. Także cena baryłki ropy przeliczona na złote nie bije nowych rekordów. Wczoraj na rynkach światowych ropa Brent pierwszy raz od ponad miesiąca spadła poniżej poziomu 80 dol. za baryłkę

Notowania rynkowe ropy Brent
Notowania rynkowe ropy Brent | investing.pl

To, co dzieje się na rynkach hurtowych przekłada się jednak na rzeczywistość na stacjach benzynowych z pewnym opóźnieniem. Do tego zapewne większość ze stacji przez ostatnie tygodnie działała przy obniżonych marżach, nie chcąc ustalać cen powyżej 6 zł w obawie przed utratą części klientów. Teraz być może nie są już w stanie dłużej wytrzymać z obniżonymi marżami i powoli powracają one na swój normalny poziom, co skutkuje wzrostem średniej ceny w kraju.

Zobacz też: Inflacja w kraju bije rekordy. Kogo winią Polacy? Mamy odpowiedź [TYLKO U NAS]

2. Nachodzą auta na energię słoneczną. Ich producent wszedł na giełdę w USA

Jeśli ktoś zaryzykował i kupił w pierwszej minucie handlu akcje spółki Sono Group na giełdzie nowojorskiej, do końca dnia zarobił na nich 38 proc. A jeśli ktoś je kupił dzień wcześniej w ofercie publicznej – jego zysk sięga 155 proc. Tak wyglądał debiut na rynku Nasdaq firmy, która zamierza produkować i sprzedawać samochody elektryczne na energię słoneczną.

Sono to firma z Monachium, chociaż fabryka ich aut będzie znajdować się w Szwecji, w tym samym mieście, w którym kiedyś produkowano auta marki Saab. Ich samochód będzie można naładować tak samo, jak każdego innego "elektryka", ale dodatkowo będzie też pobierał energię słoneczną za pomocą 248 małych paneli zainstalowanych na karoserii. W ten sposób będzie można zaopatrzyć wóz w energię potrzebną do przejechania maksymalnie 245 km w ciągu tygodnia. Jest to więc rozwiązanie bardziej przydatne przy ruchu miejskim, na krótsze odległości, a niekoniecznie przy dłuższych wycieczkach. Co ciekawe aut Sono (o nazwie Sion) mają mieć też możliwość pobierania energii od siebie nawzajem, za pomocą kabla.

Projekt auta Sion, które będzie produkowane przez Sono Motors
Projekt auta Sion, które będzie produkowane przez Sono Motors | Sono Group

Inwestorów giełdowych najbardziej jednak zachwyciło zapewne to, że spółka ma już 16 tys. zamówień "preorder" na samochód, chociaż jego produkcja ma ruszyć dopiero w 2023 r. Cena auta ma wynosić 28,5 tys. euro, czyli wg obecnych notowań euro około nieco ponad 130 tys. zł.

Plusem spółki może być też to, że jak twierdzi, dysponuje technologią, która umożliwia instalowanie paneli słonecznych na każdym rodzaju pojazdu – od aut osobowych, przez dostawcze i ciężarowe po autobusy – w przyszłości może więc zarabiać nie tylko na własnych samochodach, ale też na usługach wobec innych producentów.

3. Ceny polskich obligacji spadają najszybciej od lat

Warto zauważyć, co dzieje się z polskimi obligacjami, chociaż ostatnio praktycznie codziennie dzieje się z nimi to samo. Zakres zmiany notowań może za to budzić zdumienie. W środę rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich przebiła się przez niewidziany od paru lat poziom 3 proc. i nie zatrzymała się w pobliżu, tylko pognała jeszcze wyżej

Na koniec dnia rentowność polskich obligacji skarbowych wynosiła już 3,09 proc. Rosnąca rentowność to efekt spadku ceny obligacji, a spadek ten też wygląda dość niesamowicie. Jego skalę widać w notowaniach indeksu rynku giełdowego Treasury BondSpot, na którym handluje się obligacjami skarbowymi i wygląda to tak:

Notowania indeksu rynku obligacji skarbowych
Notowania indeksu rynku obligacji skarbowych | GPW Bondspot

Od szczytu notowań osiągniętego na początku tego roku ceny obligacji spadły już o blisko 8 proc. co jak na ten rynek jest zmianą bardzo dużą. Jak widać na wykresie, podobnej przeceny nie mieliśmy od samego początku tego rynku, czyli od 2006 r.

Polskie obligacje skarbowe tanieją, a ich rentowność rośnie, ponieważ rynek oczekuje, że stopy procentowe w Polsce będą musiały urosnąć bardzo znacząco, w reakcji na coraz wyższą inflację. Podobna sytuacja zresztą występuje też na innych rynkach na świecie, co powoduje, że obligacje skarbowe w innych krajach też tracą powoli na wartości.

Zobacz też: Elon Musk wyprzedaje akcje Tesli. Chodzi o podatki?

4. Gaz na rynku hurtowym podrożał o blisko 50 proc. w tydzień

Inflacja rośnie głównie ze względu na ceny energii, a wśród nich w ostatnich miesiącach wyróżniają się ceny gazu ziemnego. W ostatnich tygodniach wydawało się, że spekulacyjny szczyt gorączkowych wzrostów osiągnęły one na początku października, po czym znacząco spadły, ale teraz znów szybko idą w górę. W środę cena za megawatogodzinę gazu ponownie, pierwszy raz od ponad miesiąca, przekroczyła 100 euro, chociaż na koniec dnia zeszła do poziomu 95,5 euro. To i tak najwięcej od połowy października.

U nas na Towarowej Giełdzie Energii kontrakt na dostawę gazu w grudniu podrożał o 12,6 proc. do 475 zł za MWh i jest najwyżej od 7 października.

Notowania gazu ziemnego na Towarowej Giełdzie Energii
Notowania gazu ziemnego na Towarowej Giełdzie Energii | TGE, obliczenia własne

W ciągu ostatniego tygodnia gaz na tym rynku podrożał aż o 48,5 proc. czyli nawet bardziej niż w szczycie paniki rynkowej na przełomie września i października – wtedy zmiana tygodniowa sięgnęła u nas 46,6 proc.

Przyczyną ponownych dużych wzrostów cen gazu w Europie jest zawieszenie przez Niemców procesu certyfikacji gazociągu Nord Stream 2, co oznacza, że najprawdopodobniej nie uda się go uruchomić przed nadejściem zimy, a to z kolei oznacza poważne ryzyko niedoboru surowca w kolejnych miesiącach, jeśli zima będzie mroźna. Według bieżących prognoz pierwsze mrozy mają pojawić się w Europie pod koniec listopada, ale już teraz gaz zgromadzony przed zimą w zbiornikach jest z nich pobierany w tempie szybszym niż w ostatnich latach.

Zobacz też: Inflacja w Wielkiej Brytanii najwyżej od dekady

5. Eurostat potwierdza rekordowo wysoką inflację w strefie euro

Inflacja w strefie euro jest najwyższa w całej historii jej istnienia – potwierdził to właśnie Eurostat. W październiku sięgnęła ona 4,1 proc. a byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie to, że we Francji i Włoszech nadal utrzymuje się na dość umiarkowanym poziomie w okolicach 3 proc. W dwóch kolejnych krajach spośród czwórki największych gospodarek w euro jest już wyraźnie gorzej: W Niemczech inflacja to 4,6 proc. a w Hiszpanii 5,4 proc.

Najwyższą inflację w całej UE, na poziomie 8,2 proc. ma Litwa. Estonia i Węgry to poziomy ponad 6,5 proc. Polska ze swoją inflacją wyliczoną przez Eurostat na poziomie 6,4 proc. jest dopiero na piątym miejscu. Eurostat do liczenia inflacji używa nieco innego składu koszyka inflacyjnego, dlatego wychodzą mu inne wyniki niż w GUS (któremu ostatnio wyszło, że inflacja w Polsce to 6,8 proc.).

Pomimo rekordów strefy euro, Europejski Bank Centralny nadal utrzymuje, że wzrost inflacji jest przejściowy, ponieważ jest wywołany czynnikami jednorazowymi po stronie podażowej gospodarki i że inflacja w ciągu kolejnych dwóch lat wróci na poziomy poniżej 2 proc. Niestety ta prognoza dotyczy tylko strefy euro i nie obejmuje Polski.