×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole

XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 21 godz
  • 12 min
  • 31 sek

"Rośnie inflacja, ma rosnąć moja pensja". Co odpowiedzieć pracownikowi?

Rekordowa inflacja coraz częściej używane są przez pracowników jako argument za przyznaniem im podwyżki. HR-owcy zastanawiają się, jak na to patrzeć. Z jednej strony jest to logiczne uzasadnienie. Z drugiej jednak podwyżki powinno przyznawać się za konkretne osiągnięcia i rozwój.

"Rośnie inflacja, ma rosnąć moja pensja". Co odpowiedzieć pracownikowi?
Wynagrodzenia to bardzo istotna część kosztów przedsiębiorstw, więc planowanie zmian w tym obszarze jest ściśle powiązane z rentownością - mówi Ewa Klimczuk (fot. unsplash.com/Josue Isai Ramos Figueroa)
  • Co czwarty Polak planuje jeszcze przed końcem roku udać się do szefa na rozmowę o podwyżkę wynagrodzenia. 
  • Wszystko wskazuje na to, że wielu z nich podczas takiej rozmowy będzie mówiło o konieczności wzrostu pensji z racji galopującej inflacji. Ta wyniosła w październiku 6,8 proc. w skali roku. Prognozy mówią, że na początku 2022 przebije barierę 7 proc.
  • - Presja płacowa jest jak najbardziej uzasadniona i zarówno państwo polskie jako pracodawca, jak i sektor prywatny nie powinny rezygnować z dialogu w tej sprawie - uważa Grzegorz Sikora z Forum Związków Zawodowych. Jednak nie wszyscy są tak jednoznaczni w ujęciu tematu.

Niedawno w polskiej gospodarce padł rekord. GUS podał, że w październiku inflacja wyniosła 6,8 proc. Miesiąc wcześniej było to 5,9 proc., więc to skokowy wzrost. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w maju 2001 roku. Wtedy inflacja w ujęciu rocznym wyniosła aż 6,9 proc. Natomiast analitycy prognozują, że to nie ostatni wzrost inflacji w Polsce w najbliższym czasie. W ich opinii na początku 2022 roku wyniesie ona ponad 7 proc.

Jak na tym tle rosły nasze wynagrodzenia? W I kwartale 2021 roku przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wyniosło 5681,56 zł brutto i wzrosło o 4,1 proc. w porównaniu do IV kwartału 2020 r., i o 6,6 proc. w stosunku do I kwartału 2020 r. Co oznaczają te liczby dla naszych portfeli? Mimo że zarabiamy coraz więcej, to wartość pieniędzy jest coraz mniejsza. Za tę samą kwotę możemy kupić mniej.

Chcę podwyżkę, bo inflacja

Doskonale na co dzień czuje to każdy z nas. Wystarczy, że podjedziemy na stację benzynową czy pójdziemy do sklepu na zakupy, by po wydaniu 50 zł wrócić do domu z niemal pustą torbą lub też bakiem, w którym benzyna ledwo zakrywa dno. Dlatego coraz częściej wniosek o podwyżkę pracownicy argumentują właśnie rosnącą inflacją. Przekonują, że od momentu zatrudnienia czy też ich ostatniej podwyżki ceny tak wzrosły, że coraz trudniej przeżyć im na obecnym poziomie od pierwszego do pierwszego.

Jak patrzeć na taki argument? Takie pytanie coraz częściej pojawia się m.in. na forach zrzeszających HR-owców, którzy zastanawiają się, jak reagować na tego typu prośby. Bowiem przyjęło się, że podwyżki przyznaje się za pewne osiągnięcia pracownika w firmie. Tymczasem mówimy o podniesieniu pensji ze względu na zmieniającą się sytuację gospodarczą. Co za tym idzie, podwyżka o to, co zjada nam inflacja, nie jest podwyżką samą w sobie, a jedynie wyrównaniem, które powoduje, że pensja pracownika nie traci wartości. I taki argument również wydaje się sensowny. 

A temat nabiera na sile, bo z ogólnopolskiego badania przeprowadzonego przez UCE Research i Syno Poland na próbie ponad tysiąca dorosłych Polaków wynika, że 26,4 proc. ankietowanych zamierza do końca bieżącego roku (zostały niespełna 2 miesiące, więc natężenie rozmów będzie duże) wystąpić do pracodawcy o podwyżkę pensji. Natomiast 50,2 proc. nie planuje tego. Z kolei 23,3 proc. ankietowanych jeszcze nie wie, co zrobi w tej kwestii.

- Pracownicy widzą, co dzieje się na rynku i odczuwają na własnym portfelu wzrost cen. Presja płacowa spowodowana inflacją jest widoczna, wielu pracowników stara się wykorzystać moment, by zawalczyć o wynagrodzenie - przyznaje Ewa Michalska, dyrektor ds. rekrutacji w Grafton Recruitment.

Czytaj więcej: Jak odmówić podwyżki, by nie zniechęcić i nie stracić pracownika

Jak podkreśla, trzeba jednak pamiętać, że podwyżki wynagrodzeń wynikają z polityki personalnej, nie wiążą się jedynie z inflacją, ale są powiązane z wynikami – pracownika i firmy. – To wyraz docenienia, nagroda za osiągnięcia, kompetencje, aktywne włączenie się w realizowanie budżetów, motywacja. Wspieramy naszych klientów w takim podejściu – podsumowuje. 

W podobnym tonie wypowiada się Ewa Klimczuk, dyrektor operacyjna Gi Group.

– Widać presję pracowników na podwyższenie wynagrodzeń. Inflacja jest tu istotnym czynnikiem, choć przecież nie jedynym. Warto przy tym pamiętać, że inflacja dotyka także firmy, których koszty działalności rosną – wskazuje dyrektor operacyjna Gi Group.

Oni podniosą pensje

Zdaniem Ewy Klimczuk z pewnością na podwyżki będą mogły sobie pozwolić firmy, których kondycja finansowa i pozycja rynkowa są stabilne.

- Wynagrodzenia to bardzo istotna część kosztów przedsiębiorstw, więc planowanie zmian w tym obszarze jest ściśle powiązane z rentownością. Konkurencyjny rynek, a przede wszystkim niestabilność i nadal nieprzewidywalna kondycja gospodarek z powodu pandemii, ich nie ułatwiają. Wzrost kosztów oznacza przecież wzrost cen usług i produktów - zaznacza.

Wskazuje też, że część firm już zwiększyła pensje. Miało to miejsce przede wszystkim w przypadku pracowników o wysokich lub mało dostępnych kwalifikacjach i specjalizacjach, zaangażowanych i zmotywowanych. – Wiele innych planuje podjęcie takich kroków. W ten sposób firmy chcą przeciwdziałać rotacjom, zatrzymać specjalistyczne kadry, wynagrodzić – wyjaśnia.

Beniamin Krasicki, prezes Polskiego Holdingu Ochrony, podkreśla, że zjawisko to w dużej mierze zależy od branży i wynagrodzeń, jakie w niej obowiązują.

– W przypadku pracowników ochrony, którzy w zdecydowanej większości zarabiają stawkę minimalną, sprawę załatwia podnoszona co roku stawka minimalna. Jednak trzeba pamiętać, że zawsze w takich sytuacjach mamy do czynienia z tzw. hierarchizacją. Skoro pracownicy liniowi dostają podwyżkę, to w ślad za tym po podwyżkę zgłaszają się pracownicy administracyjni, ich szefowie i wszyscy pozostali członkowie zespołów – dodaje.

Tymczasem Narodowy Bank Polski w najnowszym "Raporcie o inflacji" przyznaje, że presja płacowa w najbliższych miesiącach będzie rosła.

– Utrzymaniu dynamiki wynagrodzeń na podwyższonym poziomie sprzyjać będzie korzystna koniunktura gospodarcza przekładająca się na wzrost popytu na pracę przy niskim zasobie osób, które mogłyby podjąć zatrudnienie. Tak zwana centralna ścieżka projekcji przewiduje, że wzrost wynagrodzeń w 2021 sięgnie 8,4 proc., w 2022 r. wyniesie 8,2 proc., a w 2023 r. wynagrodzenia będą wyższe o 8,0 proc. – czytamy w raporcie.

Co rok podwyżka

Jedną z firm, która w praktyce stosuje mechanizm corocznej podwyżki waloryzacyjnej, jest Team Up Recruitment.

- Mamy trzy procesy, dzięki którym nasi pracownicy uzyskują podwyżki. Jednym z nich jest coroczna podwyżka waloryzacyjna, która obejmuje wszystkich pracowników i podnosi wynagrodzenie podstawowe o określony procent - opowiada Mateusz Smoczyński, współzałożyciel firmy rekrutacyjnej z Łodzi.

Wyjaśnia też, że wysokość podwyżki jest indywidualnie rekomendowana przez bezpośredniego przełożonego z dostępnej skali procentowej i zależy od kilku czynników. Na część z nich pracownik ma bezpośredni wpływ (np. realizacja planów rozwoju umiejętności), a na inne nie (np. inflacja czy sytuacja finansowa firmy).

Pytany o to, czy waloryzacja płacy w firmie wynosi tyle, ile inflacja, przyznaje, że do tej pory nawet minimalny zakres z dostępnej skali przewyższał poziomy inflacji. Wysokość podwyżki inflacyjnej jest bowiem ustalana indywidualnie, a firma traktuje ją jako obowiązkową.

A co, kiedy zdarzy się gorszy rok? Pieniędzy na podwyżki zabraknie?

- Do podwyżek podchodzimy jak do cyklicznej inwestycji w pracowników. W sytuacji, gdyby zabrakło nam środków na tę inwestycję, musielibyśmy zawiesić lub odroczyć nasze plany. Jesteśmy transparentni wobec całego zespołu. Nasi pracownicy co kwartał dostają informacje o naszym bilansie finansowym, dzięki czemu wierzę, że zrozumieliby, z czego wynika chwilowa trudność i zaangażowaliby się w plan poprawienia sytuacji finansowej firmy. Wszyscy w firmie wiemy, że gramy do jednej bramki - przekonuje Mateusz Smoczyński.

Pomysł obowiązkowy dla wszystkich

Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej przypomina, że jeszcze do niedawna żyliśmy w świadomości niskiej inflacji. Nie dostrzegaliśmy, że ona w ogóle jest, co w praktyce oznaczało, że uważaliśmy, iż jest niska.

- To była praktyka dwóch ostatnich dekad, bo kiedyś udało się zbić inflację do niskiego poziomu. Teraz inflacja zaczęła rosnąć, a ludzie zaczęli odczuwać jej skutki i uwzględniać w różnych kalkulacjach, jak na przykład umowach mieszkaniowych, gdzie często pojawia się klauzula mówiąca o tym, że wysokość czynszu będzie co roku waloryzowana o wskaźnik inflacji - opowiada ekspert KIG.

Pytany o to, czy zatem podobne zapisy powinny znaleźć się w umowach o pracę, przez co pracownicy mieliby pewność, że ich pensja nie będzie traciła na wartości, ocenia, że jest to zły pomysł.

- Firmy muszą sobie poradzić z różnego rodzaju kosztami. Część z nich rośnie wolniej, część szybciej. A taka podwyżka dotyczyłaby zmian cen konsumenckich, ale wcale nie musiałaby odpowiadać zmianie cen na towary, jakie dana firma produkuje. Ona dalej mogłaby produkować je w starej cenie, bo na przykład nie ma aż tylu chętnych, by je nabyć. W jaki sposób wtedy kompensować większe koszty? - wskazuje na problem Piotr Soroczyński.

Zaznacza też, że podwyżka inflacyjna to bardzo delikatny temat, do którego każda z firm powinna podchodzić indywidualnie. 

Podobnie o narzuceniu obowiązku wprowadzania corocznych podwyżek mówi szef Team Up Recruitment.

- Rynek podaży i popytu pracy sam powinien regulować takie aspekty. Tego typu zapisy mogłyby się okazać mordercze dla wielu młodych polskich przedsiębiorstw na dorobku, które pracują na niskich marżach i konkurują z bogatymi, zagranicznymi korporacjami o ustabilizowanej pozycji na rynku. Są firmy, które nawet zarabiają na inflacji, ale wiele organizacji staje dziś przed bardzo trudnymi decyzjami. Co więcej, na rynku pracownika panującym w branżach specjalistycznych takie podwyżki i
tak już mają miejsce bez budowania przymusu przepisami. Wymusza je walka o pracowników - podsumowuje.

Podwyżki okiem związku zawodowego

Jak na to patrzą organizacje, które na co dzień walczą o podwyżki wynagrodzeń? Zapytaliśmy o to Grzegorza Sikorę, który reprezentuje Forum Związków Zawodowych. 

- Mówiąc w skrócie, sytuacja dotycząca presji płacowej wynikającej ze wzrostu inflacji zaczyna przypominać błędne koło. Natomiast już sam fakt, że mamy do czynienia z rosnącym niepokojem poszczególnych grup pracowników, utwierdza nas w przekonaniu, że teza o przewadze dynamiki wzrostu płac wobec wzrostu inflacji, lansowana przez czołowych przedstawicieli rządu, jest, najdelikatniej rzecz ujmując, nietrafiona - komentuje w rozmowie z PulsHR.pl.

Jak wskazuje, tyczy się to w szczególności grup zawodowych przynależnych do tzw. budżetówki lub szerzej - sfery publicznej. Tam bowiem dynamika wzrostu płac absolutnie nie występuje.

- Przykłady pierwsze z brzegu - nauczyciele i pracownicy oświaty, pracownicy ZUS, pracownicy Krajowej Administracji Skarbowej, pracownicy wymiaru sprawiedliwości, medycy i pracownicy niemedyczni zatrudnieni w publicznych podmiotach leczniczych. Ci wszyscy ludzie dziś protestują lub przynajmniej głośno wyrażają swoje niezadowolenie właśnie z tego powodu, że ich wynagrodzenia stoją w miejscu - przypomina.

Czytaj więcej: Oto jak w prosty sposób przekonać każdego szefa, by dał ci podwyżkę

Po drugie - jak dodaje - wskaźnik inflacji, wynoszący obecnie blisko 7 proc. to obraz zachowań cen w całej gospodarce.

- Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że na co dzień kupujemy głównie artykuły spożywcze, paliwo czy płacimy czynsz za mieszkanie. I tu wyniki badań GUS z września dotyczące wzrostu cen jasno i wyraźnie obrazują, że 7-proc. wzrost inflacji nie odzwierciedla realnej podwyżki kosztów życia. Już we wrześniu zanotowano wzrost cen paliwa o 28,6 proc., warzyw o 10,2 proc., kosztów wywozu śmieci o 19,7 proc. Można przypuszczać, że obecnie, na początku listopada wspomniane towary i usługi są jeszcze droższe - wylicza Grzegorz Sikora.

W jego opinii presja płacowa jest więc zdecydowanie uzasadniona i zarówno państwo polskie jako pracodawca, jak i sektor prywatny nie powinny rezygnować z dialogu w tej sprawie.

- W ostatnich dniach minister rolnictwa Henryk Kowalczyk uspokajał opinię publiczną, mówiąc o tym, że jeśli ktoś zarabia o 20 proc. więcej, to wszystko jest w porządku w kontekście wzrostu inflacji. Tego typu wypowiedzi są nieodpowiedzialne i odarte z wiedzy o prawdziwej sytuacji płacowej Polek i Polaków, o zagrożeniach stojących przed organami odpowiedzialnymi za prowadzenie polityki pieniężnej nie wspominając. Płace trzeba podnosić, i tu jak na razie to państwo polskie ma największy problem ze zrozumieniem dla postulatów płacowych grup, które pośrednio lub bezpośrednio zatrudnia - podsumowuje przedstawiciel Forum Związków Zawodowych.

Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU
Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (21)

Do artykułu: "Rośnie inflacja, ma rosnąć moja pensja". Co odpowiedzieć pracownikowi?
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
  • Toshekr 2022-12-08 22:11:07

    Inflacja 17,9 % w październiku 2022. Ktos wspominał o przekroczeniu magicznej granicy 7%??? Zaraz będzie 20%.

  • Deisy 2022-11-15 15:17:19

    Tych z rządu inflacja g obchodzi !!! Za nasze podatki złodzieje żyją 👹👹👹👹oby za grosze musieli żyć tak jak zwykły obywatel Polak !!!!! Dość ich rządów !!!!!

  • Zygi 2022-07-05 17:51:42

    Czytam ten artykuł a tu już 15.6% infjalcji 😂

  • #pis-ofpoland 2022-06-22 20:42:56

    duda dal sobie podwyżke 40% bo wiedzial o zblizającej się wojnie na ukrainie

  • WaszPan 2022-03-13 18:53:16

    jak bym dostał podwyżkę 40$ jak prezydent to też bym siedział cicho , albo zarobił na ziemi 14milionów jak premier ale jestem bidny a teraz to ........... taką będziemy mieć Polskę jak za komuny kiedyś lizali szyby w peweksach , teraz też tylko w każdym sklepie bo po rachunkach i tankowaniu ..... nam zostaje a z czego żyć do tego masa ze wschodu będzie tragedia .......

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl