Afera mailowa. Dworczyk miał wydać 50 tys. zł z kasy KPRM na patriotyczne albumy

Za 200 albumów KPRM miała zapłacić 50 tys. złotych. Jak twierdzi Marek Tatała - wiceprezes Fundacji Obywatelskiego Rozwoju - potwierdzenie wydatków poniesionych przez KPRM można traktować jako dowód na wiarygodność maili pochodzących z wycieku.

Więcej o aferze mailowej z udziałem Michała Dworczyka przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

"W związku z moim wnioskiem o informację publiczną informuję, że Kancelaria Premiera kupiła 200 albumów wydanych przez Adama Borowskiego za 50 tys. zł. Przy okazji kolejny dowód, że maile z afery mailowej Michała Dworczyka są prawdziwe i należy domagać się rozliczenia czynów tam omawianych" - napisał w tweecie Marek Tatała. 

Zobacz wideo Kosiniak-Kamysz: Niektóre maile Dworczyka wyglądają na autentyczne

Na potwierdzenie swoich słów wiceprezes FOR opublikował zdjęcie faktury do zapłaty za albumy "Wojna z Rosją bolszewicką".

50 tys. na patriotyczne albumy

Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, w jednym z maili, który rzekomo pochodzi ze skrzynki szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, Borowski miał spytać o pomoc w postaci zakupienia wydanych przez niego okolicznościowych albumów.

"Czołem Michale, pytanie dość dla mnie istotne, czy możecie kupić, chociaż 500 egzemplarzy po 200 zł tego rocznicowego albumu. (...) Wiele firm i kolegów z różnych fundacji obiecało pomoc przy jego wydaniu. I jak to w naszym prawicowym środowisku jest w zwyczaju, nikt nie dotrzymał słowa" - napisał wydawca Adam Borowski do szefa KPRM.

Fakt skierowania takiej prośby do Michała Dworczyka został potwierdzony przez Borowskiego. - Zbliżała się setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Postanowiłem więc zrobić na ten temat album, do którego teksty napisali czołowi polscy historycy. Zależało mi, żeby album był atrakcyjny, pięknie wydany. Stąd posrebrzane elementy, ale też i stąd też ta cena - przyznał w rozmowie z money.pl Adam Borowski.

"Poproś, żeby kupili 200 sztuk". A potem kolejne 200. 

Michał Dworczyk miał - jak wynika z opublikowanych maili - propozycję wydawcy częściowo zaakceptować. "Poproś [...], żebyśmy kupili 200 sztuk, o ile mamy na to kasę" - miał zaordynować szef KPRM. 

Możliwe jednak, że ostatecznie albumów zakupiono 400. Z kolejnych maili, których treść zdradza m.in. "Gazeta Wyborcza" wynika, że wydawca poprosił Dworczyka o zakup kolejnych 200 sztuk albumu. "Drukarnia i grawer mnie duszą" - miał argumentować. 

Adam Borowski to doświadczony działacz społeczny oraz opozycjonista. W 2019 r. startował z list PiS w wyborach parlamentarnych, jednak mandatu posła nie uzyskał.

Rząd nie potwierdza natomiast ani nie zaprzecza autentyczności opublikowanej do tej pory korespondencji.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.