Wrzesień okazał się drugim z rzędu miesiącem spadku zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. W ujęciu nominalnym wciąż szybko rosły wynagrodzenia, ale wzrost ten był w większości „zjadany” przez wysoką inflację cenową.
Liczba zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw we wrześniu wyniosła 6 347,2 tys. i była o 4,8 tys. mniejsza niż miesiąc wcześniej - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. To drugi z rzędu miesięczny spadek zatrudnienia w sektorze dużych przedsiębiorstw. Względem września 2020 roku liczba zatrudnionych była wyższa o 34,8 tys., czyli zaledwie o 0,6 proc.
Tak słaby rezultat wpisał się w oczekiwania większości ekonomistów. Prognozy dla polskiego rynku pracy uległy obniżeniu po tym, jak dane za sierpień okazały się wyraźnie słabsze od oczekiwań większości prognostów. Także w lipcu odnotowano wzrost zatrudnienia słabszy od rynkowego konsensusu. Natomiast na danych rocznych wciąż gra rolę efekt niskiej bazy będącej efektem zeszłorocznego lockdownu, który w kwietniu 2020 doprowadził do rekordowego spadku zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw.
- Niewielki spadek przeciętnego zatrudnienia we wrześniu 2021 r. wynikał m.in. z zakończenia i nieprzedłużania umów terminowych, rozwiązywania umów o pracę (niekiedy z powodu COVID-19), sezonowości zatrudnienia, a także pobierania przez pracowników zasiłków chorobowych – co w zależności od ogólnej długości ich trwania mogło także zaważyć na sposobie ujmowania tych osób w przeciętnym zatrudnieniu i zarazem w wynagrodzeniach – wyjaśnia GUS.
Przeciętne wynagrodzenie brutto w dużych firmach niefinansowych wyniosło we wrześniu 5 841,16 zł brutto i było nominalnie (tzn. bez uwzględnienia inflacji) o 8,7 proc. wyższe niż przed rokiem. Analitycy spodziewali się wzrostu „średniej krajowej” o 8,6 proc. wobec wzrostu aż o 9,5 proc. notowanego w sierpniu. W ujęciu nominalnym przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw było o 469,60 zł wyższe niż we wrześniu 2020.
Warto jednak wziąć poprawkę na fakt, że znaczną część nominalnego wzrostu wynagrodzeń pochłonęła inflacja, którą we wrześniu GUS oszacował na 5,9 proc. W rezultacie realna roczna dynamika przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wyniosła tylko 2,68%, co było najniższym wynikiem od lutego.
Równocześnie warto przypomnieć, że przytoczona powyżej kwota to wynagrodzenie przed potrąceniem podatków od pracy (składek na ZUS i zaliczki na PIT). Faktycznie liczy się to, ile pracownik otrzyma „na rękę” oraz ile wynosi tzw. koszt pracodawcy - wyliczyć to można, korzystając z Kalkulatora Płacowego Bankier.pl.
Ponadto raport dotyczy tylko firm niefinansowych zatrudniających ponad 9 pracowników. Statystyki te obejmują więc niespełna 40 proc. pracujących. Dodatkowo z innych badań wiemy też, że ok. 2/3 zatrudnionych otrzymuje pensje niższe od tzw. średniej krajowej.
Nieco lepiej opisujący realia polskiego rynku pracy raport o medianie wynagrodzeń GUS publikuje tylko raz na 2 lata. Najnowsze dane zostały upublicznione pod koniec listopada 2019 i dotyczyły stanu na październik 2018 roku. Z tego opracowania wynika, że połowa zatrudnionych pracowników otrzymywała do 4094,98 zł brutto, czyli około 2919,54 zł netto (tzn. na rękę).
Dane, na podstawie których GUS oblicza statystyki przeciętnego wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, pochodzą z „Meldunku o działalności gospodarczej” (DG-1). W ramach tego sprawozdania podmioty o liczbie pracujących 50 lub więcej osób badane są metodą pełną, a podmioty o liczbie pracujących od 10 do 49 osób – metodą reprezentacyjną. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule „Kto tak dużo zarabia? Wynagrodzenia w Polsce - jak GUS to liczy? [Tłumaczymy]”.