Polska zamiast „czystego polexitu”, wzorowanego na Wielkiej Brytanii, wybierze „brudne członkostwo”. A to stanie dla UE większym problemem niż rozwód z Brytyjczykami – pisze w najnowszym wydaniu prestiżowy brytyjski tygodnik The Economist.
Polacy są wśród największych zwolenników Unii Europejskiej na kontynencie, dlatego pójście do wyborów z hasłem polexitu przez jakąkolwiek partię można porównać do ogłoszenia manifestu o topieniu szczeniaczków – pisze The Economist w kolumnie Charlemagne uzasadniając, dlaczego Polska nie wyjdzie z UE.
Jednak autorzy artykułu nie widzą w tym niczego dobrego dla Wspólnoty Europejskiej. Uważają, że jeśli Polska zostanie z takim podejściem, jakie prezentuje dziś, będzie rozbijać Unię od wewnątrz i może stać się nawet większym problemem dla niej niż brexit. Tygodnik nazwał takie członkostwo „brudnym członkostwem” (dirty remain).
„Aby zobaczyć brudne członkostwo w akcji, spójrzmy na Polskę. Jej Trybunał Konstytucyjny zakwestionował porządek prawny UE w orzeczeniu z 7 października. W sprawie wniesionej przez polskiego premiera, TK, który jest wypchany sprzymierzeńcami rządu, orzekł, że fundamentalne części prawa unijnego nie są sprzeczne z polską konstytucją. Wyrok, który był dokładnie taki, jakiego chciał rząd, przekreślił sześć dekad europejskiego orzecznictwa. Krótko mówiąc, sąd najwyższy UE nie jest już najwyższy, a przynajmniej jeśli chodzi o Polskę” – pisze The Economist.
Gazeta pisze, że wyrok niemieckiego Trybunały w sprawie przekroczenia uprawnień przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, na który chętnie porównują się niektórzy przedstawiciele polskich władz, nie jest wcale zbieżny z tym, co orzekł polski TK: orzeczenie Niemców odnosił się do jednej małej kwestii (skup obligacji), a polskiego sądu do całości prawa europejskiego, co można porównać do „zabawy zapałkami” (Niemcy) oraz do „wylania benzyny i wzniecenia pożaru” (Polska).
Dodatkowo, według gazety oprócz samej treści wyroku liczy się także to, kto wyrokuje. „Nikt nie wątpi w niezależność niemieckiego sądu konstytucyjnego. Nikt nie wierzy w niezawisłość polskiego” – pisze gazeta.
Tygodnik daje też przykłady na to, jak konkretnie zachowanie Polski może w dłuższym terminie prowadzić do wewnętrznego rozkładu Unii Europejskiej.
„Brudne członkostwo jest bardziej szkodliwe niż polexit. Ryzyko polega na tym, że porządek prawny UE w Polsce powoli będzie zanikać – uważa Daniel Sarmiento z Uniwersytetu Complutense w Madrycie. Pojawi się efekt domina. Jeśli sądy w całej UE nie będą mogli ufać swoim polskim kolegom, to system prawny Unii zacznie się psuć. Nakaz aresztowania wydany tu nie będzie honorowany tam; licencja bankowa wydana w jednym kraju może nie być honorowana w innym. Z czasem obszar, na którym ludzie, towary, kapitał i usługi mogą swobodnie przepływać, zmienia się w obszar, na którym mogą się poruszać, ale z trudem” – wskazuje The Economist.
Polecamy także:
- Inflacja w Polsce wzrosła do 5,9% – wynika z poprawionych danych GUS. To najszybciej od 20 lat
- Polska rajem dla pracowników z zagranicy. Wydaliśmy najwięcej pozwoleń na pobyt ze wszystkich państw UE
- Szefowa KE po wyroku TK: wykorzystamy wszystkie uprawnienia, by zapewnić przestrzeganie prawa UE