Zmęczone, przepracowane, bez czasu wolnego – taki obraz polskich uczniów wyłania się z relacji rodziców. W dramatycznych wpisach, czytelnicy RMF24.pl opisywali nam, jak wygląda nauka ich dzieci. „Z domu wychodzi o 7, wraca po 17, czyli 9 lekcji plus dojazd” – pisze pani Marta. O tę kwestię zapytaliśmy w Porannej rozmowie w RMF FM wiceministra edukacji i nauki Dariusza Piontkowskiego. „Dzieci nie powinny mieć więcej niż 7 lekcji w ciągu dnia” – przyznał polityk.

W mediach społecznościowych, a także na stronie RMF24.pl zapytaliśmy naszych czytelników o to, jak długo ich dzieci siedzą w szkole. Nasze pytanie wywołało burzliwą dyskusję.

Cytat

Za długo, na dodatek w V klasie mają dodatkowe wyrównawcze pocovidowe lekcje. Sprawdziany, kartkówki i zadania domowe, a o ciężkim plecaku dzień w dzień nie wspomnę.
Monika Agnieszka

Cytat

Moja córka w szkole spędza 36 godz. tygodniowo, do tego codziennie 4 godz. przy odrabianiu lekcji. Czyli dziecko pracuje 54 godz. tygodniowo. Do tego soboty spędza nad różnymi projektami w ramach nauki.
Andrzej Trela

Cytat

Klasa 7: codziennie po 7 lekcji plus to, co w domu 4 lub 5 godzin odrabiania pisemnego i uczenia się więc wszystko do kupy to 11-12 godzin dziennie. Nie wspomnę że codziennie po kilka kartkówek i jeszcze kilka sprawdzianów w tygodniu. Porażka.
Radek Kuś

Cytat

Pobudka 5.45, bo autobus odjeżdża 6.49. Lekcje zaczynają się 7.30. W środę łącznie 9 godzin lekcyjnych w szkole w tym 2 godziny zajęć wyrównawczych.
Anna Jan

Część z komentarzy przedstawiliśmy podczas Porannej rozmowy w RMF FM wiceministrowi edukacji i nauki Dariuszowi Piontkowskiemu.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami w Polsce liczba godzin, które dziecko ma w szkole podstawowej to od dwudziestu do trzydziestu kilku godzin - powiedział polityk. Za długie, zakładające często 9 lekcji jednego dnia plany zajęć, zdaniem Piontkowskiego odpowiadają m.in. dyrektorzy szkół. 

Jeżeli jest to pięć dni w tygodniu to nie może być dziewięć godzin w trakcie jednego dnia, albo dyrektor nie potrafi ułożyć planu, albo jest dużo zajęć dodatkowych - ocenił wiceszef resortu edukacji i nauki. Dzieci nie powinny mieć więcej niż 7 lekcji w ciągu dnia - dodał. 

Dyrektorzy są innego zdania

Dyrektor szkoły podstawowej numer 34 w Olsztynie Marek Wąsik, z którym rozmawiał dziennikarz RMF FM Piotr Bułakowski, uważa jednak, że powodem takich sytuacji jest napięty system edukacyjny.  

To nie jest wina dyrektorów, to jest konieczność ułożenia planu i poradzenia sobie z planem. Przypominam, że w szkole nie jest jedna klasa, tylko jest tak, jak w moim przypadku 44 oddziały, więc muszę przy 27 salach wszystkich po prostu pomieścić. To jest problem - powiedział Wąsik.

Uczniowie 7-8 klasy w ramach planów mają po 34-35 godzin - to tylko plany ramowe. Do tego trzeba dodać m.in. zajęcia, które są zajęciami wyrównawczymi - dodał. 

Wiceminister Piontkowski na antenie RMF FM zaznaczył, że problemy z planem lekcji najczęściej pojawiają się w szkołach w dużych miastach.

W mniejszych szkołach kilkusetosobowych nie ma problemu chodzenia na dwie zmiany. Pan, jak rozumiem, podaje przykłady szkół np. w Warszawie, gdzie niestety część dzieciaków uczy się na dwie zmiany. Zdecydowana większość szkół w Polsce pracuje na jedną zmianę - stwierdził Piontkowski.