Rumunia stała się pierwszym krajem Europy Środkowej, w którym inflacja CPI przekroczyła 6%. Wkrótce do tego grona najprawdopodobniej dołączą Polska i Węgry.
Postcovidowy boom przyniósł wystrzał inflacji cenowej prawie na całym świecie. Ale nasz region przechodzi inflacyjną gorączkę szczególnie dotkliwie. Najnowszym pacjentem na inflacyjnym oddziale została Rumunia, gdzie we wrześniu inflacja CPI przyspieszyła do 6,3% wobec 5,25% odnotowanych w sierpniu. Był to najwyższy odczyt od 10 lat.
Odczyt ten mocno zaskoczył ekonomistów, którzy spodziewali się wzrostu rumuńskiej inflacji CPI „tylko” do 5,8% w skali roku. Zdumiewające jest też tempo, w jakim rozkręca się inflacja w tym bałkańskim kraju. Jeszcze w czerwcu ceny rosły tam w tempie 3,9% rocznie, w lipcu było to już 5,0%, a w sierpniu 5,3%.
ReklamaW ten sposób Rumunia przebiła nawet inflacyjny rekord z Polski (5,8% we wrześniu) i Węgier, gdzie roczna dynamika wskaźnika CPI sięgnęła 5,5%. Wczoraj najwyższą inflację CPI od 13 lat zaraportowały Czechy. Ekonomiści szacują, że do końca 2021 roku inflacja w Polsce przekroczy 6%, a na początku 2022 roku może się nawet zbliżyć do 7%. W czwartek dane o wrześniowej inflacji CPI pokażą Słowacy. Oczekiwane jest przyspieszenie tempa wzrostu cen z 3,8% do 5,5%.
Wysoka inflacja jest więc zmorą całej Europy Środkowej i spotkała się już z ripostą ze strony kilku banków centralnych regionu. 30 września Narodowy Bank Czech zaskoczył rynek ostrą podwyżką stóp procentowych, dokonując już trzeciego poniesienia ceny pieniądza. Czesi rozpoczęli normalizację polityki pieniężnej już 23 czerwca, podnosząc stawkę referencyjną z 0,25 proc. do 0,5 proc. Kolejny, identyczny w swojej skali ruch, nastąpił 5 sierpnia.
Cztery „popandemiczne” podwyżki stóp procentowych ma już za Narodowy Bank Węgier, który wrześniową decyzją doprowadził stopy do najwyższego w regionie poziomu 1,65 proc. Tydzień temu stopy podnieśli także Rumuni, podwyższając referencyjną stopę procentową z 1,25 proc. do 1,5 proc. W tym zestawieniu Narodowy Bank Polski z jedną podwyżką na koncie (z 0,1% do 0,5%) jest mocno spóźniony zarówno względem narastającej inflacji w Polsce jak i względem innych krajów regionu. Na przekór oficjalnym komunikatom członków RPP rynek wycenia kolejne podwyżki stóp procentowych w nadchodzących miesiącach.
KK