Floryda jak zdrowa ryba – płynie pod prąd. Kary za karanie w sprawie noszenia masek

Gubernator Florydy Ron DeSantis.
Gubernator Florydy Ron DeSantis. (Fot. PAP)
REKLAMA
Floryda nakłada kary finansowe na okręgi szkolne, które posłuchały administracji Bidena i narzuciły obowiązek masek w szkołach wymuszany mandatami dla rodziców uczniów. W tym amerykańskim stanie trwa przeciąganie liny między republikańskim gubernatorem Ronem DeSantisem a administracją Bidena.

Odpowiedzią władz Florydy 7 października była decyzja stanowej Rady Edukacji. Ta zagłosowała jednogłośnie za ukaraniem okręgów szkolnych, które nadal wymagają w podległych sobie placówkach masek. Rada ostrzegła, że narzucanie masek przez federalny Departament Edukacji USA może być nielegalne.

Rozporządzeniu z Waszyngtonu o noszeniu masek poddało się osiem okręgów szkolnych Florydy. Władze stanowe uznały to złamanie rozporządzeń stanowych dotyczących m.in. praw rodziców. Członkom rad oświatowych w tych ośmiu okręgach zostaną potrącone pensje.

REKLAMA

Tak stało się już w hrabstwach Alachua i Broward, okręgach, które przeciwstawiły się decyzjom gubernatora DeSantisa jako pierwsze i wprowadziły mandaty za brak masek. Stan wstrzymał im dotacje w wysokości 500 000 dolarów dla obu okręgów.

Wojna trwa, bo dotacje stanowe zastąpiły specjalne dotacje z Departamentu Edukacji, czyli administracji federalnej Bidena. Prezydent Biden zapowiedział, że przywróci pracownikom okręgów szkolnych 100 procent płac.

7 października zareagował komisarz ds. edukacji stanu Floryda Richard Corcoran. Powiedział, że stan nie będzie tolerował ingerencji władz federalnych. Członkowie stanowej Rady Edukacji uznali, że wstrzymają kolejne dotacje do wysokości sum przyznanych przez administrację Bidena.

Ich zdaniem, działania Waszyngtonu to naruszenie 10. poprawki do konstytucji USA i suwerenności Florydy. Federalne dotacje mają zaś zachęcać do łamania prawa stanu Floryda. Tego samego dnia federalny Departament wysłał list do Corcorana, ostrzegając, że to stan łamie prawo…

Mandaty za brak masek były szeroko krytykowane na radach szkolnych rodziców. Powstała nawet grupa „Moms for Liberty”. DeSantis poparł ideę, że tylko rodzice mają prawo nakazywać swoim dzieciom noszenie masek. Przedstawiciele zbuntowanych okręgów tłumaczyli, że wprowadzili mandaty i obowiązek masek ze względu na „alarmującą liczbę przypadków koronawirusa i zgonów wśród pracowników i uczniów”.

Źródło: Washington Post

REKLAMA