Kup subskrypcję
Zaloguj się

Pandemiczny wzrost cen mieszkań mamy jeden z najwyższych w Europie. Spekulacja trwa

Podwyżki stóp procentowych przez RPP mogą dać początek końca spekulacji na krajowym rynku mieszkaniowym. Tymczasem jeszcze do drugiego kwartału b.r. wzrost cen w Polsce należał do jednych z najwyższych w Europie. Jeszcze szybciej ceny gnały w górę tylko w Holandii, Czechach i dwóch krajach bałtyckich.

Ceny mieszkań rosną nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Powód jest ten sam.
Ceny mieszkań rosną nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Powód jest ten sam. | Foto: Pavel L Photo and Video, Jacek Frączyk / Shutterstock

Pisaliśmy niedawno na podstawie raportu GUS, że ceny mieszkań w Polsce wzrosły w drugim kwartale o 8,3 proc. rdr i 3,1 proc. w porównaniu z kwartałem pierwszym. Największe przyśpieszenie nastąpiło w woj. świętokrzyskim, gdzie wcześniej ceny należały do najniższych w Polsce. A jak nasze wzrosty wyglądają na tle Europy?

Jesteśmy tylko nieznacznie powyżej średniej, która dla UE wyniosła 7,3 proc. wzrostu rdr, a kwartał do kwartału - 2,7 proc. To co się dzieje z cenami mieszkań, to nie tyle nasza specyfika, ale trend na prawie całym kontynencie. I podobne są tego przyczyny: za dużo dodrukowanego pieniądza w gospodarce i ultraniskie stopy procentowe, które zniechęcają do tradycyjnych form oszczędzania. Ludzie sporą część oszczędności wrzucili w mieszkania.

Za hurtowe kupowanie mieszkań biorą się fundusze inwestycyjne. W obecnych okolicznościach rynkowych nawet 3-4 proc. zysku robi wrażenie wysokiego i na fali "ciągle rosnących" cen mieszkań inwestorzy wydają się nie brać pod uwagę potencjalnych spadków cen. Pompowanie bańki trwa.

Rada Polityki Pieniężnej decyzją ze środy podniosła główną stopę z 0,1 proc. do 0,5 proc., co może lekko ostudzić zapały kupujących mieszkania pod inwestycję, czyli na wynajem, lub do odsprzedaży.

- Podwyżka stóp NBP to ważny sygnał wysłany na rynku nieruchomości do wszystkich, którzy myśleli, że stopy nigdy nie wzrosną, a ceny mieszkań nigdy nie spadną - komentuje na Twitterze Wojciech Matysiak, szef działu analiz rynku nieruchomości w PKO BP.

Zarazem Europejski Bank Centralny nie rezygnuje jednak z pompowania gospodarki pieniądzem, a ten wpływa szerokim strumieniem na rynek nieruchomości. Gdzie ceny rosną najszybciej?

Są kraje, gdzie drożeje bardziej

W ciągu roku najwyższe wzrosty odnotowano w Estonii (+16,1 proc.), a na kolejnych miejscach są: Dania i Czechy. My zajmujemy z naszym wzrostem (+8,3 proc. rdr) 16. miejsce na 29 badanych państw.

Ale już w skali dwóch lat, czyli pomijając "efekt pandemii" (w pandemii rynek nie zachowywał się normalnie, więc porównywanie z ub.r. może nie być adekwatne), wzrosty cen lokują nas dużo wyżej w Europie. Między 2 kw. 2019 ., a 2 kw. 2021 r. mieszkania zdrożały w Polsce 20,1 proc., co daje już szóste miejsce w Europie. Średnia unijna to 13,6 proc.

Szybciej niż u nas ceny rosły jeszcze tylko w: Luksemburgu, Czechach, na Litwie, w Holandii i Estonii. A był jeden kraj, w którym mieszkania taniały i to atrakcyjny turystycznie. Chodzi o Cypr, gdzie ceny w dwa lata spadły o 7,7 proc., z czego o 4,9 proc. w ostatnim tylko roku.

Mieszkanie nie dla człowieka, ale dla inwestora

Nie tylko Polacy - tj. ci, którzy przymierzają się dopiero do kupna własnego lokum, a nie właściciele oczywiście - są wściekli na taką sytuację. W Berlinie w referendum mieszkańcy przegłosowali nawet wywłaszczenie korporacji z kupowanych hurtowo całych dzielnic.

W bogatej Kanadzie nieruchomości w Toronto, czy Vancouver podrożały od 2010 r. ponad dwukrotnie i opłaty mieszkaniowe w Toronto, czy Vancouver to już aż 45 proc. wydatków, podczas gdy dekadę temu było to 30 proc. - jak wyliczył w styczniu bank RBC. Rekordowo w historii tani pieniądz buduje bańkę.