Koniec prywatności zakupów? Kontrowersyjna nowelizacja w ramach Polskiego Ładu

Polski Ład wprowadza obowiązek możliwości zapłaty kartą płatniczą

polski ład

„Forsowany przez rząd Polski Ład po cichu robi zamach na prywatność Polek i Polaków. Do szefa Krajowej Administracji Skarbowej będą trafiać informacje o tym co kupujemy w aptece, księgarni, kto jest naszym lekarzem czy prawnikiem” – alarmuje Hanna Gill-Piątek, przewodnicząca koła parlamentarnego Polski 2050.

Chodzi o znowelizowaną w ubiegłym tygodniu w Sejmie w ramach Polskiego Ładu ustawę Prawo Przedsiębiorców. Dodano do niej art. 19a, który nakłada na przedsiębiorców obowiązek wprowadzenia możliwości zapłaty kartą płatniczą. Nawet niewielki wiejski sklep, zakład  fryzjerski czy kierowca busa będzie musiał posiadać terminal płatniczy.

Ten sam artykuł nowelizacji stanowi, że terminale płatnicze muszą współpracować z kasami rejestrującymi, które są połączone i przesyłają dane do Centralnego Repozytorium Kas, czyli Szefa Krajowej Administracji Skarbowej.

„Podstawowe ryzyko tego rozwiązania to powiązanie dokumentu sprzedaży – paragonu z numerem karty płatniczej lub inną daną ją identyfikującą” – mówi Hanna Gill-Piątek.
Jej zdaniem po wprowadzeniu tych zmian dane ze sprzedaży na kasie mogą być przekazywane do szefa Krajowej Administracji Skarbowej. A to oznacza, że informacje o kupującym z użyciem karty będą zbierane w Ministerstwie Finansów. Numer karty wystarczy do identyfikacji kupującego, więc szef KAS wiedziałby, kto, za ile, gdzie i co kupił; gdzie był i co jadł. Dotyczyć to będzie także danych o kupowanych lekach, usługach prawnych. Może mówić dużo o światopoglądzie kupującego, bo KAS będzie miał dostęp np. o wybieranych przez niego książkach.

„Prywatne zakupy przestana być prywatne, bo o wszystkim będzie wiedział szef KAS. To oczywiste, że dostęp do tych danych – w innym trybie – będzie miał też prokurator, CBA, CBŚ czy ZUS. Koniec z prywatnością zakupów” – mówi Hanna Gill-Piątek.

„Są w życiu rzeczy bezcenne. Za inne zapłacisz kartą, a ile, za co i kiedy, będzie mógł wiedzieć minister finansów. Matrix? Nie, polski Ład” – komentuje posłanka Polski 2050.
Hannę Gill-Piątek niepokoi również tryb, w jakim mają być wprowadzone nowe przepisy. Zwraca uwagę, że tempo sejmowych prac nad Polskim Ładem, liczącym z uzasadnieniem około 700 stron, jest zbyt duże, by wnikliwie zanalizować wszystkie przepisy.
„Podobnie było z tarczami antykryzysowymi, w których potem odnajdowano wrzutki odbiegające od tematyki walki ze skutkami Covid-19. Teraz może być podobnie” – ostrzega Hanna Gill-Piątek.

Kontrowersyjna nowelizacja w ramach Polskiego Ładu z komentarzami

Art. 22. W ustawie z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (Dz. U. z 2021 r.

poz. 162) wprowadza się następujące zmiany:

1) w art. 19 w pkt 2 wyrazy „15 000 zł” zastępuje się wyrazami „8 000 złˮ;

2) po art. 19 dodaje się art. 19a w brzmieniu:

„Art. 19a. 1. Przedsiębiorca zapewnia możliwość dokonywania zapłaty w każdym miejscu, w którym działalność gospodarcza jest faktycznie wykonywana, w szczególności w lokalu, poza lokalem przedsiębiorstwa lub w pojeździe wykorzystywanym do świadczenia usług transportu pasażerskiego, przy użyciu instrumentu płatniczego w rozumieniu ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych (Dz. U. z 2020 r. poz. 794 i 1639 oraz z 2021 r. poz. 355 i 1598).

  1. Przepisu ust. 1 nie stosuje się do przedsiębiorcy, który nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji sprzedaży przy zastosowaniu kas rejestrujących, o których mowa w ustawie z dnia 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (Dz. U. z 2021 r. poz. 685, 694, 802, 1163, 1243 i …).
  2. Przedsiębiorca, który zapewnia możliwość przyjmowania płatności przy użyciu terminala płatniczego i prowadzi ewidencję sprzedaży przy zastosowaniu kas rejestrujących, które umożliwiają połączenie i przesyłanie danych między kasą rejestrującą a Centralnym Repozytorium Kas, określone w art. 111a ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług, zapewnia współpracę kasy rejestrującej z terminalem płatniczym zgodnie z wymaganiami technicznymi dla kas rejestrujących, określonymi w przepisach wykonawczych wydanych na podstawie tej ustawy.
  3. Minister właściwy do spraw gospodarki, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw finansów publicznych, może zwolnić, w drodze rozporządzenia, na czas określony, niektórych przedsiębiorców z obowiązku, o którym mowa w ust. 1, mając na uwadze możliwości techniczno-organizacyjne zapewnienia konsumentowi prawa do zapłaty przy użyciu instrumentu płatniczego.”.
  1. Po pierwsze już wprowadzono obowiązek przyjmowania gotówki. Teraz wprowadza się obowiązek przyjmowania płatności kartą. Praktycznie każdy, kto prowadzi kasę rejestrującą będzie musiał obsługiwać płatności kartą, nawet wiejski sklep.Oczywiście, zapis można interpretować – z trudem – jako obowiązek dotyczący tylko rozliczeń z przedsiębiorcą. To jednak nie ma znaczenia, gdyż i tak każdy przedsiębiorca prowadzący kasę fiskalną musiałby posiadać terminal, inaczej nie mógłby innemu przedsiębiorcy dać takiej możliwości, choćby taki przedsiębiorca pojawiał się u niego raz w miesiącu. Gdyby już go miał, to trudno sobie wyobrazić, aby odmawiał przyjmowania płatności kartą od konsumentów. Nawet gdyby tak zrobił, to i tak będzie ponosił koszty utrzymania terminala i spełnienia wymagań dla jego działania (łącze internetowe).
  2. W przypadku niespełnienia ww. warunku pozbawia się przedsiębiorcę możliwości skorzystania z różnych ułatwień podatkowych(str. 204-205 uzasadnienia).
  3. Drugi ważny wątek, to postanowienie ust. 3. Zgodnie z nim terminale płatnicze muszą współpracować z kasami rejestrującymi, które są połączone i przesyłają dane do Centralnego Repozytorium Kas – czyli Szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Zasady współpracy określi Minister Finansów w rozporządzeniu (chodzi o zmianę rozporządzenia MF z dnia 29 kwietnia 2019 r. w sprawie kas rejestrujących – na podstawie art. 111 ust. 7a i art. 145a ust. 15 ustawy o VAT).

Ani ustawa ani uzasadnienie do Polskiego Ładu nie precyzują celu tej współpracy i zakresu danych wymienianych między terminalem płatności a kasą fiskalną. Zdanie się na rozporządzenie wydaje się z pozoru niegroźne. Zależy jednak jakie to będą dane. Podstawowym ryzykiem jest powiązanie dokumentu sprzedaży (paragonu) z numerem karty płatniczej lub inną daną ją identyfikującą. Gdyby terminal razem z kasą fiskalną przyporządkowywały paragon do karty, a kasa przekazywałaby te dane do Szefa KAS, oznaczałoby to, że dane każdego kupującego z użyciem karty byłyby zbierane w MF. Oczywiście nie byłoby tam imienia i nazwiska (chyba), ale sam numer karty wystarczy do identyfikacji. Szef KAS wiedziałby, kto, za ile, gdzie i co kupił, a więc i gdzie był, co jadł. Dotyczyć to będzie także danych medycznych (kupił w aptece taki lek albo był u urologa), korzystania z porad prawnych, a częściowo także dotyczących wyznania (kupił Biblię albo Koran) i innych sfer życia prywatnego. Gdyby z paragonem szła informacja o numerze karty, która posłużyła do zapłaty, właściwie prywatne zakupy przestałyby być prywatne. Wszystko wiedziałby Szef KAS i dzieliłby się tą wiedzą z innymi organami.

Zgodnie z art. 111 ust. 4 ustawy o VAT: Szef Krajowej Administracji Skarbowej udostępnia dane z kas rejestrujących zgromadzone w Centralnym Repozytorium Kas ministrowi właściwemu do spraw finansów publicznych, dyrektorom izb administracji skarbowej, naczelnikom urzędów skarbowych i naczelnikom urzędów celno-skarbowych, w zakresie niezbędnym do wykonywania obowiązków ustawowych.

Jest oczywiste, że dostęp do tych danych w trybie odrębnym, właściwym dla tych organów, miałyby także prokurator, CBA, CBŚ czy inne organy ścigania, ale pewnie także sądy, np. w sprawach cywilnych czy rozwodowych, czy ZUS. Koniec z prywatnością zakupów, ale i co za tym idzie, inną prywatnością z tym związaną.

Nie ma co wierzyć, że to będzie dotyczyć tylko przedsiębiorców. Kasa przecież będzie się zachowywać tak samo, chyba że wprowadzony zostałby przepis, że sprzedawca inaczej obsługuje przedsiębiorcę (dodaje numer karty do paragonu) a inaczej konsumenta (nie dodaje numeru karty do paragonu). Jednak to rodziłoby z całą pewnością masę pomyłek i problemów i chyba nie o to chodzi ustawodawcy.

Nie ma też, co wierzyć, że numery kart są zaszyfrowane, tak że nie da się ich przyporządkować do człowieka. Tak nie jest i nie będzie, gdyż algorytmy hashujące dają zawsze jeden wynik dla danego ciągu znaków. Oznacza to, że zawsze jeden numer karty daje jeden wynik hasha (szyfrogramu), czyli jest skończona liczba hashy (wcale nie zbyt wielka – 9.999.999.999.999.999, zwykły laptop dopasuje hash z tablicy w ułamek sekundy).

  1. Za niespełnienie warunku z ust. 3 przewiduje się karę pieniężną w wysokości 5000 zł– zgodnie z art. 14 pkt 19 Polskiego Ładu (do art. 111 ustawy o VAT dodaje się ust. 6kb).