Dostała ponad 400 tys. złotych za niesłuszny areszt. Domaga się więcej

fot. Julia Ślósarczyk

Sądy wyceniły ponad rok bezpodstawnego pozbawienia wolności w angielskim i polskim areszcie na 420 tys. złotych. Kobieta, która nie może zapomnieć traumatycznych przeżyć, przed sądem apelacyjnym będzie domagać się o blisko 2,7 mln zadośćuczynienia.

Historia Bojany B. (zmieniła imię i nazwisko) to materiał na scenariusz filmowy. Jest 25 grudnia 2015 roku. London Heathrow Airport. Zadowolona z życia kobieta za chwilę ma ruszyć w podróż do Kairu. Jest już po odprawie, czeka na samolot. Jeszcze nie wie, że te minuty zamienią się w długie miesiące w oczekiwaniu na wolność, a później na sprawiedliwość.

Zrobiło się gorąco

W tym momencie do akcji wkraczają służby. Kobieta zostaje aresztowana. Za kratami spędzi następne 456 dni, pozostawiona sama sobie z kryminalistkami spod celi. Zasłużyła na tak los? Okaże się, że nie. Dwa lata później prokurator, na wniosek którego została pozbawiona wolności, umorzy postępowanie wobec niej.

Dlaczego w ogóle znalazła się pod lupą śledczych? Sprawa z naszego punktu widzenia dotyczy prehistorii, bo lat 2003-2005. Bojana pracowała w jednej z firm m.in. jako księgowa, a później została jej prezesem, ale z uwagi na problemy z dokumentami szybko zrezygnowała ze stanowiska.

Spółka ta, według prokuratury, dostarczała (fikcyjnie) komponenty do rafinerii, w wyniku czego poniosły one straty w wysokości 55 mln złotych. Tylko jedna osoba przesłuchana przez prokuraturę stwierdziła, że kobieta mogła wiedzieć o tym, że produkcja komponentów jest mistyfikacją.

Bojana od 2008 roku informowała śledczych, że jest gotowa do współpracy. Nie ukrywała się. To nie wystarczyło.

Sprawiedliwość odmierzona złotówkami

Kobieta już teraz ma zagwarantowane około 420 tys. złotych za niesłuszne pozbawienie wolności, co jest rekordem Polski w przeliczeniu na miesiąc niewoli. To jednak nie zgasiło jej rozgoryczenia. W poniedziałek odbędzie się rozprawa apelacyjna o wyższą kwotę. Sąd na pewno nie może już obniżyć kwoty, może ją tylko podwyższyć.

Apel do premiera

Według fundacji Court Watch, w latach 2015-2020 odszkodowanie za niewątpliwie niesłuszne zatrzymanie lub tymczasowe aresztowanie otrzymały 553 osoby, a zadośćuczynienie – 1199 osób. W sumie pochłonęły one blisko 79 mln złotych. To nie największe koszty.

Przez zaniechanie użycia dozoru elektronicznego (SDE) straciliśmy w ciągu ostatnich pięciu lat blisko 1 miliard złotych – alarmuje fundacja.

Do premiera trafiła więc petycja. – Jej celem jest nowelizacja kodeksu postępowania karnego o: wprowadzenie aresztu domowego z zastosowaniem dozoru elektronicznego (SDE); przyznawanie odszkodowania za niesłuszne tymczasowe aresztowanie z urzędu i obligatoryjnie oraz zmianę nazwy tego środka zapobiegawczego, np. na „odizolowanie zapobiegawcze”, aby nie myliła się w świadomości obywateli z karą aresztu, której orzeczenie oznacza przesądzenie o winie – informuje Zofia Branicka z Court Watch.

News will be here