Rząd chwali się mikrodeficytem. Ekonomista: Dług poza kontrolą parlamentu zbliża się do 350 mld zł

- To skrajna patologia, patobudżet - tak o projekcie budżetu na 2022 rok mówi dr Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR. Oficjalnie deficyt budżetu centralnego wynieść ma bowiem 30 mld zł. Zdaniem eksperta prawdziwy dług jest jednak wielokrotnie wyższy, a parlament nie ma nad nim kontroli.
Zobacz wideo Premier o walce z mafiami VAT-owskimi. Czy mija się z prawdą?

W minionym tygodniu rząd przyjął projekt budżetu na rok 2022. Maksymalny deficyt ma wynieść nieco ponad 30 mld zł. PKB ma utrzymać się na wysokim poziomie, a inflacja znacząco spaść. "Finanse publiczne są stabilne" - zapewnił wiceminister finansów Sebastian Skuza.

Rząd przyjął projekt budżetu. Ekspert: Budżet państwa stał się fikcją

Zupełnie inne spojrzenie na projekt budżetu prezentuje w rozmowie z Gazeta.pl dr Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR. - Pakiet dokumentów dotyczących Budżetu Państwa na 2022 r. właśnie przesłany do parlamentu liczy 1150 stron. To setki tablic, planów i różnego rodzaju zestawień. To tysiące liczb. Mimo tego to nie jest dokument, na podstawie którego możemy ocenić w sposób wiarygodny stan finansów publicznych. Budżet państwa stał się fikcją, stał się zestawem nierozliczalnych cyferek. To "czarna skrzynka" na której podstawie rząd jest nam w stanie wmówić wszystko - stwierdził ekonomista. 

Ekonomista przywołał stanowisko Najwyższej Izby Kontroli. Jak wskazuje NIK - na podstawie oceny budżetu z poprzedniego roku -  "zasadne jest przywrócenie budżetowi państwa odpowiedniej rangi związanej z jego szczególnym charakterem oraz centralną pozycją w systemie finansów publicznych". Niestety Budżet 2022 to kolejny krok do marginalizacji tego dokumentu.

Ekonomista o "kreatywnej księgowości" w budżecie państwa

Zdaniem dra Dudka finanse publiczne są kompletnie nieprzejrzyste, stosowana jest kreatywna księgowość. Co szczególnie istotne dług publiczny, który znajduje się poza kontrolą parlamentu i poza definicją konstytucyjną, rośnie bardzo szybko. 

'Zadłużenie poza kontrolą Parlamentu' - analiza FOR'Zadłużenie poza kontrolą Parlamentu' - analiza FOR Fot. For/Sławomir Dudek

- Sytuacja z roku na ulega pogorszeniu, według założeń budżetowych dług poza kontrolą parlamentu na koniec 2022 zbliży się do 350 mld zł, a zgodnie ze strategią zarządzania długiem w kolejnych latach urośnie do blisko 410 mld zł. Dług poza kontrolą parlamentu od 2019 roku zwiększy się więc 7,5-krotnie. To oznacza, że co czwarta złotówka zadłużenia jest poza kontrolą społeczną. To niemal drugi budżet - ocenia dr Dudek. 

Ekspert: Tak rząd finansuje wyborcze czeki Morawieckiego 

Gdzie rząd upchnął zadłużenie? - To zadłużenie obejmuje m.in. dług PFR i dług funduszy utworzonych przy BGK. Plany tych funduszy nie zostały dołączone do tego potężnego pakietu dokumentów budżetowych, polski parlament nie ma wpływu na to, co się dzieje i jak są wydawane środki publiczne w tych funduszach - ocenił ekspert.

Jego zdaniem największym dłużnikiem najprawdopodobniej jest Fundusz Przeciwdziałania COVID-19, który "pod pozorem walki z pandemią służy obecnie do finansowania obietnic wyborczych i partyjnych".

- Ten fundusz zawiera w sobie Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych (RFIL), który finansował wyborcze czeki Morawieckiego dla samorządów przydzielane bez jasnej procedury według klucza politycznego, co szczegółowo zdemaskowała Fundacja Batorego. Ponadto wszyscy pamiętamy z reportażu TVN jak rzekoma komisja składająca się z urzędników, w ciągu paru godzin e-mailami podzieliła kilka miliardów złotych. Komisja nie miała nawet czasu, aby przeczytać wnioski samorządów - ocenił dr Dudek.

Ekonomista: To skrajna patologia, patobudżet

Zdaniem eksperta tego rodzaju fundusze utworzone przez rząd są kompletnie poza procesem budżetowym. - Premier nie musi pytać Sejmu o zmianę budżetu, nie musi nowelizować budżetu, nie musi prosić o opinię sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Wydatkowanie tych środków nie jest przedmiotem absolutorium rządu. To skrajna patologia, patobudżet. To jak finanse w republikach bananowych. To kompletna aberracja procesu budżetowego. Tylko firmy mafijne mają swoje równoległe budżety poza kontrola Rady Nadzorczej - ocenia ekspert. 

Jego zdaniem, dopóki proceder nie zostanie wyrugowany z polskich finansów, budżet państwa trzeba uznać za bezużyteczny dokument. - Nawet fakt, że podano tam wynik całego sekatora finansów publicznych, według metodologii europejskiej, niczego w tym obrazie nie zmienia. Zresztą co jest znamienne, na tych 1150 stronach budżetu dostajemy tylko jedną liczbę dotyczącą przepływów finansowych według metodologii unijnej. Ta liczba jest nieweryfikowalna, nierozliczana. Zresztą jest tylko dodatkiem, erratą, taką ciekawostką statystyczną. A finalnie nie jest przedmiotem absolutorium rządu, także nie ma żadnego wiążącego charakteru - ocenia dr Dudek. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA