Obserwuj w Google News

Po powrocie do szkół uczniowie wypisują się z religii. Są miasta, gdzie 70 proc. nie chodzi na nic

6 min. czytania
27.09.2021 09:39
Zareaguj Reakcja

- W Lublinie w szkołach średnich w roku szkolnym 2021/2022 prawie co trzeci uczeń nie chodzi ani na religię, ani na etykę - dowiedziało się RadioZET.pl. W Katowicach z takiej możliwości korzysta już ponad 50 proc. młodzieży z liceów i techników. Rekordzistą pod tym względem jest jednak Łódź. Prawie 70 proc. starszych uczniów odrzuciło tu katechezę i etykę w szkole.

Lekcje religii w szkołach
fot. Beata Zawrzel/REPORTER

- Jedna, dwie osoby. Są takie klasy, gdzie nikt nie chodzi - opowiada o frekwencji na lekcjach religii i etyki Marcin Józefaciuk, dyrektor Zespołu Szkół Rzemiosła w Łodzi i wylicza: w tym roku szkolnym na żaden z tych przedmiotów nie chodzi tu 80 proc. uczniów. I nie jest to wyjątkowa sytuacja.

Temat religii w szkołach wraca co roku i co roku wzbudza coraz więcej emocji i konfliktów. Poprosiliśmy więc największe miasta w Polsce o dane dotyczące frekwencji na katechezie i etyce.

Religia i etyka w szkole często wybierana

Uczniowie mają - na razie - cztery możliwości: można chodzić na religię, na etykę, na oba te przedmioty, albo na żaden z nich.

Jak podaje Monika Pawlak z Urzędu Miasta Łodzi, w tutejszych podstawówkach na religię chodzi 71,5 proc. dzieci. Na opcję „nic” zdecydowało się niespełna 20 proc. uczniów. 5 proc. rodziców zapisało dziecko zarówno na etykę, jak i na religię. Najmniej popularny jest wariant samej etyki – wybrało ją 4 proc. uczniów.

Dla porównania w Katowicach na religię w roku szkolnym 2021/2022 zapisało się 86 proc. dzieci z podstawówek. Ani na religię, ani na etykę nie chodzi tu prawie 10 proc. uczniów. Jak podaje nam Krzysztof Kaczorowski z katowickiego urzędu miasta, z obu przedmiotów korzysta 4 proc. dzieci. Najmniejszym zainteresowaniem cieszy się z kolei wariant samej etyki (3,7 proc.).

W Gdańsku na religię zapisało się 66 proc. uczniów (urząd miasta nie podaje danych w podziale na podstawówki i szkoły średnie). Na nic nie chodzi 26 proc. dzieci, a 8 proc. korzysta tylko z etyki.

Zazwyczaj we wschodnich regionach Polski przywiązanie do religii i tradycji jest największe, więc tu z katechezy do tej pory korzystało najwięcej dzieci. Jak jest teraz? Frekwencja na lekcjach religii w Lublinie jest rzeczywiście wyższa niż w Gdańsku czy Łodzi - chodzi tu na nią 91 proc. uczniów. Opcję „nic” wskazało 5 proc. dzieci z podstawówek, a 2,6 proc. chodzi zarówno na etykę, jak i na religię. Na etykę zdecydowało się 1,4 proc. uczniów.

To nie znaczy, że nic się nie zmienia. Nauczyciele, którzy co roku zbierają deklarację uczęszczania na te przedmioty, widzą trzy główne tendencje dotyczące tych przedmiotów, to znaczy: coraz mniej uczniów na religii, utrzymujący się poziom zainteresowania etyką i więcej chętnych na oba te przedmioty.

W SP nr 152 w Łodzi są wszystkie warianty tzn. sama etyka, sama religia, nic i oba te przedmioty. I ten ostatni jest najpopularniejszy. Dotyczy 160 uczniów (w szkole w sumie jest 335 dzieci).

- To są zupełnie inne lekcje. Etyka uczy otwartości na ludzi, rozumienia potrzeb innych, religia też uczy tych wartości, ale jest ukierunkowana – tłumaczy Aneta Stankiewicz, dyrektorka SP nr 152 w Łodzi. Na tę opcję decydują się zwłaszcza rodzice z klas 1-3.

- Etykę prowadzą tu wychowawcy klas, rodzice wolą więc, żeby dzieci spędzały czas z wychowawcą niż na świetlicy, bo etyka jest na końcu zajęć – wyjaśnia Stankiewicz.

Dyrektorzy coraz częściej spotykają się też z sytuacjami, gdy do trzeciej klasy na religię chodzą wszyscy, potem frekwencja spada, a w ósmej klasie znów chętnych na religię przybywa.

- Komunia, bierzmowanie i średnia – wyjaśnia krótko dyrektorka SP nr 152 w Łodzi. Rodzice zapisują dzieci na religię, żeby mogły przystąpić do komunii, potem wypisują je i znowu zapisują, żeby przyjęły bierzmowanie w ósmej klasie. Ocena z religii wlicza się też do średniej, a na koniec podstawówki każdy walczy o jak największą.

- O szóstkę czy piątkę z religii nie jest trudno – przyznaje Stankiewicz.

Marzena Majerowska, dyrektorka Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Gdańsku, przypomina z kolei, że – szczególnie w młodszych klasach – decyzja o zapisaniu na dany przedmiot to decyzja rodziców.

- Im młodsi rodzice, tym więcej dzieci zapisanych na etykę. Im starsi rodzice, tym więcej dzieci na religii - stwierdza dyrektorka.

To pokazuje, że frekwencja na religii i etyce, jak tłumaczy dr Joanna Miksa, filozofka i etyczka z Uniwersytetu Łódzkiego, to nie jest zmiana polityczna tylko pokoleniowa. Przychodzą kolejne roczniki, które nie pamiętają Jana Pawła II i jego pontyfikatu, a ten był jednak znaczący dla religijności w Polsce.

- Dla wielu osób religia była częścią obyczajowości, czasami miała znaczenie czysto zewnętrzne, pozwalała budować wspólnotę. Młodsze pokolenia uważają religię za swoją sprawę prywatną, intymną – tłumaczy dr Miksa i przypomina, że jako społeczeństwo w ogóle mamy większą świadomość tego, co to jest prywatność, jakie są jej granice, jak można ich bronić. - Kiedyś społeczeństwo było wyraziste, była partia, był Kościół. Teraz weszła różnorodność, można nie chodzić do kościoła, ale wierzyć - dodaje.

Redakcja poleca

Pustki na lekcjach religii w szkołach średnich

To jeden z elementów, który wiąże się też z frekwencją na katechezach i etyce w szkołach średnich. A im starsze dzieci tym chęć do chodzenia na te przedmioty mniejsza.

W Lublinie w liceach, technikach i szkołach branżowych na religię chodzi 67 proc. młodzieży, ale na nic nie chodzi już 32,5 proc. uczniów. Niespełna 1 proc. wybrało etykę, a 0,04 proc. oba przedmioty.

W Katowicach proporcje są już nieco inne, bo najwięcej, czyli prawie 51 proc. młodzieży ze szkół średnich, nie chciało chodzić na nic. 47 proc. wybrało religię, 2 proc. etykę, a 1,6 proc. religię i etykę. Rekordzistą pod względem wypisywania się z religii jest jednak Łódź. 69 proc. uczniów z liceów, techników i branżówek w roku szkolnym 2021/2022 odrzuciło katechezę i etykę. 28 proc. młodzieży zapisało się na religię, a 3 proc. na etykę. 0,07 proc. chodzi na oba te przedmioty.

- Jedna uczennica z pierwszej klasy zapisała się na oba te przedmioty. Pierwszego dnia spytałem ją, czy jest pewna swojego wyboru. Okazało się, że w czasie składania dokumentu była tak zestresowana, że pomyliła się. Wypisała się teraz z obu tych przedmiotów – wspomina Józefaciuk, dyrektor ZSR w Łodzi.

Dyrektorzy szczególnie duży odpływ uczniów z katechezy zauważyli w połowie ubiegłego roku. Wiążą to ze Strajkiem Kobiet.

- Część uczniów na deklaracjach rezygnacji rysowało znak błyskawicy – przypomina Józefaciuk.

To tylko ubiegły rok, ale wyraźny spadek liczby dzieci na lekcjach religii zaczął się już trzy, cztery lata temu. Po części był to niezamierzony skutek reformy edukacji, kiedy to do szkół średnich przyszedł tzw. podwójny rocznik (ostatni absolwenci gimnazjów i pierwsi uczniowie po ósmych klasach). W budynkach zrobiło się ciasno, nauczycielom trudno było ułożyć plan zajęć, więc religia, etyka lądowały na ósmej, nieraz dziewiątej godzinie lekcyjnej.

- Poza tym im bliżej matury, tym niższa frekwencja. Młodzież szuka wolnego czasu i rezygnuje z religii - tłumaczy Grzegorz Lech, dyrektor III LO w Lublinie.

Zwłaszcza że i tak w szkole uczniowie nieraz spędzają ponad 30 godzin tygodniowo.

- W trakcie rekrutacji uczniowie deklarowali wstępnie, że będą chodzić na etykę albo religię. A potem zobaczyli plany lekcji. I rezygnowali - opowiada Józefaciuk.

Podobnie jest w podstawówkach. Po reformie edukacji i dojściu klas siódmych, ósmych zrobiło się ciasno, trudno było ułożyć plan lekcji, religia była o godz. 16, 17, a dzieci, przeciążone materiałem - bo trzyletni program z gimnazjum musiały nadrobić w klasie siódmej i ósmej - nie ukrywały, że wolą wrócić wcześniej do domu.

- Jeśli dziecko wypisuje się z religii, to nie znaczy, że zapisuje się na etykę – potwierdza dyrektorka SP nr 152 w Łodzi.

- Na etyce jest dużo osób wierzących, które mają poczucie, że na lekcjach religii muszą pewne prawdy wiary przyjmować za oczywiste. Na etyce można mieć wątpliwości dotyczące swojej wiary, na te wątpliwości często nie ma przestrzeni na lekcjach religii – dodaje kolejny powód dr Miksa.

Obowiązkowa religia albo etyka?

Już niedługo wszystkie te proporcje mogą się zmienić, bo według planów ministra edukacji Przemysława Czarnka uczniowie, jeśli nie będą chcieli chodzić na katechezę, będą musieli zapisać się na etykę. Opcja “nic” zniknie. Jak zareaguje młodzież, jeśli religia albo etyka będą obowiązkowe? Zdaniem nauczycieli, władza uzyska efekt odwroty do zamierzonego.

- Działania rządu są dokładnie odwrotne niż sposób rozumienia wolności, religijności przez młodzież, to jest absurdalne – nie ukrywa dr Joanna Miksa i tłumaczy, że w społeczeństwie, w którym jest internet, w którym ma się dostęp do tylu dyskursów, nie ma sensu zmuszać ludzi do posłuszeństwa. Zdaniem badaczki to jest ślepa uliczka, bo każdy ma dokąd odejść.

Widzą to też nauczyciele etyki i religii: im bardziej młodzież nakłania się do czegoś, tym ta bardziej się buntuje.

- Gdyby papież Franciszek przyjechał tutaj, to byłby duży szok dla nas, ale byłoby to wartościowe doświadczenie. Zobaczylibyśmy, jak na tle Kościoła Katolickiego Kościół w Polsce zostawia mało swobody osobom wierzącym, a co dopiero osobom neutralnym - stwierdza Miksa.

Dane, które zebrało RadioZET.pl, dotyczą września, ale wypisać lub dopisać na lekcję religii lub etyki można w każdym momencie roku szkolnego.

Redakcja poleca

RadioZET.pl