Zaskakująca przygoda z firmą Teufel...

nikciemny
nikciemny

Streszczając szybko historię...

 Kilka tygodni temu moja dziewczyna dostała na urodziny słuchawki firmy Teufel. Użytkowała je sobie w pełni zadowolona do dnia 10 września gdy nieuważnie wsiadając do samochodu usiadła swoimi czterema literami na słuchawki które tam wcześniej porzuciła. No i w tym momencie fizyka okazała się nieubłagana, słuchawki nie wytrzymały presji i uległy uszkodzeniu, najzwyczajniej się złamały.

595874305a67774641784578_1632577841jCTIYSR0qEPNfV5nXpfEoB.jpg


Tego samego dnia skontaktowałem się z polskim oddziałem firmy Teufel, aby dowiedzieć się czy jest jakaś możliwość odpłatnej naprawy tegoż sprzętu. Po szybkim przejściu etapu kilku formalnych maili (dowód zakupu, zdjęcie uszkodzenia, itp.) dostałem wiadomość z linkiem do zamówienia bezpłatnego kuriera. Następnego dnia 14.09 przekazałem przesyłkę kurierowi który się do mnie zgłosił. Słuchawki jak wynikało z wygenerowanego listu przewozowego miały powędrować do miasta Hamburg (przed wysyłką potwierdziłem jeszcze pytaniem w mailu, czy wszytko jest ok, bo na adresie widzę że mam wysłać przesyłkę do Hamburga, mail zwrotny otrzymałem po chwili, że wszytko jest ok)

 21.09, dostaje informację, że przesyłka dotarła. Myślę sobie ok, teraz minie kilka lub kilkanaście dni do jakiejś następnej informacji dotyczącej naprawy. Nic bardziej mylnego...

Tego samego dnia dociera do mnie mail mówiący o przesyłce "zastępczej". W załączniku mam rachunek.

Dnia 23 września odbieram przesyłkę kurierską. Rozpakowuję ją o coś mi nie pasuje... Pudełko jest oryginalnie zapakowane. Po otworzeniu, wszytko staje się jasne. Dostałem nowe słuchawki, na rachunku widnieje kwota 589 zł rabatu, do zapłaty 0 !!!

595874305a67774641784578_1632577902dgNOrxNi5S48jioeMQJzqZ.jpg


595874305a67774641784578_1632577939citCtguL1HZ5OOY4QFEr3X.jpg

595874305a67774641784578_16325780046KJaefEjHz3vIhBX34vbe9.jpg


595874305a67774641784578_16325780509d25tiyQxtUEQe6Q4y1aQD.jpg


Wiem, że można to tą historią opowiedzieć krócej, lecz chciałem nakreślić jak prosta i przyjemna od początku do końca była cała procedura wraz z olbrzymim pozytywnym zaskoczeniem. Dotychczas procedury napraw lub reklamacji kojarzyły mi się z pismami i ekspertyzami jakby ktoś kogoś zamordował... A tutaj przykład jak się przywiązuję do swojej marki klienta i puszcza w świat dobry "pijar".

Chciałbym dodać, że nie jest to jakaś ukryta reklama i tym podobne. Po prostu uważam, że poprzez takie podejście do klienta warto sprawić takiej firmie w jakiś sposób rozgłos.