Województwo Opolskie kontra Alina Czyżewska. Czy aktywistka naruszyła dobra osobiste regionu?

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Na rozprawie przed sądem aktywistka szczegółowo opisała, w jaki sposób weszła w posiadanie dokumentów, które jej zdaniem świadczą o rażących zaniedbaniach urzędników marszałka.
Na rozprawie przed sądem aktywistka szczegółowo opisała, w jaki sposób weszła w posiadanie dokumentów, które jej zdaniem świadczą o rażących zaniedbaniach urzędników marszałka. Mateusz Majnusz / Nowa Trybuna Opolska
Przed Sądem Okręgowym w Opolu trwa proces Aliny Czyżewskiej, aktorki i znanej działaczki społecznej, która ujawniła plagiat w konkursie na dyrektora Muzeum Śląska Opolskiego. Marszałek Andrzej Buła uznał, że przekroczyła ona granice krytyki i obraziła nie tylko marszałka, ale całe województwo i wszystkich jego mieszkańców.

Sprawa dotyczy konkursu na stanowisko dyrektora Muzeum Śląska Opolskiego, który w 2018 roku wygrała Monika Ożóg. Po dwóch latach od konkursu za sprawą Aliny Czyżewskiej na światło dzienne zaczęły wychodzić nieprawidłowości, do jakich doszło w trakcie samej procedury konkursowej.

Okazało się bowiem, że dyrektorka muzeum miała popełnić plagiat, kopiując obszerne fragmenty koncepcji programowej Jarosława Suchana, który wcześniej startował w konkursie na stanowisko dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi.

Monika Ożóg ostatecznie podała się do dymisji, a Czyżewskiej marszałek Andrzej Buła, któremu podlega muzeum, wytoczył proces za naruszenie dobrego imienia, reputacji i renomy województwa opolskiego.

Aktywistka do winy się nie poczuwa

Poszło o wypowiedzi Czyżewskiej, która zarzuciła przedstawicielom urzędu marszałkowskiego „działanie bez poszanowania prawa, dopuszczenie się popełnienia przestępstwa braku archiwizacji materiałów, zastraszanie osób trzecich oraz zaniechanie w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa plagiatu".

- Marszałek wybrał sobie wąski zakres mojej aktywności dotyczący transparentności i przejrzystość działania władzy, zapominając, że gdyby nie społeczna kontrola nad tym konkursem, do dzisiaj dyrektorką byłaby osoba, która popełniła plagiat – mówi nto Czyżewska.

Na czwartkowej rozprawie przed sądem aktywistka szczegółowo opisała, w jaki sposób weszła w posiadanie dokumentów, które jej zdaniem świadczą o rażących zaniedbaniach urzędników marszałka.

- Kiedy zawnioskowałam o protokół z posiedzenia konkursowego, dostałam tylko listę obecności. To mnie tknęło, by zawnioskować o pełny protokół z podpisami. Wtedy okazało się, że na dokumencie brakuje pięciu podpisów członków, którzy – mówiąc oględnie – nie byli w komitywie z marszałkiem – przekonuje Czyżewska.

Czyżewska: Nie bez znaczenia są polityczne koneksje

W trakcie przesłuchania tłumaczyła także, że to sami pracownicy muzeum zwrócili się do niej z prośbą o interwencję, ponieważ byli bezsilni w starciu z „układem rządzącym regionem”. Następnie Czyżewska opisała polityczne powiązania łączące marszałka Bułę, byłą dyrektorkę MŚO i jej męża.

- Urząd wysłał list do pracownika muzeum, z którym rozmawiałam o sytuacji w jednostce. Charakter i treść pisma miały zniechęcić do dalszej współpracy ze mną, co można interpretować właśnie jako zastraszanie pracownika – uważa Alina Czyżewska.

Wyrok w tej sprawie poznamy w październiku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska