Kup subskrypcję
Zaloguj się

Rekordy NBP. Polskiej polityce pieniężnej bliżej do Afryki niż Europy

Owszem, ceny rosną na całym świecie. Owszem, wpływa na to popyt na surowce, naruszenie łańcuchów dostaw z Chin oraz polityka klimatyczna UE. Rzecz jednak w tym, że polska inflacja nie ma sobie równych nie tylko w regionie, a nasz bank centralny swoje działania może porównywać raczej z krajami afrykańskimi niż z Europą.

Mamy jedne z najbardziej oderwanych od inflacji stóp procentowych na świecie, a co więcej podaż pieniądza też rośnie bardzo szybko. RPP jednak nie decyduje się na zmiany w polityce pieniężnej, dokładając cegiełkę do rosnącej inflacji.
Mamy jedne z najbardziej oderwanych od inflacji stóp procentowych na świecie, a co więcej podaż pieniądza też rośnie bardzo szybko. RPP jednak nie decyduje się na zmiany w polityce pieniężnej, dokładając cegiełkę do rosnącej inflacji. | Foto: Jacek Frączyk / Business Insider Polska

W Sudanie inflacja doszła w sierpniu do 388 proc. rdr, ale główna stopa procentowa jest na poziomie 19,6 proc. Być może tamtejszy bank centralny argumentuje, że inflacja bierze się głównie z czynników zewnętrznych, przejściowych i w przyszłym roku będzie już dobrze, dlatego nie podnosi stóp procentowych.

Takich w przybliżeniu argumentów używa ostatnio prezes NBP i zarazem przewodniczący dziesięcioosobowej Rady Polityki Pieniężnej prof. Adam Glapiński. Przed ostatnim wrześniowym posiedzeniem RPP udzielił wywiadu dla PAP Biznes, w którym dowodził, że wpływ NBP na inflację jest niewielki. Rada nie zdecydowała się parę dni później na podniesienie stóp. Rzecz jednak w tym, że polityka NBP jest w skali świata wyjątkowo "luźna", co pokazuje poniższa mapa realnych stóp procentowych, czyli różnicy między stopą procentową, a inflacją.

Polska stopa referencyjna wynosi obecnie 0,1 proc. I tak już od maja ub.r. Na jej podstawie ustalana jest stawka WIBOR, a zarazem oprocentowanie kredytów o zmiennej stopie oprocentowania, w tym również hipotecznych. Depozyty oprocentowane są już w niewielu bankach.

Rok temu nie było to jeszcze niestandardowe, bo z racji kryzysu pandemicznych lockdownów inflacja szorowała na całym świecie po dnie. Ale teraz mamy odbicie gospodarki, więc sytuacja się zmieniła. Inflacja wybuchła z całą mocą i w Polsce jest najwyższa od ponad 20 lat. W sierpniu doszła do 5,5 proc. Nie zmieniło się jednak nastawienie Rady Polityki pieniężnej.

W rezultacie stopy mamy obecnie realnie ujemne, na poziomie -5,4 proc. rdr. Jeśli inflacja się utrzyma i nie ruszymy naszej lokaty w banku, to stracimy realnie właśnie mniej więcej 5,4 proc., czyli o tyle mniej będziemy mogli sobie za te pieniądze kupić za rok.

Ta świadomość skłania ludzi do wyciągania oszczędności i inwestowania, a to w mieszkania - stąd ostatni rekordy cenowe, a to w złoto czy srebro. Część pieniędzy trafia na giełdę, część do funduszy inwestycyjnych, a część po prostu na konsumpcję, samochody, wycieczki zagraniczne czy sprzęt elektroniczny. Tak dużego impulsu do wyciągania pieniędzy z banku nie ma praktycznie w całym rozwiniętym, a nawet rozwijającym się świecie. Już samo to nasila inflację.

Bardziej ujemne stopy procentowe na świecie mają tylko wspomniany na wstępie Sudan, gdzie posiadacz oszczędności musi je wydać natychmiast, żeby nie stracić wszystkiego, ale też w kolejności nieprzypadkowej: Iran, Etiopia, Zambia, Argentyna, Zimbabwe, Seszele, Kirgistan, Angola i Nigeria. Dwa ostatnie mogą się chwalić, że przecież prowadzą taką samą politykę monetarną jak dużo bardziej rozwinięta Polska.

Jednocześnie trzeba uczciwie zaznaczyć, że USA mają stopy procentowe tylko niewiele bardziej ujemne niż Polska. Główna stopa procentowa wynosi tam 0,25 proc., a inflacja to w sierpniu 5,3 proc. Inflacja podobnie jak u nas bije tam wieloletnie rekordy.

Pusty pieniądz na rynku

Niskie stopy procentowe przyśpieszają tempo obrotu pieniądza na rynku. Ludzie zauważają, że pieniądze trzymane w bankach tracą na wartości, więc przyszłą konsumpcję zastępują tą bieżącą.

Dodatkowo na wzrost podaży pieniądza wpływa wielkość dodruku pustego pieniądza przez banki centralne. A w aspekcie stymulowania podaży pieniądza NBP też celuje w czołowe miejsca na świecie.

Zobacz też: Wszystkie możliwe wyliczenia inflacji są powyżej celu NBP. Jankowiak: "wysoka inflacja zostanie z nami na lata"

Od lutego 2020 r., czyli ostatniego miesiąca bez epidemii COVD-19 w Polsce, podaż pieniądza M3 (pieniądz gotówkowy plus depozyty do 2 lat, operacje z przyrzeczeniem odkupu i emisje obligacji do 2 lat) wzrosła do lipca b.r. o aż 20 proc. W tempie przyrostu masy pieniądza na rynku wyprzedza nas 38 krajów na świecie z 86, które udostępniły dane nie starsze niż do czerwca 2021 r.

Większy niż Polska przyrost podaży zanotowały USA (+31,8 proc.), Chile, Brazylia, a w Europie: Węgry, Rumunia, Szwecja, Turcja, Ukraina, Gruzja i Serbia. Ale strefa euro drukowała dużo spokojniej, bo choć tu podaż też urosła, to o "zaledwie" 14,3 proc.

Rekordzistą świata w dodruku pieniądza jest Zimbabwe, który zwiększył podaż pieniądza o aż 583,6 proc. od lutego 2020 r, a około stu procent są jeszcze Sudan Płd. i Surinam.