Pan Daniel to nasz wierny Czytelnik, jeden z pierwszych nabywców Tesli 3 w Polsce. Podczas wyjazdu w Bieszczady miał nieprzyjemną przygodę, na drodze ekspresowej S5 zahaczył o niego samochód ciężarowy. Dzięki kamerom, które mają wszystkie Tesle, całe zdarzenie się nagrało. Wydawało się, że sprawa naprawy zostanie załatwiona błyskawicznie, bo przecież auto jest ubezpieczone w PZU. Wydawałoby się…

Stłuczka w Tesli. Problemem nie jest naprawa blacharska, problemem stał się ubezpieczyciel

Tesla dysponuje dziś w Polsce 4 centrami napraw blacharskich: w Warszawie (Vcentrum), Kawęczynku (mazowieckie; Auto Forma – Bezpieczne Naprawy), Wrocławiu (Luxury Corp) oraz pod Gdańskiem (Auto Miras North Poland), placówek jest więc całkiem sporo. Stłuczka, w której brał udział nasz Czytelnik, również nie sprawiała wrażenie szczególnie problematycznej w interpretacji – ot, biały samochód uderzył w Teslę, która akurat go wyprzedzała. Wina wydaje się oczywista:

Uszkodzony jest przedni błotnik, uszkodzone są przednie i tylne drzwi, uszkodzony jest tylny błotnik, który musiał dostać skrzynią ładunkową. W przednich drzwiach jest dziura:

Po pierwszym kontakcie ubezpieczyciel, firma PZU, poinformowała naszego Czytelnika, że nie mają żadnych warsztatów naprawiających samochody elektryczne, więc będzie mógł naprawić auto, gdzie zechce. W domyśle: w jednym z czterech autoryzowanych w Polsce centrów. To plus. Kolejny plus pojawił się dwa dni później, firma ubezpieczeniowa sama z siebie zaproponowała wysłanie samochodu zastępczego. Ale auto okazało się niepotrzebne, bo Tesla była sprawna, nie licząc może skrzypiących i dziurawych drzwi.

„Pierwszy kosztorys nam odrzucą, będzie siłowanie się”

Nieco gorzej zrobiło się później, gdy jeden z autoryzowanych warsztatów wprost poinformował naszego Czytelnika, że z ich doświadczeń wynika, że pierwszy kosztorys jest zawsze odrzucany. Akcept jest możliwy dopiero po iluś tam odbiciach piłeczki w tę i z powrotem. Warsztat (Vcentrum) wycenił szkodę na 42 tysiące złotych.

Po dwóch tygodniach opis szkody na stronie PZU zmienił się na „wypłacono”, a z opisu wynikało, że warsztat dostanie… 15 tysięcy złotych. Zakwestionowano wszystkie punkty, nakazano naprawę zamiast wymiany uszkodzonych elementów. Zasugerowano też jakąś placówkę w okolicy, w którym naprawa miała kosztować 16 tysięcy złotych. Nasz Czytelnik się nie zgodził, nie chciał utraty gwarancji.

Zdanie naszego Czytelnika potwierdził warsztat, który zażądał od ubezpieczyciela oceny rzeczoznawcy. Pierwszy rzeczoznawca objawił się w Warszawie, choć nasz Czytelnik mieszka w Bydgoszczy. Drugi był już lokalny, ocenił, że sprawa jest prosta: do wymiany prawe drzwi i nadkola, co brzmi rozsądnie i pasuje do pierwszej wyceny.

Gra na czas

Później czas mijał, PZU to nie wysyłało do warsztatu poprawnego pliku, to wysyłało plik zły… Z początku lipca zrobiła się połowa sierpnia, po trwających kilka tygodni przepychankach firma ubezpieczeniowa zaakceptowała początkowy (!) kosztorys. Łatwo to zrozumieć: gdyby tylko nasz Czytelnik zgodził się na naprawę po zaproponowanych kosztach (15-16 zamiast 42 tysięcy złotych), na tym jednym tylko zdarzeniu PZU zarobiłoby na panią odbierającą telefony, pana z automatu odrzucającego kosztorysy i rzeczoznawcę. I mówimy o miesięcznych pensjach tych osób, a nie o dniówce!

Okazało się, że w całej tej sprawie najmniej istotny był tutaj właściciel samochodu i jego czas. Części, które można było zamówić na początku lipca, zostały zamówione w połowie sierpnia, więc będą na początku października.

15-16 tysięcy złotych, żeby naprawić 64 tysiące złotych utraty wartości

Ale chyba najciekawsza jest tutaj inna wycena PZU. Otóż gdy miało dojść do odnowienia polisy, firma ubezpieczeniowa oceniła, że podstawa do ubezpieczenia to 209 tysięcy złotych. Kiedy jednak uwzględniono szkodę, okazało się nagle, że wartość dwuletniej Tesli Model 3 SR+ po naprawie w autoryzowanym warsztacie wynosi zaledwie 145 tysięcy złotych.

Przy wyliczaniu składki wartość auta jest zawyżana, przy naprawie – zaniżana. Chciano za 15-16 tysięcy złotych zalepić szkodę, którą oszacowano na utratę wartości wynoszącą 64 tysiące złotych!

Komentarz redakcji www.elektrowoz.pl

Pod koniec czerwca 2021 roku PZU wystosowało do warsztatów blacharsko-lakierniczych pismo, z którego wynikało, że od 1 lipca zmienia zasady rozliczeń kosztów napraw szkód w ramach ubezpieczeń OC. Koszty miały podlegać „optymalizacji”, miano wyliczać je na podstawie stawek firm znajdujących się w „sieci preferowanej”, tj. zakładach partnerskich PZU. Przeciwko takiemu działaniu zaprotestowali m.in. Polska Izba Motoryzacji, Automobilklub Polski czy Związek Dealerów Samochodów:

Z doświadczeń naszych Czytelników, że wszystkie firmy ubezpieczeniowe funkcjonują podobnie, tj. z miejsca kwestionują kosztorysy napraw, zaniżają je oraz usiłują wziąć właściciela „na przetrzymanie”, żeby tylko jak najwięcej na nim zaoszczędzić. Brzmi to absolutnie antykliencko, ale, niestety, logicznie. Dlatego wszystkim właścicielom samochodów zalecamy cierpliwą walkę o swoje prawa. Tu chodzi o nasze pieniądze, nasz portfel. PZU potrafi, jak widać, najpierw zaproponować nierealne koszty naprawy, a następnie obniżyć wartość samochodu do takiego poziomu, żeby mniej stracić w razie ewentualnej szkody całkowitej.

Być może te dwa działania, naprawianie-przez-zalepianie oraz spora utrata wartości, nawet się ze sobą jakoś łączą…

Wszystkie zdjęcia i filmy (c) Czytelnik

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl po krótkim namyśle: dotychczas rekomendowaliśmy PZU jako firmę, która nie bała się ubezpieczać Tesli, oferowała dobrą usługę w sensownej cenie. Nasi Czytelnicy są z ubezpieczyciela zadowoleni. Dziwne więc jest nam słuchać, że największy, bodaj najlepszy, wyznaczający standardy podmiot w branży od pewnego momentu gra trochę przeciwko własnemu klientowi. Mamy nadzieję, że to  drobne potknięcie, jednorazowa sytuacja. W tej chwili chyba nadal będziemy rekomendować PZU, również dlatego, że stosunek możliwości do ceny jest najlepszy na rynku.

Opis całej sprawy wraz z nieporuszonym przez nas wątkiem elektrycznego samochodu zastępczego znajduje się na Forum Tesli 3 -> TUTAJ: wypadek/stłuczka czyli moje przygody z naprawą Tesla Model 3 SR+

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 19 głosów Średnia: 3.5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować reklamy poniżej: