2023-06-25 11:30:00
Z archiwum
Szkolna historia Daniela Obajtka, prezesa Orlenu
Gdy w 1994 roku publikowaliśmy ten tekst nikt nie mógł przypuszczać, że Daniel Obajtek stanie się jedną z najbardziej znanych osób w Polsce. Szefem jednego z największych państwowych koncernów paliwowych a równocześnie tak kontrowersyjną postacią. Wygrzebaliśmy tekst z archiwum Tygodnika. Przenieśmy się do 1994 roku, gdy Obajtek chodził do Technikum Weterynaryjnego w Nowym Targu. Wówczas zainteresowaliśmy się jego problemami.
Pierwsza decyzja
...o skreśleniu Daniela Obajtka z listy uczniów Zespołu Szkół Rolniczych zapadła na Radzie Pedagogicznej, która odbyła się 10 października ub.r. Wkrótce potem na szkolnej tablicy ogłoszeń wywieszona została lista zarzutów stawianych usuniętemu uczniowi, obejmująca: „szkalowanie dobrego imienia Pana Stanisława Pietrzaka (donos pisemny do dyrektora), destabilizacje samorządu szkolnego, wykorzystanie pomieszczeń samorządu szkolnego dla celów prywatnych (nocleg dla pijanych absolwentów), niestosowanie się do poleceń dyrektora, nieprzedstawienie pełnego rozliczenia z działalności samorządu za ubiegły rok, notoryczne kłamstwa oraz arogancję, szantażowanie nauczycieli w trakcie Rady Pedagogicznej". Znaczną część tych zarzutów, w trakcie rozmów z bezpośrednio zaangażowanymi, trudno było zarówno potwierdzić jak i podważyć ze względu na tajemnicę Rady Pedagogicznej, sprzeczne oświadczenia nauczycieli i ucznia, wreszcie niechęć świadków do publicznego wypowiadania swoich opinii. Od decyzji Rady Pedagogicznej Daniel odwołał się do jednostki nadrzędnej, czyli Wydziału Rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego w Nowym Sączu. Ten zaś uchylił postanowienie nauczycielskiego gremium, uzasadniając taki werdykt „rażącym naruszeniem przepisów prawa administracyjnego”. Daniel Obajtek pozostał w szkole. 16 grudnia Rada Pedagogiczna ponownie jednak zadecydowała o skreśleniu go z listy uczniów.Dyrektorskie oburzenie
Dyrektor nowotarskiego Zespołu Szkół Rolniczych, Marian Nowak nie przeczy, że pierwsza decyzja Rady nie spełniała formalnych wymogów. Jednocześnie oburza się na konieczność wydawania w takich wypadkach decyzji administracyjnych. Potwierdza, że nie zgodził się na zebranie, które miało wyłonić kandydatów do Miejskiej Rady Uczniowskiej przy Radzie Miasta, ponieważ nie miał wtedy oficjalnego potwierdzenia, że Daniel został przewodniczącym Krajowej Rady Młodzieży. Teraz potwierdziła to obecna przy wyborze dziennikarka z „Rzeczypospolitej", wiec nie ma już przeszkód. Decyzją dyrektora została także zawieszona działalność prowadzonego przez samorząd punktu spożywczego. Samorząd stracił jedno z danych mu wcześniej pomieszczeń.- Działalność gospodarcza przyniosła więcej szkody niż pożytku, gdyż powodowało to opuszczanie lekcji przez uczniów, a pomieszczenie stało się prywatnym gabinetem Daniela Obajtka - mówi dyrektor. - Problemy zaczęły się o wiele wcześniej, a 7 czerwca ubiegłego roku Rada Pedagogiczna wystosowała do Wojewódzkiej Rady Uczniowskiej przy Kuratorium Oświaty prośbę o odwołanie Daniela Obajtka z pełnionej funkcji. W uzasadnieniu była mowa o niewywiązywaniu się z obowiązków ucznia. Pismo zawiera m.in. uwagę, że „(...) działalność Daniela zaczęła przybierać formy godzące nie tylko w ideę samorządności, lecz także w dobre imię całej szkoły". „W sposób szczególny razi nas ograniczenie działalności Samorządu Uczniowskiego jedynie tylko do funkcji roszczeniowej": „samorząd zaczął czynić z naszej placówki arenę walk wszystkich ze wszystkimi" - stwierdziło dwunastu podpisanych pod nim nauczycieli. Szkolna gazetka „Eskulap” stała się w ich odczuciu ,,forum dyskredytowania dyrekcji, szkoły i profesorów w oczach uczniów". Daniel jawił się tu jako osoba apodyktyczna i nonszalancka.- Jakie skutki dla szkoły może mieć taka konfrontacja? – pytam dyrektora szkoły.
- Gdyby nie było prasy i nagłośnienia, sprawa byłaby załatwiona normalnym trybem. Jeżeli ministerstwo miesza się w decyzję administracyjną - robi to niezgodnie z prawem. Jednostką odwoławczą jest Wydział Rolnictwa w Nowym Sączu. To, co się dzieje - w oczach ludzi mądrych - nie powinno szkole zaszkodzić, bo świadczą o niej inne osiągnięcia. A że znalazł się ktoś taki jak Daniel, który uważa, że jest najważniejszy może negować wszystko; że zrobił się on takim trybunem młodzieży - nic na to nie poradzę. Jeżeli ministerstwo dało uczniom powyżej osiemnastu lat możliwość usprawiedliwiania sobie nieobecności, to uważam, że wyrządziło im dużą krzywdę, gdyż daje to możliwość manipulacji i nie uczy obowiązkowości, co może być tragiczne w skutkach gdy podejmą pracę. Uważam też, że mieliśmy odwagę, mimo oświadczeń na piśmie matki, iż zajmie się tym Kuratorium lub minister oraz sformułowań w ustach ucznia, które były szantażowaniem Rady Pedagogicznej - wyciągnąć konsekwencje ze zdarzeń i faktów.
Czy nikt z grona nie sprzeciwiał się tym decyzjom?
Głosowanie było tajne, nie było całkowitej jednomyślności, ale zdecydowana większość opowiedziała się za skreśleniem Daniela z listy uczniów. Na jednej ani na drugiej Radzie Pedagogicznej nikt nie wystąpił w jego obronie. Na obu zresztą był obecny opiekun samorządu. Również nikt z uczniów nie zgłosił mi, że chciałby w Radzie wystąpić w jego obronie, a wielokrotnie samorząd prosił np. o warunkowe pozostawienie kogoś. Ja sam, zawsze, kiedy to jest możliwe, bronię uczniów.
- Jaka jest w takim razie odpowiedzialność grona za kogoś, kto jest wrażliwy, aktywny, a mógłby być bardzo przydatny? Dlaczego konfrontacja zamiast współpracy?
- Myśmy do konfrontacji nie dążyli. Nasze działania miały na calu pomoc dla Daniela.
- Czy formą pomocy są również decyzje o usunięciu go za szkoły?
- W tej sytuacji tak. Bo on uważa, że nie ma dla niego w szkole autorytetu. Po drugie - dla jego własnego dobra i postawienia na pierwszym miejscu obowiązków uczniowskich - zmiana szkoły byłaby wskazana. Najlepiej gdyby była to szkoła w pobliżu domu i rodzice mieliby na niego większe oddziaływanie.
Dokonać wyboru
Do obrazu uczniowskich potknięć Daniela, wicedyrektor Maria Długa dołącza opinie, że Daniel jest uczniem słabym i zatracił proporcje miedzy działaniem, a szkolnymi obowiązkami. Wzorową ocenę z zachowania w I semestrze klasy trzeciej przyćmiła nieodpowiednia ocena na koniec roku. Stało się tak, pomimo iż zarządzenia MEN gwarantuje uwzględnienie wyników z półrocza przy ocenie końcowej. Dyrektor wyjaśnia, że powodem było dużo godzin nieusprawiedliwionych i lekceważący stosunek ucznia do nauki, a kryteria oceniania ustala się w szkole. - Innego rozwiązania nie było - mówi o relegowaniu ze szkoły wychowawca Daniela, nauczyciel WF, Stanisław Pietrzak. - Przez dwa lata był to uczeń prawie niezauważany, nie sprawiał kłopotów. A teraz myślę, że zmiana szkoły byłaby najlepsza. Po prostu zdemoralizował uczniów tym, że wychodził, kiedy chciał. Teraz już prawie wszyscy przynoszą takie usprawiedliwienia na świstkach. To rozkłada klasę. Frekwencja bardzo się pogorszyła. Gdy przeprowadziłem anonimową ankietę i na życzenie samej młodzieży ujawniłem wyniki - Daniel wypadł jako najmniej lubiany i najmniej godna zaufania osoba w klasie. Trójka samorządowców w obecnej kadencji: Marlena Zimnicka, Grzegorz Chmielowiec i Krzysztof Ławecki - dostrzega pozytywne strony aktywności Daniela; znalazł sponsora na zakup sprzętu, szkoła wzbogaciła się o urządzenia audiowizualne, a internatowi przybyła satelitarna antena.- Fajnie pracował - mówią - tylko zbyt wiele rzeczy próbował robić na własną rękę, a reszta dowiadywała się o tym po fakcie. Na zebrania często przychodziły przypadkowe osoby, a nie wybrane trójki klasowe. Z początku wszyscy byli Danielem zachwyceni i był wśród uczniów popularny. Potem okazało się, że nie dojrzał do swej roli. Jest inteligentny, ale bardzo podatny na obce wpływy, jeśli chodzi o pieniądze i o wiedzę. Kiedyś może go to doprowadzić do katastrofy.Gdy w szkole gościła pani wizytator z Nowego Sącza, Daniel Obajtek zdecydował się zrezygnować ze swojej funkcji przewodniczącego SU na trzy miesiące.
Zastąpił go wtedy wybrany przez uczniów na ten czas Bogdan Lisak. - Pracę Daniela obserwuję od roku - mówi Bogdan - i nie wydaje mi się, by cokolwiek destabilizował. Efekty są widoczne: 20 wypracowanych milionów, dyskoteki, dni sportu na lodowisku, działalność w kawiarni, pismo "Eskulap", zakup drewna na boazerie w korytarzu. Zaraz po wybraniu mnie na przewodniczącego, wystosowałem dwa pisma. Jedno do Komitetu Rodzicielskiego - dotyczyło ono faktu, że Komitet Rodzicielski niezgodnie ze statutem szkolnym wybrał przedstawicielkę do Rady Szkoły. Miała być wybrana na zebraniu ogólnym, a została wybrana na zebraniu trójek klasowych. Panowie z Komitetu Rodzicielskiego przyznali mi potem rację. Drugie pismo dotyczyło skreślenia przez pana dyrektora całego protokołu z zebrania, które miało wyłonić członków Rady Szkoły. Pan dyrektor doradził mi wycofanie tego pisma, gdyż - jak powiedział - nie uznaje mnie za przewodniczącego samorządu z powodu niedopatrzeń formalnych. Wycofałem pismo. Samorząd został potem zaakceptowany przez wszystkich wyborców. - Mieliśmy stworzyć młodzieżową Miejską Radę Uczniowską przy Radzie Miejskiej. Pan dyrektor zażądał protokołu z zebrania. Powiedział, że nie uznaje Daniela jako przewodniczącego Krajowej Rady Młodzieży, a nie zezwala na zebranie SU i wybory do Miejskiej Rady Uczniowskiej. Od tej pory zebrania się nie odbywają. Ostatnie było 15 listopada. 18 stycznia, po trzech miesiącach, które upłynęły od rezygnacji Daniela - przekazuję mu z powrotem funkcję. Ale teraz Daniel nie jest przewodniczącym i dzieją się takie rzeczy. Kto więc destabilizuje samorząd -
Daniel czy pan dyrektor?
Pierwszy raz zabrałem głos w obronie Daniela po usunięciu go ze szkoły w październiku. Nie mogło to nastąpić wcześniej, gdyż pierwsza Rada Pedagogiczna odbyła się w trybie ekspresowym, a uczniowie zostali poinformowani, co będzie jej przedmiotem. Na drugiej Radzie nie występowaliśmy w obronie Daniela, uspokojeni zapewnieniem pani wizytator, że zostanie przywrócony do szkoły. Na temat Daniela zdecydował się wypowiedzieć były przewodniczący SU, Rafał Rutkowski. - To nie była zła kadencja. Wiele akcji Daniel przeprowadzał samodzielnie, dość wymienić choćby Klub Kibica czy zakup strojów sportowych dla reprezentacji szkoły. Ciągle coś robił, za czymś biegał. Imię szkoły zostało rozsławione - na przykład audycjami w lokalnym radiu. Zajmował się sprawami młodzieży, kontaktował z rzecznikiem praw uczniowskich, bronił uczniów. - Na początku Daniel był odbierany jak błędny rycerz, ale potem okazywało się, że wszystkie rzeczy, których się podejmował - potrafił załatwić, zrobić, znaleźć sponsorów. Osobiście podziwiałem go za to, do czego doszedł, bo w rok zostać przewodniczącym SU w szkole i przewodniczącym Krajowej Rady Młodzieży - to bardzo dużo. W to, co robił, angażował się całym sobą. A w sytuacji, jaka się wytworzyła - uważam, że obie strony: i jedna, i druga, powinny odpuścić.Prawo do błędów
Więcej na temat całej sprawy i okoliczności towarzyszących, wie opiekun szkolnego samorządu, Wojciech Kudasik. - Samorząd z Danielem jako przewodniczącym wystartował na gotowej już bazie - mówi nauczyciel - ale za jego kadencji podziało się wiele: zakupił sporo sprzętu dla szkoły, piłki do WF, urządzenia do kuchni: kuchenka mikrofalowa, czy frytkownicę. Dziesiątki milionów poszły na zakupiony przy pomocy Komitetu Rodzicielskiego sprzęt muzyczny i lampę stroboskopową. Był kontynuowany konkurs "Klasa Gospodarzem Szkoły" - dla najlepszej klasy Komitet przeznaczył wtedy 15 mln zł. Na prośbę burmistrza Borowicza - po wygranym wcześniej z innymi szkołami konkursie na najskuteczniejszy doping - zorganizowany został Klub Kibica. Podczas urządzonych przez samorząd Dni Sportu, z lodowiska korzystała cała szkoła. Uczniowie przejechali wtedy na koniach, z transparentami, szlakiem sponsorów reklamujących ich firmy. Zagospodarowali też i urządzili pomieszczenie dla samorządu, a potem zostało odebrane. - Jako opiekun SU cały czas czuwałem nad prawidłowością rozliczeń dokonywanych przez klasy dyżurujące w ramach konkursu "Klasa Gospodarzem Szkoły" i nie stwierdziłem tam żadnych nieprawidłowości. Skutkiem uchwały podjętej na zebraniu samorządu - w obecności pana dyrektora - zarząd SU zyskał swobodę dysponowania wypracowanymi pieniędzmi. - Podczas bytności w szkole pani wizytator z Wydziału Rolnictwa - po pierwszym usunięciu Daniela ze szkoły, a potem na spotkaniu grona, które okazało się „spotkaniem prywatnym" - występowałem w obronie tego ucznia. Tego dnia z panią wizytator spotkali się również ksiądz i uczniowie broniący Daniela. Niestety, do tej pory nie widziałem notatki z tego spotkania. Tydzień później odbyło się drugie spotkanie w obecności pani wizytator. Byli na nim trzej przedstawiciele służby zdrowia, matka Daniela, pan dyrektor, wychowawca i ja. Tam również przedstawiłem swoje stanowisko. Stwierdzono wtedy, że Daniel powinien w szkole pozostać. Opinie z obu spotkań niewiele się zdały, bo 16 grudnia został on ponownie skreślony z listy - bez zachowania przewidzianej statutem szkoły gradacji ostrzeżeń i kar. - Szkoła jest po to, żeby uczniowi pomóc - komentuje przypadek Daniela inny nauczyciel, Piotr Węgrzyn. - Usunięcie nie było racjonalne. Uczeń ma prawo popełniać błędy, bo ma jeszcze czas je naprawić. A my musimy być mądrzejsi i musimy rozmawiać. W tym duchu próbuje zresztą rozmawiać z gronem nauczycielskim. Na Radzie, kiedy zapadła ta decyzja, nie byłem obecny, gdyż musiałem wyjechać do Ośrodka Doskonalenia Zawodowego - i bardzo tego żałuję. Nadal trudno mi się pogodzić z takim postanowieniem.Psycholog radzi
Dłuższy kontakt z Danielem miała psycholog Maria Świst z międzyszkolnej Poradni Psychologiczno-Zawodowej. Jej opinia o stanie zdrowia ucznia objęta jest tajemnicą lekarską. Dziwi ją jednak sposób postępowania w tej sprawie. - Skoro zostałam wezwana przez Radę Pedagogiczną i przywieziona przez wychowawcę klasy myślałam, że moja wypowiedź będzie wzięta pod uwagę. Ale okazało się, że grono wie lepiej. Wysłaliśmy potem z poradni do szkoły opinię, która zawierała różne zalecenia, lecz nie było wśród nich sugestii wyrzucenia ze szkoły.Zdrowy rozsądek
- Z Danielem miałem kontakt przed wyborami samorządowymi - mówi burmistrz Nowego Targu, Czesław Borowicz. - Jest on niewątpliwie wielką indywidualnością i może to jest przyczyną konfliktu. Bardzo pozytywnie odbierałem go jako działacza, natomiast często powtarzam: „nie zapominaj, że jesteś uczniem". Trenerem pracującym z młodzieżą byłem przez dwadzieścia lat i myślę, że chyba dotyczy to również szkoły - że indywidualności nie trzeba traktować jak czegoś, co przeszkadza. Powinno się im pomóc rozwijać z korzyścią dla innych, dla szkoły, a potem dla społeczeństwa. Młodzież jest dziś inna - może psychicznie słabsza, dlatego potrzebuje dialogu i motywacji do pracy nad sobą. Ten dialog nie zawsze oznacza równość stron. W tym przypadku emocje wzięły chyba górę nad zdrowym rozsądkiem. Profesor Kudasik, z którym kilkakrotnie się zetknąłem - jako nauczyciel i wychowawca zrobił na mnie wspaniałe wrażanie. Dlatego, że potrafi być przyjacielem młodzieży i ją zrozumieć. Zrozumienie jest potrzebne, aby tych młodych poprowadzić w dobrym kierunku.Będę go bronił
Szkolny katecheza ks. Kazimierz Szelest na sprawę Daniela Obajtka patrzy z dystansem osoby duchownej i jednocześnie z wrażliwością kogoś uczestniczącego w życiu szkoły. - To chłopak jak najbardziej normalny w podejściu do życia i nauki, bardzo operatywny, bardzo ambitny, jak każdy z nas nie bez wad - mówi. - Dziwi mnie bardzo, że te cechy jego osobowości tak szybko pociągnęły za sobą konsekwencje w postaci wyrzucenia go ze szkoły bez ostrzeżeń. Są uczniowie gorsi pod względem kultury zachowania, a jednak właśnie Daniel został tak gwałtownie usunięty. Gdyby rzecz ograniczyła się do faktów, które zostały przedstawione, to uważam że należy się pojednać, ale zbyt pochopne, surowe, niewspółmierne do winy potraktowanie go przekonuje mnie, że są sprawy o których nie wiem; że jeszcze coś się za tym kryje. - W zeszłym roku sam zwracałem mu uwagę, że jest bardziej działaczem niż uczniem. Zaważyłem też jego idealistyczne nastawienie do świata. Decyzją Rady byłem jednak bardzo zaskoczony. Nie zawsze uczestniczę w posiedzeniach Rad Pedagogicznych, ale zwykle są one ogłaszane w zeszycie wystawionym na portierni. Ta dwie dotyczące Daniela, anonsowane były w zeszycie wystawionym w pokoju pani wicedyrektor. Ja opowiadam się za tym, żeby uczeń został w tej szkole i będę bronił Daniela mówiąc, że nie ma istotnej przyczyny uzasadniającej usunięcie go ze szkoły. Myślę, że na początku zlekceważono determinację Daniela. Jeśli nie dojdzie do porozumienia - nikt na tym nie wygra.Ostatnie słowo
- Uważam, że również druga decyzja o usunięciu mnie ze szkoły była ukartowana przez pewną grupę nauczycieli i na niewiele by się zdała jakakolwiek obrona na Radzie Pedagogicznej - mówi Daniel. - Świadczy o tym fakt, że wychowawca dał mi do zrozumienia, iż usprawiedliwienia mojej ostatniej nieobecności już nie będą potrzebne. Opuszczone przeze mnie godziny są zresztą usprawiedliwione. Nieobecność wiążą się z badaniami z tym, że chorowałem. Nie chcę z nikim wojować - nie mam na to sił i zdrowia. Chcieliśmy zażegnania konfliktu, jednak pan dyrektor - w obecności opiekuna samorządu stwierdził, że w takim gronie rozmawiał nie będzie. Ponieważ jednak sprawy zaszły daleko, będę dążył, aby prawda o stosunkach panujących w szkole i traktowaniu uczniów przez pewną małą grupę nauczycieli wyszła na jaw. Druga tak szalona osoba, która walczy o prawa uczniowskie, pewnie się już w szkole nie znajdzie. A elementarne pojęcie o sprawiedliwości wyniosłem z domu i nic na to nie poradzę.Dobry ale niewygodny
Anonimowy przyjaciel Daniela. - On w tej szkole jest spalony. Dziś wygląda to na wojnę między uczniem, a nauczycielem. Przez odsunięcie któregoś nauczyciela pozornie można wygrać, ale przecież zastąpią go inni z grona. On za bardzo poświęcił się obowiązkom, które wziął na swoje barki, przez co musiał zaniedbać naukę. Gdyby nauczyciele wiedzieli, że chodzi mu o zdobycie wiedzy, a nie o wygranie wojny - może jeszcze wszystko byłoby dobrze.Ostatnia wiadomość
- Druga decyzja o skreśleniu Daniela Obajtka z listy uczniów również została uchylona. Następna Rada Pedagogiczna poświęcona klasyfikacji uczniów odbędzie się 23 stycznia. Dyrektor szkoły stwierdził, że skoro decyzje grona uchylane są z przyczyn formalnych - nie ma sensu podejmowanie jakichkolwiek działań w sprawie Daniela. O zawieszeniu broni nie można zaś mówić, bo nikt jej nie dobywał.
Anna Szopińska
Tygodnik Podhalański 1994 rok
Wydaje się, ze uczeń aktywny, któremu nieobojętne były sprawy szkolne, był w skandaliczny sposób zaszczuwany przez tzn grono pedagogiczne.
Nie było żadnego sprawiedliwego dorosłego?
Ciekaw jestem pełnej opinii pani psycholog Maria Świst z międzyszkolnej Poradni Psychologiczno-Zawodowej na temat całej tej sprawy.
A wielebny to w końcu bronił ucznia, czy go nie bronił? Akurat katecheta nie musiał się niczego bać. W tekście nie widzę informacji o zdecydowanej obronie ucznia Obajtka.
Tak więc, ci "sprawiedliwi" siedzieli wydygani na kolejnych konferencjach.
Ilu takich Danieli zostało sponiewieranych przez system?
Ilu nadal jest poniewieranych!?
Polecę cytatem - pan D.O musi mieć nieprawdopodobnie silną psychikę.
Zajebi..cie silną!
cyt. "To nie była zła kadencja. Wiele akcji Daniel przeprowadzał samodzielnie, dość wymienić choćby Klub Kibica czy zakup strojów sportowych dla reprezentacji szkoły. Ciągle coś robił, za czymś biegał. Imię szkoły zostało rozsławione - na przykład audycjami w lokalnym radiu. Zajmował się sprawami młodzieży, kontaktował z rzecznikiem praw uczniowskich, bronił uczniów..."
Czyli gość dużo robił, więcej niż wszyscy dorośli i był niewygodny... Potrafił wychwycić niesprawiedliwość i przeciwstawić się systemowi a także myśleć o zakupach potrzebnych dla szkoły bo nikt o tym nie myślał... Czy to źle? Jasne - najlepiej stłamsić indywidualność, jakże to i dziś też powszechne.
-
USŁUGI | budowlane
USŁUGI BLACHARSKO-DEKARSKIE, KRYCIE I PRZEKRYCIA DACHÓW, KOMINY, BALKONY, RYNNY, GZYMSY, FASADY. 889 388 484. -
USŁUGI | budowlane
REMONTY I WYKOŃCZENIA od A do Z. 572624414. -
USŁUGI | inne
WYCINKA, PRZYCINKA DRZEW W TRUDNYCH WARUNKACH - 691 317 098. -
PRACA | szukam
ZAOPIEKUJĘ SIĘ STARSZĄ OSOBĄ. 514 649 293. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
DO WYNAJĘCIA LOKALE HANDLOWO - USŁUGOWO - BIUROWE o powierzchniach ok. 58 i 55 m2, oraz PIWNICA 23 m2. Możliwość połączenia lokali. Zakopane centrum, ul. Kościuszki - 691 124 272. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
POLE - 1.6 HA i 42 AR. 505 429 375. -
PRACA | dam
SPRZĄTANIE POCIĄGÓW. Firma WARS S.A. nawiąże współpracę z osobami gotowymi do sprzątania pociągów. Miejsca realizacji: Zakopane Spyrkówka (dawny tymczasowy dworzec kolejowy przy ul. Szymony) i Zakopane Dworzec PKP. Sprzątanie w dni robocze i świąteczne po uzgodnieniu (realizacja czynności w oparciu o deklarowaną dyspozycyjność Zleceniobiorcy przy uwzględnieniu potrzeb Zleceniodawcy). WYMAGANIA: - Motywacja do podjęcia wyzwania, - Staranność i dokładność, - Umiejętność realizacji czynności pod presją czasu, - Brak przeciwwskazań do pracy fizycznej. OFERUJEMY: - umowę zlecenie, - stabilność współpracy z firmą o ugruntowanej pozycji na rynku (Grupa PKP), - stawkę godzinową 27,70 zł brutto, - terminowe wynagrodzenie płatne na konto bankowe do 10 dnia miesiąca, - odprowadzanie przez Zleceniodawcę wszelkich składek do ZUS i innych instytucji zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami, - możliwość podjęcia czynności od zaraz, - elastyczność w kwestii kształtowania czasu realizacji czynności (dyspozycyjność deklarowana). Zainteresowanych zapraszamy do kontaktu -tel. 507 510 210 w godz. 8.00 - 16.00. -
USŁUGI | budowlane
REMONTY I WYKOŃCZENIA. 660 079 941. -
NAUKA
NATIVE SPEAKER - JĘZYK ANGIELSKI - nauka face to face lub online, PRZYGOTOWANIE DO MATURY - Zakopane, okolice - 605 069 173 -
SPRZEDAŻ | różne
Pilnie! AKORDEONY KLAWISZOWE I GUZIKOWE, PIANINO jasny orzech. 531 402 576. -
USŁUGI | budowlane
ADAPTACJA PODDASZY, OCIEPLENIA WEŁNĄ MINERALNĄ, SUFITY PODWIESZANE, ZABUDOWY GK, WYKOŃCZENIA WNĘTRZ. 660 079 941. -
PRACA | dam
RESTAURACJA W ZAKOPANEM ZATRUDNI OSOBĘ NA STANOWISKO: ZMYWAK/OBIERAK. Praca stała lub sezonowa. 601 533 566, 18 20 64 305 -
PRACA | dam
ZAKOPANE - ZATRUDNIĘ OSOBĘ DO PRACY W BARKU Z ALKOHOLEM. Praca stała. 601 533 566, 18 20 64 305 -
KUPNO
SKUP STARYCH SPAWAREK. 536269912. -
RÓŻNE
OBWOŹNY SKUP ZŁOMU - dojazd do klienta. 536269912. -
PRACA | dam
Regionalna karczma w Zakopanem przyjmie do pracy: POMOC KUCHENNA, KELNER/-KA. 602 366 750. -
NIERUCHOMOŚCI | kupno
Skupujemy nieruchomości za gotówkę działka, dom, mieszkanie. PODHALE. +48 600 404 554 grz.wicik@gmail.com
Tel.: 48 -
USŁUGI | budowlane
REMONTY, WYKOŃCZENIA WNĘTRZ, ŁAZIENKI, SZPACHLOWANIE, MALOWANIE itp. USŁUGI STOLARSKIE. 888 405 627. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
Sprzedam działkę budowlaną 1800 m2 PORONIN Misiagi. 604-324-774
Tel.: 604 -
PRACA | dam
Poszukujemy OSÓB DO PRACY W KARCZMIE oraz W BARZE MLECZNYM na stanowiska: KUCHARZ, POMOC KUCHENNA (najlepiej z doświadczeniem), OBSŁUGA BARU MLECZNEGO, KELNER/-KA. Zakopane - 600 035 080, 600 035 355. -
USŁUGI | budowlane
TYNKI MASZYNOWE. 604 857 880. -
PRACA | dam
Przyjmę Cieślę - budowa w Kluszkowcach Stawka do uzgodnienia Prosze o kontakt telefoniczny 788624940. 788624940 aleksandra@tatrastyle.pl
Tel.: 788624940 -
ZDROWIE I URODA
DETOKS!!! ODTRUCIE ALKOHOLOWE!!! PODWILK 537-370-843 -
USŁUGI | budowlane
TYNKI I WYLEWKI MASZYNOWE tanio i solidnie, zacieranie mechaniczne, technika silosowa. Realizujemy małe i duże obiekty 18 26 550 39, 503 532 680. -
NIERUCHOMOŚCI | wynajem
Spokojna kobieta szuka KAWALERKI w Zakopanem. Na dłuższy okres. 692 340 991. -
PRACA | dam
PAPI SERVICE SP. Z O.O. ZATRUDNI KIEROWCÓW. WYMAGANE KAT. C+E ORAZ UPRAWNIENIA ADR . TEL.182074845 -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
APARTAMENT Za Strugiem, Zakopane - 607 506 428. -
NIERUCHOMOŚCI | kupno
POSZUKUJĘ DOMU W STYLU GÓRALSKIM, ok. 100 m2, Zakopane, bliskie Kościelisko - 607 506 428. -
NIERUCHOMOŚCI | sprzedaż
DWUPOZIOMOWE MIESZKANIE na Pardałówce - 607 506 428. -
USŁUGI | budowlane
MALOWANIE DACHÓW I ELEWACJI. 602 882 325. -
USŁUGI | budowlane
OGRODZENIA, www.hajdukowie.pl. 692 069 284.
- Wszystkie komitety wyborcze, które wystawią listy w całej Polsce przedstawiły liderów list wyborczych. Poznaliśmy wszystkie nazwiska osób w okręgu 14 obejmującym powiaty Tatrzański, Nowotarski, Nowosądecki, Limanowski i Gorlicki.
- MÓJ ROZwój obejmuje też sprawy nowotarskie i próbę zrozumienia aktualnego tematu związanego z wyższą szkołą podhalańską.
-
- Ukraina, leżąc na pograniczu Rosji a zachodnimi państwami Europy, odzwierciedla swoją rozdartą naturę i podział w społeczeństwie. Połowa ludności mówi po rosyjsku jako swoim pierwszym języku, druga połowa po ukraińsku. Uprzemysłowione landy centrum, wschód i południe, są kulturalnie odzwierciedleniem ortodoksyjnych Rosjan. Niektóre części zachodnie były powiązane z Ukrainą dopiero po II wojnie światowej, historycznie mając inną kulturę.
- Animalsi wypowiadając sie na temat przeciążeń koni pracujących w zaprzęgach bazują na konkretnych, inżynierskich wyliczeniach.
- W ciągu ostatnich kilku lat obserwujemy zwiększoną presję ze strony rządów kilku krajów, które wspierają potężne grupy w sektorze prywatnym w celu nadzorowania mediów społecznych i alternatywnych źródeł informacji. Jest to wielopłaszczyznowy atak na naszą wolność, który już ograniczył rodzaje informacji, do których mają dostęp obywatele, a tym samym zawęża opcje polityczne, aby odpowiadały osobom sprawującym władzę.
- Patrząc z kosmosu, staje się jasne, że Ziemia jest prawdziwie żywą planetą, odmienną od każdego innego znanego świata w Układzie Słonecznym. Z kontynentami, płynnymi oceanami, pokrywami lodowymi, zmieniającymi się wzorami chmur i cienką, ale znaczącą atmosferą. Nasza planeta tętni życiem, zmieniając się z dnia na dzień i z sezonu na sezon. Bez atmosfery nasz świat byłby chłodniejszy o 33 ° C, co czyniłoby go niezdolnego do posiadania ciekłej wody na powierzchni.
- Mój ROZwój jest też pod wpływem kobiet. Jedną z nich jest Byron Katie, która wyjaśnia pojęcie arogancji
- Rada Europejska, czyli przywódcy 28 krajów członkowskich Unii, przedstawili po trzech dniach burzliwych obrad listę zaskakujących kandydatów na najważniejsze stanowiska w Brukseli. Po naradach, rówież Parlament Europejski wybrał swojego przewodniczącego na pierwszym posiedzeniu europarlamentarzystów.
- Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie na otwarte Spotkanie Konfederacji w Nowym Targu i Zakopanem!
- Według najnowszych danych pochodzących z Międzynarodowego Funduszu Walutowego Wenezuela ma najmniejszy na świecie wzrost gospodarczy, największą inflację i dziewiątą największą stopę bezrobocia. Wskaźnik śmiertelności niemowląt zwiększył się 100 krotnie w ciągu ostatnich czterech lat. Ich waluta straciła 99 procent swojej wartości od początku 2012 roku. To się nazywa całkowite załamanie społeczne i gospodarcze. I stało się to pomimo faktu, że Wenezuela ma największe na świecie rezerwy ropy naftowej.