Inflacja najwyższa od 20 lat. Glapiński: To przejściowe. NBP nie ma żadnych narzędzi, aby obniżać ceny

- Choćby nie wiem jak NBP próbował obniżać ceny, to nie ma do tego żadnych narzędzi - tak Adam Glapiński, szef Narodowego Banku Polskiego komentuje poziom, na który wspięła się inflacja. Jest najwyższa od 20 lat.

Inflacja w sierpniu osiągnęła poziom 5,4 proc., najwyższy od 20 lat. Poziom 5 proc. przekroczyła bowiem ostatnio w 2001 roku. Adam Glapiński, szef Narodowego Banku Polskiego, na wysokość wskaźnika reaguje jednak ze spokojem. 

Zobacz wideo Stopy procentowe w górę? Iwuć: Wyższa inflacja jest korzystna dla rządu

Szef NBP: Nie mamy narzędzi, by obniżyć ceny

- Oceniam, że inflacja będzie się obniżać w przyszłym roku, choć dzisiaj trudno powiedzieć, czy samoistnie powróci do celu - stwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasowa.

Szef NBP stwierdził, że nie ma powodu, by wykonywać gwałtowne ruchy. - Na razie, biorąc pod uwagę naturę szoków podbijających inflację, a jednocześnie bardzo wysoką niepewność dotyczącą dalszych losów pandemii i koniunktury, zacieśnienie polityki pieniężnej byłoby bardzo ryzykowne - powiedział. 

Adam Glapiński wyjaśnił też, że ceny części towarów "są podbijane przez zakłócenia globalnych łańcuchów dostaw wywołane pandemią, przestojami w produkcji oraz zakłóceniami w transporcie międzynarodowym".

- To wszystko są czynniki, na które NBP nie ma wpływu i nie jest w stanie ograniczyć ich oddziaływania. [...] Powtórzę, choćby nie wiem jak NBP próbował obniżać te ceny, to nie ma do tego żadnych narzędzi - stwierdził. 

Adam Glapiński stwierdził też, że nie ma pewności, czy stopy procentowe wzrosną. - Nie warto dziś spekulować o możliwym tempie podwyżek stóp - stwierdził. Czechy i Węgry, kraje, które zmagały się z inflacją równie wysoką jak polska, stopy procentowe jednak podniosły.

Inflacja w sierpniu eksplodowała do 5,4 proc. Najgorszy wynik od 20 lat

Główny Urząd Statystyczny poinformował ostatniego dnia sierpnia, że inflacja wyniosła 5,4 proc. (rok do roku). To wynik gorszy od przewidywań ekonomistów, którzy spodziewali się wskaźnika na poziomie 5,1 proc. 

- Skąd to się wzięło? Przede wszystkim z niewielkiego spadku cen żywności (tylko -0,3 proc. m/m) w połączeniu z podwyżką cen gazu (energia +0,8 proc. m/m) i paliw (+1,8 proc. m/m). Inflacja bazowa przyspieszyła z 3,7 proc. do 3,9 proc. - piszą w swoim komentarzu eksperci mBanku.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.