REKLAMA
DEBATA MISTRZÓW

Węgry i Czechy podnoszą stopy procentowe, a Polska nie. Czy słusznie?

Ignacy Morawski2021-07-28 08:20główny ekonomista „Pulsu Biznesu” i dyrektor SpotData
publikacja
2021-07-28 08:20

Polska zaczyna odstawać od innych rynków wschodzących pod względem polityki pieniężnej. Czy słusznie?

Węgry i Czechy podnoszą stopy procentowe, a Polska nie. Czy słusznie?
Węgry i Czechy podnoszą stopy procentowe, a Polska nie. Czy słusznie?
fot. Andrzej Hulimka / / FORUM

Węgierski bank centralny drugi raz w tym roku podniósł stopy procentowe i to mocniej od oczekiwań. To już jest szeroki trend. Jedna trzecia rynków wschodzących, których politykę pieniężną na bieżąco analizuje Bank Rozliczeń Międzynarodowych, podniosła już w obecnym cyklu koszt pieniądza. Robią to zarówno kraje słabsze finansowo, jak Brazylia, jak i silniejsze – jak Czechy.

Na tym tle wyraźnie wyróżnia się Polska, która nie tylko nie podnosi stóp, ale utrzymuje je też na najniższym poziomie z wszystkich rynków wschodzących. Uważamy, że jesteśmy już rynkiem rozwiniętym. Czy to słuszna konstatacja i polityka?

Reklama

Węgry podniosły stopę referencyjną banku centralnego o 0,3 pkt proc., do 1,2 proc. Na rynku powszechnie oczekiwano podwyżki o 0,2 pkt proc. Jako powód swojej decyzji bank centralny podał rosnącą presję inflacyjną ze strony przyspieszających płac, rosnących cen surowców i wysokiej inflacji na świecie. Bank twierdzi, że podwyżki stóp pozwolą ograniczyć wzrost oczekiwań inflacyjnych.

Puls Biznesu

Węgry to kolejny bank w Europie Środkowo-Wschodniej, który zaostrza politykę pieniężną. Uczynił to już czeski bank centralny, który w tym roku jeszcze prawdopodobnie będzie dalej podnosił koszt pieniądza, a także rosyjski bank centralny. Chociaż Rosja może być słabym punktem odniesienia dla Polski, bo jako kraj o niższej wiarygodności musi generalnie utrzymywać wyższe stopy.

Polska na razie utrzymuje stopę referencyjną na poziomie 0,1 proc., a ze słów prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego wynika, że nie bank nie zamierza jej szybko zmieniać. Efekty widać po kursie waluty krajowej, która systematycznie się osłabia. W ciągu roku złoty stracił 4 proc. wobec euro i 5,5 proc. wobec czeskiej korony, choć jednocześnie zyskał niecały 1 proc. wobec forinta.

Polski bank centralny utrzymuje, że wysoka inflacja jest zjawiskiem przejściowym, wynikającym głównie z tzw. czynników podażowych, czyli krótkotrwałych zaburzeń w ilości wytwarzanych i dostarczanych dóbr i usług. Wysoki popyt na razie nie jest – zdaniem NBP – istotnym źródłem podwyższonej inflacji. Głównie dlatego, że gospodarka wciąż znajduje się poniżej swoich pełnych zdolności produkcyjnych, czyli teoretycznie na zwiększony popyt może odpowiadać zwiększoną produkcją, a nie cenami.

Sam argument, że inne kraje prowadzą jakąś politykę, nie musi rozstrzygać o tym, co jest dobre, a co złe dla Polski. Może to NBP ma rację, a nie jego odpowiedniki w Czechach i na Węgrzech?

Jedno jest dla mnie jasne. NBP myli się twierdząc, że wysoki popyt nie gra roli przy podwyższonej inflacji. Płace rosną w Polsce w tempie 9-10 proc. rocznie, inwestycje przyspieszają, kurs waluty się osłabia, bezrobocie szura po dnie w okolicach 3 proc. To są warunki rozgrzanej gospodarki.

Nie można wykluczyć, że wstrzemięźliwość NBP jest słuszna z powodu zagrożenia pandemią. Ale w ocenie trwałości procesów inflacyjnych to inne banki centralne mają prawdopodobnie więcej racji.

Źródło:
Ignacy Morawski
Ignacy Morawski
główny ekonomista „Pulsu Biznesu” i dyrektor SpotData

Pomysłodawca projektu i szef zespołu SpotData. Przez wiele lat pracował w sektorze bankowym (WestLB, Polski Bank Przedsiębiorczości), gdzie pełnił rolę głównego ekonomisty. W latach 2012-16 zdobył wiele wyróżnień w licznych rankingach, zajmując m.in. dwukrotnie miejsce na podium konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowanego przez "Rzeczpospolitą" i Narodowy Bank Polski. W 2017 roku znalazł się na liście New Europe 100, wyróżniającej najbardziej innowacyjne osoby Europy Środkowej, publikowanej przez „Financial Times”. W 2019 r. wyróżniony przez ThinkTank jako jeden z 10 ekonomistów najbardziej słuchanych przez polski biznes. W tym samym roku projekt SpotData, który założył, został nominowany do nagrody GrandPress Digital. Absolwent ekonomii na Uniwersytecie Bocconi w Mediolanie i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.

Tematy
Oferta na Wygodny Kredyt Gotówkowy od Santander Bank Polska | RRSO 11,22%

Oferta na Wygodny Kredyt Gotówkowy od Santander Bank Polska | RRSO 11,22%

Komentarze (56)

dodaj komentarz
jas2
Zarówno gospodarka jak i złotówka ulegną wzmocnieniu.
jenak
ECB będzie drukował biliony, a my będziemy zaciskać pasa. Oni nam później pożyczą trochę z takiego biliona za dobre sprawowanie (sądy ich, granice ich, to co na granicach ich, media ich, edukacja ich........), no i będziemy musieli to oddać, żeby im się...........bilans zgadzał.Jak klasyk mawiał bloŁ dżob.
neuelukas
Już rozumiem Politykę Gaplińskiego, Oni chcą sprowadzić emigrantów z powrotem. Do tego potrzebna im słaba złotówka przy kursie 1euro= 50 zł wtedy ktoś, kto zaoszczędził w Niemczech, czy Holandii 20 tys. zł będzie w Polsce milionerem. 1L benzyny będzie po 60 zl ile to podatkow trafi do skarbu Panstwa…. Już rozumiem Politykę Gaplińskiego, Oni chcą sprowadzić emigrantów z powrotem. Do tego potrzebna im słaba złotówka przy kursie 1euro= 50 zł wtedy ktoś, kto zaoszczędził w Niemczech, czy Holandii 20 tys. zł będzie w Polsce milionerem. 1L benzyny będzie po 60 zl ile to podatkow trafi do skarbu Panstwa…. quadrilliony
jan888
Dzięki słabej złotówce nawet najlepsi polscy specjaliści znów zaczynają zarabiać tyle co sprzątaczki w Niemczech, tak więc dlaczego ktokolwiek z emigrantów miałby zapałać chęcią powrotu do kraju?
friedens
Dziura budżetowa, wygenerowana przez Posady i Stołki, wynosi ok. 300 mld złotych. Banaś nagłośnił zarówno tę kwotę jak i kreatywną księgowość Pinokia i parakryminalne sposoby jej ukrywania. Oni dążą chyba do hiperinflacji, by się od tej góry długów uwolnić, bo już na pomoc Unii lub amerykańskich banków nie mogą liczyć, bo prowadzą Dziura budżetowa, wygenerowana przez Posady i Stołki, wynosi ok. 300 mld złotych. Banaś nagłośnił zarówno tę kwotę jak i kreatywną księgowość Pinokia i parakryminalne sposoby jej ukrywania. Oni dążą chyba do hiperinflacji, by się od tej góry długów uwolnić, bo już na pomoc Unii lub amerykańskich banków nie mogą liczyć, bo prowadzą z nimi... wojnę. Obłęd.
scuti1986
Banaś niczego nie nagłośnił bo o tym, że NBP będzie drukował na potęgę chwalił się Morawiecki z Glapą na niejednej konferencji... wiadomo też było od początku, że kasa z NBP na tarcze nie będzie wliczana do długu... Kwestia jest taka, że polaczki nie ogarniają takich rzeczy i nie wiedzą skąd biorą się pieniądze, a dopiki pisiory Banaś niczego nie nagłośnił bo o tym, że NBP będzie drukował na potęgę chwalił się Morawiecki z Glapą na niejednej konferencji... wiadomo też było od początku, że kasa z NBP na tarcze nie będzie wliczana do długu... Kwestia jest taka, że polaczki nie ogarniają takich rzeczy i nie wiedzą skąd biorą się pieniądze, a dopiki pisiory dajo to ciemna masa głosujo na dobroczyńców
drabio
Błąd NBP za który przyjdzie słono zapłacić. Do wcześniej wymienionych argumentów dochodzi kolejny: W momencie kiedy stopy podnoszą sąsiedzi z którymi mamy wolny przepływ towarów to popyt w tych krajach się ograniczy wraz z popytem ceny a w PL popyt będzie rosł bo "inflacja zżera oszczędności" co to oznacza?, a no to że Błąd NBP za który przyjdzie słono zapłacić. Do wcześniej wymienionych argumentów dochodzi kolejny: W momencie kiedy stopy podnoszą sąsiedzi z którymi mamy wolny przepływ towarów to popyt w tych krajach się ograniczy wraz z popytem ceny a w PL popyt będzie rosł bo "inflacja zżera oszczędności" co to oznacza?, a no to że lepiej mieć czeskie korony w portfelu niż PLN, więcej czeskie towary na które nie ma popytu w Czechach będą tańsze i znajdą z byt w Polsce gdzie gotówka parzy w łapki. . Po 6 -10 miesiącach od zmiany polityki pieniężnej u sąsiadów zmieni się saldo wymiany handlowej z Polską co odcienie presję na wartość PLN oraz konkurencyjność gospodarki będzie regulowana słabym złotym. Bardzo możliwe że przy takim podejściu NBP i rządu siła nabywcza PLN mocno tapnie.

Czesi obronią wartość swojej waluty oraz równowagę w gospodarce i staną się częścią zachodu gdzie pieniądz ma siłę nabywczą. Polska natomiast cofa się w lata 90-te...
piotr76
Wiem że to dość ekstremalna prognoza przyszłości "cebuliona", ale z dnia na dzień robi się coraz bardziej prawdopodobna:
gov.capital/forex/eur-pln/
wtomek
Jakim/ to sposobem towary czeskie będą tańsze, w sytuacji gdyby czeska waluta faktycznie by się umocniła?./ Chłopie zabierasz głos pisząc kompletne dyrdymały./ Węgrzy już raz rozpoczęli cykl podwyżek i szybko zjechali z tej drogi. Zaczynają od nowa, ich sprawa. Trzeba patrzyć na to co robi FED, reszta to śmietnik, który musi się Jakim/ to sposobem towary czeskie będą tańsze, w sytuacji gdyby czeska waluta faktycznie by się umocniła?./ Chłopie zabierasz głos pisząc kompletne dyrdymały./ Węgrzy już raz rozpoczęli cykl podwyżek i szybko zjechali z tej drogi. Zaczynają od nowa, ich sprawa. Trzeba patrzyć na to co robi FED, reszta to śmietnik, który musi się dopasować,. nie wychylać./ Jeżeli komuś się wydaje, że jest niezależny,/ proponuję szybką kurację w psychiatryku.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki