Zaskakująca kariera.

Dziennikarze Onetu ujawnili zaskakującą przeszłość polityk PiS Beaty Boros-Burlingo. Jak się okazało Boros-Burlingo przez lata służyła mafii, która wyłudzała pieniądze z SKOK-ów. Teraz sama przedstawia się jako jej ofiara.

Reklamy

– Ona przez lata miała związki z tzw. złymi ludźmi. Była kobietą mafii z aspiracjami rachunkowymi, kimś w rodzaju księgowej. Ale też po prostu damą do towarzystwa. Zanim wybuchł SKOK Wołomin, kręciła się wokół ludzi związanych z aferą piłkarską i wokół szczecińskiego gangstera Stanisława P. Tyle wiem – twierdzi jeden z informatorów Onetu. Sama polityk PiS w SMS-ach do dziennikarzy to potwierdza. – Pisze enigmatycznie, że w życiu „przeszła przez wszystko: worek i rozporek” i przyznała, że miała związki z Marianem Dziurowiczem oraz ze wspomnianym przez naszego rozmówcę Stanisławem P. – pisze Onet.

Boros-Burlingo wstąpiła do PiS w 2016 roku. Zaczęła pojawiać się na wydarzeniach partyjnych w Warszawie i uczestniczyć np. w miesięcznicach smoleńskich. Bywała też w Sejmie – np. w 2017 roku uczestniczyła w posiedzeniu komisji finansów, prowadzonym przez posła PiS-u Jacka Sasina.

W 2018 roku wystartowała w wyborach samorządowych – była kandydatką PiS na radną i na wójta gminy Elbląg. – Start w wyborach to nie był żaden pomysł mojego autorstwa. Poprosił mnie zarząd partii. Nie jestem i nie byłam gangsterem, lecz ofiarą przemocy ekonomicznej – wyjaśnia Boros-Burlingo.

Źródło: Onet

Poprzedni artykułKradł alkohol i telewizory. Kurski dał mu pracę w TVP
Następny artykułEuroposeł PiS wypędzał demona. „Tak bardzo zawładnął ciałem Kasi, że działy się rzeczy sprzeczne z naturą” [VIDEO]