We wtorek 20 lipca br., w Srocku niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego odbył się protest rolników, jego organizatorem była AGROunia.

Wśród zgromadzonych znaleźli się też rolnicy z innych regionów Polski, którzy już od lat funkcjonują w otoczeniu afrykańskiego pomoru świń.

Mariusz Nackowski, przedstawiciel hodowców świń z Podlasia mówił o tym jakie konsekwencje niesie ze sobą produkcja świń strefach ASF  – Zakłady obniżają cenę o 50, 60 gr. Te tuczniki, które tutaj są, będą poprzerastane. One nic nie będą warte dla przemysłu. Co urośnie powyżej 150 kg będzie zapłacone po niewielkich cenach. Pomysł jest, tylko nas nikt nie chce słuchać. Myśmy mówili, że dzika trzeba odstrzelić, że trzeba zrobić płoty. Trzeba zbadać dzika w całej Polsce już, bo mamy ogniska w strefach, gdzie znajduje się chorego dzika. A nie dlatego się go nie znajduje, że jego tam nie ma, tylko dlatego, że po prostu się go tam nie szuka. Gdyby wszystkie odstrzeliwane dziki były w Polsce już badane, a zostało nam bardzo niewiele stref do zbadania, to może zapobieglibyśmy takim sprawom jak się dzieją dzisiaj, że nagle w strefie tzw. białej mamy wybuch choroby, a potem, po jakimś czasie znajdujemy dzika, który wywołał tę chorobę. Trzeba było wcześniej znaleźć tego dzika, albo zlikwidować.

- Kiedyś wirus przenosił się z wioski na wioskę, z gminy na gminę. Teraz nie możemy stwierdzić, gdzie on będzie i kiedy. Ogniska wysypują się już w całym kraju. Polska traci suwerenność gospodarczą, suwerenność żywnościową. Nie ma żadnych konkretów, nie ma żadnego pomysłu na walkę z ASF-em. Pan minister Giżyński nie radzi sobie z tym problemem, służby nie działają, ASF rozlewa się po całym kraju – mówił hodowca świń, Mateusz Kacperkiewicz z AGROunii.