Marek Jopp cztery lata temu nie został przyjęty na uczelnię założoną przez ojca Tadeusza Rydzyka, ponieważ nie dostarczył opinii proboszcza. Mężczyzna był osobą niewierzącą, zaskarżył więc szkołę wyższą o dyskryminację i wygrał sprawę cywilną w obu instancjach. W 2020 roku, gdy uprawomocniło się orzeczenie w procesie cywilnym, dostał na konto zasądzone 5 tys. zł.
Sąd Okręgowy w Toruniu, który wcześniej podtrzymał wyrok w tej sprawie, będzie jednak musiał raz jeszcze się jej przyjrzeć. - 6 lipca wpłynęła skarga nadzwyczajna Prokuratora Generalnego od wyroku sądu odwoławczego - mówi w rozmowie z Onetem Justyna Kujaczyńska-Gajdamowicz, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Toruniu.
Jak podaje portal, w opinii prokuratora generalnego wyrok ws. Marka Joppa "narusza zasady i wolności określone w Konstytucji RP, a także przepisy tzw. ustawy antydyskryminacyjnej poprzez jej błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie".
W 2017 roku Marek Jopp dostał się na kierunek polityka ochrony środowiska - ekologia i zarządzanie w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Ostatecznie jednak został poinformowany, że uczelnia zmieniła zdanie przez brak wymaganego zaświadczenia od proboszcza. Działacz SLD podkreślał, że nie mógł go zdobyć, ponieważ jest osobą niewierzącą.
Dwa lata później Sąd Rejonowy nakazał uczelni zapłacić Joppowi pięć tysięcy złotych odszkodowania i zwrócić koszty procesu. Szkoła odwoływała się od tej decyzji.
Skarga nadzwyczajna istnieje w polskim systemie prawnym od trzech lat. Dzięki niej może zostać podważony prawomocny wyrok. Ma służyć przede wszystkim eliminacji nadużyć sądowych, niesprawiedliwości i błędów sędziów.
Skargę nadzwyczajną może wnieść Prokurator Generalny lub Rzecznik Praw Obywatelskich, a w wyjątkowych przypadkach np. Rzecznik Praw Dziecka.