W tym tygodniu rusza "amerykańskie 300+". Rodzice mogą na razie liczyć na 7 czeków, ale już trwają prace nad przedłużeniem programu.
Od lipca do grudnia rodzice dzieci poniżej 6. roku życia będą otrzymywać 300 dolarów miesięcznie, a dzieci od 6. do 17. roku życia - 250 dolarów miesięcznie. Natomiast w kwietniu przyszłego roku, po rozliczeniu podatkowym do ich rąk trafi kolejne 1800 albo 1500 dolarów.
Na kwotę w pełnej wysokości mogą liczyć rodzice zarabiający do 75 tys. dolarów rocznie, a w przypadku rozliczających się wspólnie - do 150 tys. dolarów rocznie. Powyżej tych poziomów zasiłki na dziecko będą stopniowo zmniejszane. Jak szacuje administracja Joe Bidena, pieniądze trafią do 39 milionów gospodarstw domowych, czyli 88 proc. rodzin z dziećmi. Koszt programu jest szacowany na przeszło 100 mld dol.
Program jest częścią szerszego pakietu zmian przyjętego w marcu przez amerykańskie władze, którego celem jest wsparcie budżetów gospodarstw domowych i napędzenie gospodarki po pandemii koronawirusa. W jego ramach z kasy państwa wypłacono po 1400 dolarów większości Amerykanów, przedłużono federalny zasiłek i ulgę podatkową dla bezrobotnych.
Na podstawie tych regulacji rodzice dzieci mogą liczyć na razie na łącznie 3600 bądź 3000 dolarów. Jednak politycy już pracują nad przedłużeniem programu. Jak donosi Marketwatch, prezydent Biden zaproponował, by 300+ było wypłacane do 2025 r., a spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi - by obowiązywało na stałe. Będący w mniejszości republikanie są przeciw, ale i w ich gronie pojawiają się podobne propozycje: własne pomysły bezpośredniego wsparcia rodzin zgłosili m.in. senatorowie Romney i Hawley.
MKa