Adwokat ukarany za stanie z białą różą przy pomniku Powstania Warszawskiego. "Sędziowie, źle czynicie"

REKLAMA
Adwokat, który na co dzień staje w obronie uczestników ulicznych protestów, sam został ukarany. Mec. Radosław Baszuk dostał karę nagany w wyroku nakazowym. Za to, że 1 sierpnia 2020 roku - razem z kilkunastoma innymi osobami - stał z białymi różami przy pomniku Powstania Warszawskiego.
REKLAMA
Zobacz wideo

1 sierpnia 2020 roku grupa 16 osób, w tym mecenas Radosław Baszuk, stała z białymi różami w dłoniach na placu Krasińskich w Warszawie, przy pomniku. Tak jak wiele innych osób tego dnia. Nie chcieli opuścić tego miejsca, bo uznali, że w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego każdy ma prawo być tam obecny. Zostali więc wyniesieni przez policję.

REKLAMA

Mec. Radosław Baszuk właśnie dostał z sądu wyrok nakazowy. Sąd skazuje go na karę nagany i zwalnia z kosztów. - Wymiar kary jest dość humorystyczny - mówi prawnik. I dodaje, że cieszę się z tego, iż dzięki karze problem może "powrócić do debaty publicznej". - Nie przeceniam mojej roli w zdarzeniu, które zaowocowało wyrokiem, a już na pewno nie płaczę z powodu wymierzonej kary - mówi prawnik. Chce natomiast pokazać sądowi, czym są wyroki nakazowe i do jakich absurdów niejednokrotnie prowadzą - wyjaśnia nasz rozmówca.

"Szanowni państwo sędziowie, źle czynicie"

Adwokat tłumaczy, że "wyrok nakazowy w sprawach karnych czy wykroczeniowych może być wydany tylko wtedy, gdy okoliczności czynu i wina sprawcy nie budzą wątpliwości". Tymczasem takie wyroki zapadają nagminnie. Mec. Baszuk podkreśla, że czyn jego i pozostałych piętnastu Obywateli RP polegał na tym, że po prostu stali z białymi różami, by uczcić pamięć uczestników Powstania Warszawskiego.

Sąd w wyroku nakazowym (wydanym bez udziału stron, jedynie na podstawie notatki z policji - przyp. red.) uznał, że mecenas "przeszkadzał w przebiegu niezakazanego zgromadzenia w ten sposób, że bezprawnie zajął i wzbraniał się opuścić miejsce, którym ONR prawnie rozporządzał, jako organizator zgromadzenia".

Jak podkreśla nasz rozmówca, złożenie przez niego odwołania pozwoli nie tylko na powrót do tej konkretnej sprawy, ale też na pokazanie problemu systemowego. - To pozwoli mi na powiedzenie: "Szanowni państwo sędziowie, źle czynicie" - dodaje.

REKLAMA

Adwokat będzie przed sądem występował sam, choć chęć reprezentowania go wyraziło już wielu prawników. - Natomiast gorąco zalecam, by tę deklarowaną aktywność skierować w kierunku osób, które tej pomocy prawnej naprawdę potrzebują. Proszę pamiętać, że po fali jesiennych protestów wniosków o ukaranie są setki, jeżeli nie powyżej tysiąca w samej tylko Warszawie. I naprawdę nie jest tak, że moje koleżanki i koledzy, aktywnie świadczący pomoc prawną osobom represjonowanym za udział w zgromadzeniach, cierpią na nadmiar wolnego czasu. Każde ręce i każda głowa na pewno się przyda - podkreśla.

Polska coraz bardziej brunatna

Mec. Baszuk zgadza się w pełni ze słowami prof. Jacka Leociaka, które padły w wywiadzie dla tokfm.pl, że Polska brunatnieje, a do głosu coraz bardziej dochodzą siły nacjonalistyczno-prawicowe. 

Zdaniem prawnika co najmniej niepokoić może to, że sąd w wyroku wskazał, iż to ONR miał prawo być na Placu Krasiński a inni - nie.

- Chcę jednak wyraźnie powiedzieć jedną rzecz: gdyby przyjąć ten opis czynu wskazany we wniosku o ukaranie, a powtórzony w wyroku nakazowym jako prawdziwy, to oburzałby mnie fakt ukarania wyłącznie naganą. Jeśli miałbym zostać ukarany za wygonienie ONR-owców z Placu Krasińskich w dniu wybuchu Powstania Warszawskiego, to przyjąłbym absolutnie karę aresztu - jako godną takiego czynu. Problem polega na tym, że sytuacja w praktyce wyglądała zupełnie inaczej - mówi nasz rozmówca.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory