Kup subskrypcję
Zaloguj się

Będą kolejne lockdowny. Doradca premiera nie ma złudzeń

Poprzednie lockdowny były skuteczne w walce z koronawirusem, więc należy spodziewać się kolejnych. Choć już nie tak dotkliwych, jak do tej pory - twierdzi prof. Miłosz Parczewski z rady medycznej przy premierze.

Kolejny lockdown jest nieunikniony. Choć zdaniem eksperta nie powinien już obejmować całego kraju.
Kolejny lockdown jest nieunikniony. Choć zdaniem eksperta nie powinien już obejmować całego kraju. | Foto: Piotr Molecki/East News / East News

Prof. Parczewski był w czwartek wieczorem gościem Polsat News, gdzie był pytany o ewentualną czwartą falę pandemii oraz jej skutki.

Jak przyznał medyk, kolejnego uderzenia koronawirusa możemy spodziewać się w połowie sierpnia. I tylko od nas zależy, czy uda się je powstrzymać.

Najprostszy sposób to oczywiście szczepienia, gdzie Polska ma jeszcze sporo do zrobienia. Szczególnie jeśli chodzi o osoby 60+.

- Trzeba bezpośredniego wejścia medycyny, m.in. lekarzy rodzinnych czy pielęgniarek środowiskowych, aby "zidentyfikować" osoby 60 plus i namówić ich, by się zaszczepiły - powiedział Miłosz Parczewski w Polsat News.

Lekarz dodawał jednocześnie, że nie powinniśmy się odzwyczajać od lockdownów, bo te prawdopodobnie wrócą już za kilka tygodni. Bo po prostu w tej chwili nie ma lepszego sposobu na walkę z epidemią.

- Myślę, że skala lockdownów będzie zmniejszana, ale te będą wprowadzane chociażby regionalnie. Lockdowny częściowo były skuteczne, ale nie jestem ich fanem - stwierdził prof. Miłosz Parczewski.

Przygotowywanie gruntu

Rządzący od kilku dni starają się oswajać Polaków z powrotem pandemii. Rozpoczął minister zdrowia Adam Niedzielski, który pod koniec czerwca zapowiedział czwartą falę w połowie sierpnia.

Z kolei premier Mateusz Morawiecki, dopytywany podczas konferencji prasowej o możliwość kolejnego lockdownu, unikał jednoznacznej odpowiedzi. - Miejmy na uwadze rozwiązania, które pozwolą wyhamować rozwój wirusa - odpowiedział. Dodał również, że powinniśmy "przygotowywać się na najlepsze, ale mieć z tyłu głowy inne rozwiązania".

Wiceminister rozwoju Olga Semeniuk zapowiadała nawet w ubiegłym tygodniu, że rząd powoli szykuje rezerwy budżetowe na ewentualną pomoc dla przedsiębiorców, gdyby trzeba było wprowadzić kolejny lockdown.

- Nie możemy wykluczać scenariusza, który dziś obserwujemy w Wielkiej Brytanii czy Rosji - mówiła w Programie 1 Polskiego Radia. I dodała, że rząd już się na to przygotowuje.