Warszawa jest czerwoną wyspą na deweloperskiej mapie Polski. W skali kraju po czterech miesiącach firmy ruszyły z budową 55,2 tys. mieszkań, o ponad 45 proc. więcej niż rok wcześniej, dostały też zielone światło na postawienie 73,2 tys. lokali, o prawie 57 proc. więcej niż rok wcześniej.
Tymczasem w Warszawie liczba mieszkań w rozpoczętych projektach skurczyła się o 17 proc., do 4,1 tys., a w inwestycjach, które uzyskały pozwolenie na budowę, o niemal 12 proc., do 3,51 tys. Dość powiedzieć, że stołeczne dane są zbliżone do tych ze znacznie mniejszego Poznania – tam lokali w rozpoczętych inwestycjach było w skali czterech miesięcy tego roku 3,7 tys., a objętych pozwoleniami prawie 3,1 tys.
Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski podczas konferencji zorganizowanej przez ULI Poland powiedział, że celem jest zwiększenie pokrycia miasta planami zagospodarowania z obecnych 40 proc. do 50 proc. w 2023 r. i 70 proc. w 2040 r. Intencją prac nad nowym studium jest dogęszczenie tkanki, bo Warszawa mocno się rozlewa, mają też powstać lokalne centra, zgodnie z ideą wielofunkcyjności i „piętnastominutowych miast" (mieszkańcy powinni załatwiać większość spraw w najbliższej okolicy).
Prezydent powiedział, że miasto będzie wspierać inwestycje szczególnie w dobrze skomunikowanych, zwłaszcza transportem szynowym, częściach stolicy. Dlatego podejście do wniosków w trybie tzw. lex deweloper będzie bardzo selektywne, by borykające się z niedoborem pieniędzy miasto nie zostało zostawione z koniecznością rozbudowy infrastruktury na zabudowanych mieszkaniami terenach.
Rafał Trzaskowski powiedział też, że trudno dziś ocenić, jak sprawdzi się w Warszawie program lokale za grunt (samorządy mają wchodzić w joint ventures z deweloperami, udostępniając im grunty w zamian za określoną pulę mieszkań).