PiS-owski FOZZ? Dziwne pieniądze i propozycje wykupu za bezcen

polskie pieniądze komornik
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. Pixabay
REKLAMA

Właściciele hoteli i restauracji dostają propozycje odsprzedaży swoich lokali za kilka procent ich wartości. Zakupem zainteresowane są spółki zarejestrowane za granicą, w tym na Cyprze i w USA. Pieniądze pochodzą ze spółek Skarbu Państwa. Czy mamy właśnie do czynienia z największą aferą rządów PiS?

10% wartości rynkowej – taką kwotę zakupu obiektu noclegowego w okolicach Nowego Targu jego właścicielowi zaproponował mężczyzna, który reprezentował firmę zainteresowaną zakupem. Rozmowa miała miejsce w połowie marca. Zdesperowany właściciel od kilku dni na popularnym internetowym forum dyskusyjnym wylewał swoje żale na rząd, który nakazał mu tymczasowe zamknięcie jego obiektu. To po dziewięciu miesiącach doprowadziło górala na skraj bankructwa. Gdy padła propozycja sprzedaży jego majątku, podjął rozmowę, ale przerwał ją w momencie pojawienia się ceny. Sprzedaż majątku całej rodziny i jej głównego źródła dochodu nie wchodziła w grę.

W styczniu jeden z najbogatszych Polaków – Tadeusz Gołębiewski – ogłosił, że otrzymał propozycję sprzedaży swoich hoteli dość podejrzanemu funduszowi spekulacyjnemu z zagranicy. Nie ujawniam jego nazwy, bo po pierwsze ona i tak nikomu nic nie powie, a po drugie nie mam ochoty łazić z nimi po sądach. W całej propozycji nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Gołębiewskiemu zaproponowano odkupienie jego hoteli po radykalnie zaniżonej cenie w krótki czas po tym, jak ogłosił (również publicznie), że miesięcznie musi do nich dopłacać.

REKLAMA

Dziwne pieniądze

Firma, na którą powołuje się kandydat na kupca, zarejestrowana została na Cyprze. Jest to typowa spółka offshore, tzn. taka, że można ukryć dane faktycznych właścicieli. Została zarejestrowana w styczniu 2021 roku w konkretnej kancelarii prawnej w Nikozji (i wpisana do rejestru sądowego), ale nie wiadomo przez kogo. Dane udziałowców są niedostępne, a osoba, która odpowiada za spółkę, to tzw. dyrektor nominowany, czyli osoba, która użycza swoich danych do rejestracji.

Wnioskuję to z tego, że ten człowiek (nazwisko wskazuje na obywatelstwo greckie lub cypryjskie) jest jeszcze dyrektorem nominowanym w kilkudziesięciu innych spółkach offshore. Zapewne jest to typowy emeryt, który w zamian za zgodę na wpisanie go w akta spółki dostaje jakieś skromne wynagrodzenie, które daje mu „drugą emeryturę”.

Bez przypadku

W podobnej sytuacji jest wielu innych właścicieli hoteli, pensjonatów i schronisk w całej Polsce. Gdy o sprawie zacząłem mówić w niezależnych mediach, napisało do mnie na Facebooku ponad 130 przedsiębiorców, którym również oferowano zakup ich majętności za ułamek wartości. Także oni – stojąc już na granicy bankructwa – otrzymują oferty sprzedaży swoich nieruchomości, oczywiście po zaniżonych cenach. Wybór jest dramatyczny: hotelarz może albo sprzedać dorobek życia za bezcen, albo utrzymywać go dalej, licząc na koniec pandemii i ryzykując całkowity upadek i komorniczą licytację.

Oczywiście najbardziej prawdopodobny jest też trzeci scenariusz: z fałszywą inicjatywą „pomocy” może pospieszyć upadającym hotelarzom rząd. Zaproponować im wykup ich hoteli, oczywiście również po zaniżonych cenach, aby nie trafiły w ręce cudzoziemców, ale powołanej w tym celu instytucji, np. Polskiego Holdingu Hotelowego. W ten sposób państwo ma szanse przejąć za bezcen majątki uczciwych ludzi, a zarządzanie nimi powierzyć „fachowcom” z legitymacjami partyjnymi – takim kolejnym Misiewiczom. Oczywiście nie będzie się to nazywać „wywłaszczeniem” ani „kradzieżą”, tylko np. „patriotycznym nadzorem nad mieniem wypoczynkowym” albo inaczej – równie bez sensu. Ten scenariusz uprawdopodobnia fakt, że Polski Holding Hotelowy – ustami swojej rzeczniczki Magdaleny Szefernaker (żona wiceszefa MSW) – zapewnia, że właśnie takich praktyk nie będzie podejmował. Ktoś może podnieść, że takie rozwiązanie byłoby „nieetyczne”. W tej kwestii nie ma żadnych złudzeń. Można zakładać, że ludzie, którzy wysłali na śmierć kilkadziesiąt tysięcy Polaków, odcinając ich od dostępu do służby zdrowia (pod pozorem walki z koronawirusem), ludzie, którzy kradną bardziej niż ktokolwiek wcześniej w historii – nie będą mieli absolutnie żadnych skrupułów, aby jedną administracyjną decyzją zrobić nędzarzy z tysięcy pracujących uczciwie właścicieli hoteli.

Biznesmen lepszego sortu

Wykonałem kilkanaście telefonów do znajomych w różnych instytucjach dobrze poinformowanych i dowiedziałem się, że człowiek, który składał propozycję mojemu koledze, jest związany z jedną ze służb (tak to nazwijmy). Prowadzi on właśnie operację przejmowania bankrutujących restauracji i hoteli za ułamek ich wartości. Szkopuł w tym, że takich restauracji są w całym kraju tysiące, a to wymaga ogromnych nakładów. Zdaniem moich informatorów (dwóch niezależnych), pieniądze do wspomnianej cypryjskiej spółki trafiają z gigantycznej spółki Skarbu Państwa pod pretekstem usług rozwoju rynku, poszukiwania klientów itp.

Inaczej mówiąc: dwie spółki kierowane przez Skarb Państwa transferują pieniądze na Cypr, gdzie trafiają do założonego właśnie funduszu, który oferuje właścicielom hoteli zakup ich nieruchomości za zaniżoną cenę! Jeśli to prawda, to cała afera kontrolowana jest przez rząd. Ten sam rząd, który decyduje o tym, kto może, a kto nie może prowadzić działalności gospodarczej i reguluje to niekonstytucyjnymi, bezprawnymi obostrzeniami.

Jak FOZZ

Jeśli moje ustalenia się potwierdzą, oznacza to, że mamy do czynienia z PiS-owskim FOZZ-em: oto pieniądze wyprowadzane ze spółki Skarbu Państwa (daję głowę, że niejednej) są prane na Cyprze, aby potem mogły zostać wykorzystane do przejmowania za bezcen lokali gastronomicznych i noclegowych w całej Polsce. Po zmianie właściciela każdy taki lokal zmieni zarządcę, którym zostanie – typuję – jakiś lokalny Misiewicz bez doświadczenia w zarządzaniu czymkolwiek i w uczciwej pracy, za to z właściwą legitymacją partyjną w kieszeni.

Czemu sądzę, że tak właśnie będzie? Bo niedawno o próbach wywłaszczenia polskich hotelarzy napisałem na swoim oficjalnym profilu na FaceBooku. Schemat działania był bliźniaczy. A Polski Holding Hotelowy, potencjalny beneficjant tej sytuacji, natychmiast zaprzeczył niepytany, co jeszcze mnie utwierdziło w przekonaniu, że trafiłem w punkt.

POLECAMY W BIBLIOTECE WOLNOŚCI

Wielka ucieczka

Po co te całe działania? Wydaje się, że mają one dwa cele. Pierwszy wynika z sytuacji politycznej. Obóz tzw. Zjednoczonej Prawicy trzeszczy i tylko czekać, aż dojdzie w nim do wojny wewnętrznej, która może zakończyć się przedterminowymi wyborami. Już teraz sondaże wskazują, że rządzące ugrupowanie poniesie w nich druzgocącą porażkę. Będzie to oznaczało nie tylko utratę władzy, ale także, co będzie bardziej bolesne, utratę wszystkich korzyści z nią związanych, zwłaszcza kontroli nad państwowymi spółkami i urzędami, a zatem możliwości zatrudniania tam dziesiątków tysięcy „samych swoich”. Tak jak po jesieni 2015 roku PiS-owska miotła wyrzuciła z synekur ludzi poprzedniej opcji, tak po najbliższych wyborach kolejna „miotła” wymiecie wszystkich PiS-owców. Tym dziesiątkom tysięcy ludzi nieprzygotowanych do pracy w prywatnym biznesie trzeba będzie zapewnić jakieś miejsca pracy i źródła dochodu. Taki może być sens operacji wywłaszczania polskich hotelarzy i restauratorów.

Sprawa może mieć jeszcze jedną przyczynę. Prowadzona operacja stwarza oficerom służb specjalnych, także z lojalnym wobec PiS, możliwość kradzieży dziesiątków milionów złotych państwowych pieniędzy, przekazywanych ze spółek Skarbu Państwa właśnie na realizację tej operacji. Tajniacy doskonale wiedzą, że ich czas policzony jest czasem rządów PiS, a dostęp do koryta nie będzie wieczny. Mają więc właśnie gigantyczną operację, podczas której mogą zdefraudować nieco pieniędzy pochodzących z „funduszu operacyjnego”, aby po zmianie władzy samemu pojawić się na rynku w roli inwestorów.

W 1989 roku do FOZZ przekazano 1,7 miliarda dolarów. Tylko 60 milionów zostało wykorzystanych do zakupu długu PRL po zaniżonych cenach. Ile państwowych pieniędzy może „zniknąć” podczas opisywanych działań? Tego nikt nie wie, jednak trudno się spodziewać, aby były to małe kwoty.

Jednym z ważniejszych wyzwań, przed którymi stanie kolejny rząd (miejmy nadzieję, że Konfederacji), będzie zbudowanie od nowa tajnych służb. I wsadzenie do kryminału tych, którzy te służby wykorzystywali wbrew interesowi państwa, dla doraźnej korzyści politycznej lub finansowej.

Leszek Szymowski


REKLAMA