Toruń. Rydzyk złożył zeznania w procesie karnym, przed sądem kilkunastu policjantów. "Ustawili szpaler"

Tadeusz Rydzyk w czwartek po południu opuścił sąd w Toruniu po złożeniu zezniań w procesie karnym ws. finansowania fundacji Lux Veritatis. Pod budynkiem zebrali się protestujący z transparentami: "Nigdy nie będziesz szła sama". Sąd chroniło kilkunastu policjantów.

W czwartek w Sądzie Rejonowym w Toruniu odbyło się przesłuchanie Tadeusza Rydzyka - proces odbywa się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Woli, ale  ze względu na pandemię dyrektor Radia Maryja mógł zeznawać w placówce toruńskiej. Był pytany o finansowanie swojej fundacji Lux Veritatis, która korzysta z rządowych dotacji. Fundacja Watchdog Polska, która złożyła wnioski o udostępnienie informacji publicznej o szczegółach finansowania Lux Veritatis. Fundacja tego jednak nie zrobiła.

Wcześniej prokuratura "nie znalazła podstaw", by postawić zarzuty członkom zarządu Lux Veritatis, ale przedstawiciele Watchdog Polska przygotowali subsydiarny akt oskarżenia. Według nich doszło do naruszenia artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej - przepis powiązano z dwoma paragrafami kodeksu karnego (Art. 231. § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10). To pozwoliło na przesłuchanie Tadeusza Rydzyka, który jeszcze dzień przed rozprawą apelował do swoich zwolenników o "pomoc i pisanie do prezydenta".

Czytaj więcej: Rydzyk apeluje przed rozprawą. "Zacznijcie działać. Piszcie do prezydenta, premiera"

Zobacz wideo Wiceminister Soboń komentuje słowa ojca Rydzyka

Tadeusz Rydzyk zeznawał przed sądem w Toruniu. Przed budynkiem "szpaler policji"

"Redemptorysta pojawił się w sądzie na chwilę przed czwartkowym południem"- opisuje "Wyborcza Toruń", dodając, że budynek sądu chroniło wielu policjantów. Byli też protestujący - m.in. z Toruńskiej Brygady Feministycznej. - Policjanci ustawili szpaler, jakbyśmy mieli rzucać grantami w o. Rydzyka. Jesteśmy rozczarowani postawą policji, która zachowywała się tak, jakby chroniła swojego szefa - powiedziała w rozmowie z Onetem Agata Chyżewska-Pawlikowska z Toruńskiej Brygady Feministycznej. 

Z relacji dziennikarzy wynika, że Tadeusz Rydzyk po przyjeździe pod budynek sądu nie wdawał się w rozmowy i nie reagował na okrzyki protestujących. "Opuścił sąd po ponad dwóch godzinach" - opisuje Onet. Toruńska "Gazeta Wyborcza" relacjonuje, że policjanci spisali niektórych protestujących. - Oni nie mają tego prawa robić. To spontaniczna manifestacja - opowiadał w rozmowie z "GW" jeden z aktywistów.

Z kolei pod sądem w Warszawie zebrali się obrońcy redemptorysty - z hasłami "dość agresji i nękania" oraz apelem "won z Polski" skierowanym wobec fundacji Watchdog Polska. 

Sad Rejonowy . Rozprawa w sprawie karnej Watchdog vs. Fundacja Lux Veritatis - obrońcy Tadeusza RydzykaSad Rejonowy . Rozprawa w sprawie karnej Watchdog vs. Fundacja Lux Veritatis - obrońcy Tadeusza Rydzyka Fot. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.