Do Izby Reprezentantów - izby niższej Kongresu Stanów Zjednoczonych - trafił projekt ustawy zakładający ustanowienie w Departamencie Stanu specjalnego wysłannika, który zajmowałby się prawami osób LGBTQI (lesbijki, geje, osoby biseksualne, osoby transpłciowe, osoby queer oraz osoby interseksualne). Projekt został złożony w lutym, w kwietniu przedstawiono go podkomisji zajmującej się m.in. prawami człowieka na świecie.
Tzw. sponsorem, czyli członkiem Izby, który złożył projekt, jest Alan Lowenthal z Partii Demokratycznej.
Wysłannik ds. osób LGBTQI był już mianowany w 2015 r. przez Johna Kerry’ego, sekretarza stanu w administracji Baracka Obamy. Na podobny krok nie zdecydowała się jednak kolejna administracja - byłego prezydenta Donalda Trumpa.
W nowym projekcie zaznaczono m.in., że "na całym świecie osoby LGBTQI spotykają się z przemocą, dyskryminacją, nienawiścią i fanatyzmem". Wymieniono też przykłady takich sytuacji w różnych krajach, m.in. w Rosji, Ugandzie, Nigerii, Tanzanii, Gwatemali, na Węgrzech i w Polsce.
"W maju 2020 r. węgierski parlament zagłosował za wyeliminowaniem możliwości legalnej zmiany płci przez transpłciowych i interseksualnych Węgrów w oficjalnych dokumentach. W czerwcu 2020 roku prezydent Polski zobowiązał się do zakazania 'propagowania ideologii LGBT', a prawie jedna trzecia polskich miast i gmin ogłosiła się 'strefami wolnymi od LGBT'" - czytamy w jednym z podpunktów.
Twórcy projektu nawiązali w ten sposób do "Karty Rodziny" podpisanej przez Andrzeja Dudę w trakcie prezydenckiej kampanii. Znalazł się w niej m.in. zapis o "zakazie propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych".
Uchwały o "strefach wolnych od LGBT" to z kolei nazywane potocznie stanowiska przyjmowane przez niektóre samorządy, np. promowana przez Instytut Ordo Iuris "Samorządowa Karta Praw Rodzin".
W projekcie ustawy Stany Zjednoczone zobowiązują się do "zapobiegania i reagowania na dyskryminację i przemoc wobec wszystkich ludzi na jakimkolwiek poziomie międzynarodowym". Zapowiedziano także "działania prewencyjne w ramach polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych" i reagowanie na "na kryminalizację, dyskryminację i przemoc wobec osób LGBTQI na arenie międzynarodowej".
Organizacje działające na rzecz praw osób LGBT od lat podkreślają, że "ideologia LGBT" nie istnieje.
Nie ma czegoś takiego jak 'ideologia LGBT' - są ludzie: geje, lesbijki, osoby biseksualne i transpłciowe. Obywatele i obywatelki, którzy oczekują od państwa poszanowania swoich praw na równi z innymi obywatelami. Nazywanie takich potrzeb ideologią stanowi nagonkę na blisko dwa miliony obywateli
- pisały w czerwcu w liście do prezydenta Andrzeja Dudy organizacje pozarządowe, m.in. Kampania Przeciw Homofobii, stowarzyszenie Miłość nie wyklucza, fundacja Wiara i Tęcza, stowarzyszenie Parada Równości, stowarzyszenie Lambda Warszawa oraz Lubuskie Stowarzyszenie na Rzecz Kobiet BABA.