Blisko ludziSzczepienia a widzenia. Koronawirus stał się pretekstem do alienacji rodzicielskiej

Szczepienia a widzenia. Koronawirus stał się pretekstem do alienacji rodzicielskiej

Alienacja rodzicielska podczas pandemii
Alienacja rodzicielska podczas pandemii
Źródło zdjęć: © Getty Images
23.04.2021 19:20

- Tata nie przyjedzie, bo się nie zaszczepił - te słowa usłyszały dzieci od swojej mamy w odpowiedzi na pytanie, kiedy go wreszcie zobaczą. Kilkumiesięczna rozłąka i sporadyczne kontakty online to wszystko, na co mogą sobie dziś pozwolić. COVID-19 stał się świetnym argumentem dla rozwiedzionych rodziców do uprzykrzania wzajemnych kontaktów z dziećmi.

W marcu zeszłego roku 50-letni Adam z Warszawy, ojciec 11- i 19-latka, skontaktował się z żoną, by jak co tydzień zobaczyć się z dziećmi. - Powiedziałem, że przyjdę odwiedzić dzieci tak, jak zawsze. Jednak tym razem usłyszałem, że nie mogę, bo "nie wiadomo z kim ty się tam spotykasz, ciągle pracujesz, masz kontakt z ludźmi, pozarażasz nas" - opowiada, twierdząc jednak, że eksżonie nie chodziło o zachowanie względów bezpieczeństwa, a czystą złośliwość i celowe wykorzystanie sytuacji.

- To nie wynika ze strachu przed wirusem. To jest czysta złośliwość. Moje dzieci cały czas mają kontakt z innymi ludźmi, chodzą na spotkania i są tym samym narażone na zarażenie. Jedynie ja jestem ograniczony w spotkaniach z nimi. Nie pójdę do sądu, bo mnie na to nie stać. Żona o tym wie i to skrzętnie wykorzystuje - relacjonuje. Po rozstaniu z żoną Adam uporządkował sądownie możliwość widzenia się z dziećmi. Miało to zapobiec niepożądanym dyskusjom, które były bezpośrednim powodem załatwienia spraw formalnie. Jednak pomimo tego raz po raz borykał się z egzekwowaniem wizyt.

Wirus to wymówka

Jak twierdzi mężczyzna, była żona wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję, żeby ograniczyć mu możliwość odwiedzin dwójki jego dzieci. Pandemia jest ku temu świetnym pretekstem. Sytuacja jest bardziej skomplikowana, ponieważ pełnoletni syn jest niepełnosprawny i wymaga stałej opieki. - Usłyszałem, że stanowię zagrożenie i nie zobaczę dzieci, dopóki się nie zaszczepię dwoma dawkami szczepionki - mówi Adam i dodaje, że obecna sytuacja stwarza eksżonie nowe możliwości komplikowania relacji. - Żona od dawna robi wszystko pod górkę, w czym kibicuje jej nowy parter. Przed COVID-19 stosowała różne zagrywki psychologiczne, które mają na celu zniszczyć moje relacje z dziećmi - twierdzi i dodaje, że trzy tygodnie temu przyjął pierwszą dawkę szczepionki, czym bardzo ucieszył stęsknionego syna. - Ja nie odpuszczę. Bardzo mi zależy na dzieciach i zrobię wszystko, by móc je odwiedzać i wychowywać.

Podobną sytuację ma Mariusz, obecnie rozwodnik, ojciec dwóch córek. Mężczyzna uznał, że zaszczepi się tylko po to, żeby uniknąć problemów z byłą żoną. - Tylko dla świętego spokoju. Mam bardzo dobrą odporność, wirusa się nie obawiam, szczepić się nie chcę. Dbam o podtrzymanie relacji z dziećmi z poprzedniego małżeństwa. W przeciwieństwie do mojej eksmałżonki, która lubuje się w utrudnianiu mi życia. Córki mogą się zobaczyć z dziadkami, a ze mną już nie. Dlaczego? "No, bo przecież mamy pandemię". Na moje pytania, kiedy zobaczę dzieci, była żona odpowiada, że jak wszystko wróci do normy, to będę mógł odwiedzać dziewczynki. Na razie mogę dzwonić na komunikatorze - wyjaśnia mężczyzna i dodaje, że niechęć dotyczy tylko jego osoby, pomimo stosowania przez niego wszystkich zabezpieczeń.

Była partnerka Mariusza oznajmiła mu, że jeśli chce się widywać z córkami jak zawsze, musi się zaszczepić, a "później się zobaczy". Dla mężczyzny to próba wykorzystania sytuacji, aby postawić na swoim. - Wie, że nie chcę się szczepić. Dlatego postawiła ten warunek. Po prostu mnie ciśnie, bo ciężko nam się dogadać w naszych sprawach. Z tą różnicą, że ja staram się być jak najlepszym ojcem, a ograniczanie mi tej możliwości uderza w dzieci - podsumowuje rozgoryczony.

Relacja w alienacji

O ile skomplikowane relacje między rodzicami nigdy nie są czarno-białe i na tak napięte stosunki najpewniej zapracowali zarówno matka, jak i ojciec, to trzeba pamiętać o tym, że ma to ogromne przełożenie na psychikę i podtrzymanie więzi z dzieckiem. Jak tłumaczy dr Marta Majorczyk, psycholożka i doradczyni rodzinna z Uniwersytetu SWPS, jeśli obojgu rodzicom zależy na tym, aby dziecko miało dobre kontakty z rodzicem po rozwodzie, strach przed koronawirusem nie będzie żadnym pretekstem, by ograniczać kontakty. Zdaniem specjalistki to kwestia porozumienia się i ustalenia zasad kontaktowania się w trudnej, pandemicznej rzeczywistości. Jednocześnie przyznaje, że wykorzystywanie COVID jako powodu, by utrudnić kontakty z rodzicem, który nie mieszka z dziećmi, nie należy do wyjątków.

- Takich przypadków jest wiele. Na przykład rodzic ograniczył kontakty dziecka z byłym parterem, ponieważ jest on "antycovidowcem". Dziecko cierpi na chorobę przewlekłą stąd pojawiły się obawy o stan zdrowia dziecka - mówi dr Majorczyk. Według specjalistki sytuacja jest zupełnie inna, jeśli istnieje nierozwiązany spór między niechętnie ze sobą komunikującymi się rodzicami o opiekę nad dzieckiem lub - co gorsza - jeden z rodziców podejmował działania, jeszcze przed epidemią, mające na celu zaszkodzenia relacjom, jakie dziecko ma z drugim rodzicem. Wówczas temat epidemii będzie kolejną przesłanką do stosowania alienacji rodzicielskiej.

Niestety problem alienacji rodzicielskiej w połączeniu ze wskazaniem dzieciom, że oto ich matka lub ojciec, stanowi potencjalne źródło zagrożenia, jest podwójnie szkodliwy i może wywoływać szereg przykrych konsekwencji w psychice dziecka. - Dzieci doświadczające PAS (zespołu alienacji rodzicielskiej) przejawiają w swoim zachowaniu strach przed porzuceniem, bo alienujący rodzic sprawia, że dziecko czuje się winne za spędzanie czasu z drugim rodzicem, nawet jeśli to tylko jest kilka godzin - tłumaczy psycholog i dodaje, że do tego dochodzi też uczucie strachu przed ukochanym rodzicem, zwłaszcza gdy jest świadkiem ataków alienującego rodzica wobec rodzica "idealnego". 

W konsekwencji to dziecko czuje się za to odpowiedzialne, obawia się, że stanie się celem ataków, zatem staje się jeszcze bardziej uzależnione psychicznie, następnie wnioskuje, że najlepiej będzie, jeśli pozostanie po stronie agresora. Ten przykry schemat burzy relacje na lata.

Czy rozwiązaniem jest sąd? I tak, i nie. Wedle prawa rodzicowi, któremu bezzasadnie odmawia się widzeń z dzieckiem, może wystąpić z wnioskiem o egzekwowanie tych kontaktów. Jednak w przypadku motywowania alienacji koronawirusem sytuacja jest trudniejsza, bo patrząc na argumenty takich decyzji, będzie ona bardzo wiarygodna dla sądu. Niestety tak jak w przypadku Pana Adama i Mariusza w zasadność odmowy widzenia z dziećmi można powątpiewać. Poza tym pozostawienie możliwości komunikacji z dziećmi online nawet w okrojonym wymiarze jest już udostępnieniem możliwości kontraktu.

Wyjątkiem są sytuacje, kiedy rzeczywiście takie przesłanki są zasadne.

- Jeśli dziecko znajduje się w grupie osób ryzyka, choruje na schorzenia i zakażenie wirusem może pogorszyć jego stan zdrowia, a ojciec nie stosuje się do obostrzeń i nie chce się dostosować do zasad podczas kontaktów z dzieckiem, myślę, że matka ma prawo się niepokoić i dbać o zdrowie dziecka - podsumowuje specjalistka. Rodzice powinni się porozumieć, powinni ze sobą współpracować w tej kwestii. Teraz Adam odlicza dni do przyjęcia drugiej dawki szczepionki i ma nadzieję, że to wreszcie pozwoli mu zobaczyć się z dziećmi. Jak walczyć o relację z dzieckiem do tego czasu?

- Nie rezygnować, starać się podtrzymywać kontakt z dzieckiem dopasowując je do nowej sytuacji, zapewnić dziecku bezpieczny transport, a jeśli forma kontaktów jest niemożliwa, kontaktować się z dzieckiem zdalnie. Warto spróbować porozmawiać z rodzicem zamieszkującym z dzieckiem. To jest test na to, czy naprawdę dobro dziecka jest dla was najważniejsze. Jeśli nie można się dogadać, warto skorzystać z pomocy mediatora online - podsumowuje Marta Majorczyk.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (71)
Zobacz także