"Księgowa ojca Rydzyka" uderza w Watchdoga

Lidia Kochanowicz-Mańk, zwana również przez niektórych "księgową ojca Rydzyka", w wywiadzie dla Tv Trwam zarzuciła kłamstwo organizacji Watchdog, przez którą wspólnie z redemptorystą będzie musiała zasiąść na ławie oskarżonych. - Watchdog fałszywie oskarża fundację, mówiąc o tym, że nie uzyskał od nas informacji – twierdzi.

Lidia Kochanowicz-MańkSławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Lidia Kochanowicz-Mańk
  • Sąd administracyjny prawomocnie uznał wcześniej, że fundacja redemptorystów dopuściła się bezczynności z rażącym naruszeniem prawa i wymierzył jej grzywnę
  • Proces karny jest następstwem wyroku administracyjnego
  • Mimo to media powiązane z ojcem Rydzykiem, a także Lidia Kochanowicz-Mańk próbują przekonać opinię publiczną, że fundacja Lux Veritatis zrobiła wszystko, jak należy
  • Więcej o ważnych procesach i aferach przeczytasz na stronie głównej Onet.pl
reklama

Media powiązane z zakonnikiem w ostatnich dniach wypuściły serię materiałów, które miały przekonać opinię publiczną, że ani on, ani Kochanowicz-Mańk, ani współoskarżony z nimi Jan Król nie zrobili nic złego. Tyle że, jak pisaliśmy tydzień temu, komentatorzy tych mediów nieraz sprawiali wrażenie, że nie wiedzą, czemu ta sprawa w ogóle trafiła na wokandę, a w tle pojawiły się sugestie o antykatolickim spisku, ograniczaniu wolności słowa i nazwisko Georga Sorosa.

Kolejną próbę wyjaśnień podjęła Lidia Kochanowicz-Mańk, dyrektor finansowy fundacji Lux Veritatis. Jej wypowiedzi dla Tv Trwam były bardziej merytoryczne, ale i w nich pojawiły się sugestie na temat spisku.

- Jestem pewna, że nie chodzi o jakąś informację publiczną, o której mówi Watchdog, ale tak naprawdę o zamknięcie ust fundacji Lux Veritatis, Radiu Maryja i Telewizji Trwam - stwierdziła.

W swoich wypowiedziach w dużej mierze sprowadziła całą sprawę do nieprawidłowego doręczenia odpowiedzi dotyczącej finansowanych zadań, które zresztą według niej było prawidłowe. Zarzuciła Watchdogowi, że rozpętał całą aferę, aby uzyskać korzyści majątkowe i że wnosząc o zabezpieczenie komputerów Lux Veritatis dąży do tego, by ta fundacja zawiesiła działalność.

- Watchdog nie mija się z prawdą, Watchdog po prostu kłamie - twierdzi Kochanowicz-Mańk. - Fałszywie oskarża fundację do sądu, mówiąc o tym, że nie uzyskał od nas informacji, że nie wypełniliśmy naszego ustawowego obowiązku i działamy na jego szkodę - mówi.

Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo:

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Proces ojca Rydzyka - o co w nim naprawdę chodzi?

Wiele na temat tego, co dotychczas wyszło na jaw w kwestii współfinansowania przez państwo inwestycji związanych z toruńskim redemptorystą, można zawdzięczać działalności Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. To dzięki niej cztery lata temu dowiedzieliśmy się, jak działa mechanizm finansowania tzw. imperium Rydzyka. Wywalczone przez nią dane opracowaliśmy i opublikowaliśmy wówczas w Onecie w artykule "Znamy sekrety finansów fundacji Rydzyka. Otrzymywała olbrzymie dotacje".

reklama

Droga stowarzyszenia do tych informacji nie była jednak usłana różami i krzyżowała się z dwoma postępowaniami: administracyjnym oraz karnym.

Na wniosek z 3 listopada 2016 r. stowarzyszenie w ogóle nie dostało odpowiedzi od Lux Veritatis. Dotyczył on udostępnienia informacji o przedsięwzięciach finansowanych ze środków publicznych.

Półtora miesiąca później Watchdog wniósł sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a ten stwierdził, że fundacja redemptorystów dopuściła się bezczynności z rażącym naruszeniem prawa i wymierzył jej grzywnę w wysokości 1 tys. zł. Zanim zapadł prawomocny wyrok, założona przez Tadeusza Rydzyka organizacja udostępniła część żądanych danych, jednak nie wszystkie.

Watchdog o sprawie powiadomił również prokuraturę. Gdy ta odmówiła wszczęcia postępowania, wniósł zażalenie, które Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli oddalił 25 maja 2017 r., twierdząc, że najpierw musi zapaść prawomocny wyrok w sądzie administracyjnym. Stowarzyszenie poczekało na wyrok i dzięki temu śledczy zostali zobowiązani do przyjrzenia się sprawie.

Prokuratura podjęła postępowanie i szybko je umorzyła, więc sprawa znów trafiła do sądu, ten zaś uchylił postanowienie o umorzeniu dochodzenia. Sprawa wróciła do prokuratury, ale ta nie znalazła podstaw, by postawić zarzuty członkom zarządu Lux Veritatis, więc Watchdogowi pozostał tylko subsydiarny akt oskarżenia, który wniósł do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli w czerwcu ubiegłego roku.

reklama

Prokuratura jednak nie odpuściła, mimo że nie była już żadną stroną w sprawie. Wysłała do sądu pismo, w którym domagała się umorzenia postępowania.

Wtedy przedstawiciele Watchdoga nie wytrzymali i napisali na swojej stronie, nawiązując do dobrych relacji Zbigniewa Ziobry z Tadeuszem Rydzykiem: "Przypominamy prokuraturze, że ochrona praworządności, która jest sensem jej istnienia, nie polega na ochronie przed odpowiedzialnością karną kolegów i koleżanek Prokuratora Generalnego".

Proces karny ruszył 9 kwietnia. Jako sprawcy przestępstwa zostali wskazani członkowie zarządu Lux Veritatis, a więc ojciec Tadeusz Rydzyk (prezes zarządu) oraz jego najbliżsi współpracownicy: ojciec Jan Król i Lidia Kochanowicz-Mańk (członkowie zarządu).

Według stowarzyszenia doszło do naruszenia artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej: "Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

Przedstawiciel Watchdog Adam Kuczyński powiązał ten przepis z dwoma paragrafami kodeksu karnego, których treść cytujemy poniżej. Za przestępstwo ujęte w drugim z nich grozi do 10 lat więzienia.

Art. 231. § 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Oskarżeni duchowni nie pojawili się na pierwszej rozprawie z powodów związanych z pandemią. Kolejny termin zaplanowany jest na 29 kwietnia.

reklama
reklama

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Subskrybuj Onet Premium. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Mikołaj Podolski

Data utworzenia: 21 kwietnia 2021, 18:25
reklama
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.