0:000:00

0:00

Policja zasadziła się na sędziów na Placu Wolności we Wrocławiu w niedzielę 18 kwietnia 2021 roku. To samo centrum miasta. Wydarzenie jest precedensowe, bo do tej pory policja poza jedną akcją nie rozpędzała legalnych zgromadzeń sędziów i raczej ich nie legitymowała oraz nie spisywała.

Dlatego zachowanie policji oburzyło wrocławskich sędziów. Sprawę ujawnił na swoim profilu na Facebooku sędzia Michał Lewoc z Sądu Rejonowego w Legnicy. Sędzia Lewoc dzień przez pikietą na Pl. Wolności został nagrodzony przez stowarzyszenie sędziów Iustitia - do którego należy – Obywatelską Honorową Odznaką Iustitii. Głosowali na niego obywatele za jego zaangażowanie w obronę praworządności. Sędzia organizuje m.in. pikiety w obronie wolnych sądów i represjonowanych sędziów.

Wsparcie dla zawieszonych sędziów

Sędziowie wrocławscy - z sądów rejonowych, okręgowego i apelacyjnego - zebrali się w niedzielę 18 kwietnia, by wyrazić solidarność z zawieszonymi przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną sędziami Beatą Morawiec, Igorem Tuleyą i Pawłem Juszczyszynem. To akcja Iustitii, która jest organizowana w całej Polsce każdego dnia 18 dnia miesiąca. W jej ramach sędziowie domagają się powrotu do pracy Tulei, Morawiec i Juszczyszyna. Data nie jest przypadkowa, bo 18 listopada 2020 roku Izba uchyliła immunitet Tulei i go zawiesiła. Pisaliśmy o tym OKO.press:

Przeczytaj także:

W kwietniu 18 dzień wypadł w niedzielę. Sędziowie mimo to pokazali solidarność, choć mniej licznie niż w poprzednich miesiącach. Zrobili zdjęcia solidarnościowe pod sądem w Ostrołęce, w Przemyślu, czy w Bydgoszczy. Spora grupa około 40 - 50 sędziów zebrała się też na Placu Wolności we Wrocławiu, w pobliżu gmachu wrocławskiego sądu okręgowego i sądów rejonowych. W bliskiej okolicy jest też Komenda Wojewódzka Policji oraz Komenda Miejska Policji.

Pikieta sędziów z Ostrołęki w obronie Tulei, Morawiec i Juszczyszyna. Fot. z profilu Iustitii na Facebooku.

Jak policja zaczęła legitymować sędziów

OKO.press rozmawiało z sędzią Michałem Lewocem. Na podstawie tej rozmowy i jego wpisu na Facebooku relacjonujemy akcję policji. Sędziowie na Pl. Wolności zaczęli się schodzić przed godziną 12:00. W planach mieli zrobienie kilku zdjęć solidarnościowych. „To było spontaniczne zgromadzenie, oczywiście w reżimie sanitarnym. Wszyscy byli w maseczkach, kredą wcześniej pozaznaczałem na płycie placu krzyżyki, by była zachowana odległość pomiędzy uczestnikami” - mówi OKO.press sędzia Michał Lewoc.

Gdy sędziowie schodzili się na pikietę przy Placu stały już trzy policyjne furgonetki. „Podszedł do nas jeden policjant po cywilnemu, a drugi mundurowy. Pytali, co się dzieje. Poinformowałem o spontanicznym zgromadzeniu i o tym, że zrobimy zdjęcie i filmik i się rozejdziemy. Policjant mówił, że nie przyjechali do nas, tylko jakaś inna grupa przeciwników obostrzeń umawiała się w internecie na demonstrację. Odeszli. Potem podchodzili jeszcze ze 2 razy, prosząc o szybkie zakończenie i zwijanie flag” - relacjonuje sędzia Lewoc.

Policja na Pl. Wolności we Wrocławiu 18 kwietnia 2021 roku. Zdjęcie z profilu Michała Lewoca na Facebooku.

„W samo południe zrobiliśmy zdjęcia i gdy zbieraliśmy się do rozejścia z furgonetek wysiadło ok. 20 umundurowanych funkcjonariuszy policji. Zaczęli nas legitymować. Pytaliśmy o powody. Usłyszałem, że skoro mam flagę, to jest to demonstracja. Dalsza wymiana argumentów dotycząca np. tego, że żaden przepis niższego rzędu nie może naruszać konstytucyjnego prawa do zgromadzeń, nie miała większego sensu. Panowie posterunkowi nie reagowali, a Pan dowódca (chyba) oświadczył, że mieli rozkaz interwencji z Komendy Wojewódzkiej” - ciągnie opowieść sędzia Lewoc. Pisaliśmy w OKO.press, że rządowe zakazy epidemiologiczne są nielegalne:

Sędzia: to była próba rozgonienia nas

Policja wylegitymowała kilku sędziów z unijnymi i polskimi flagami oraz z transparentami. Całe zdarzenie policja nagrywała. Sędzia Michał Lewoc szacuje, że oprócz funkcjonariuszy w mundurach było też ok. 20 policjantów w cywilnych ubraniach. Czyli tajniaków.

„Nie podali nam przyczyn legitymowania. Nie wiem, czy kogoś spisali. I czy będą podejmować kolejne czynności. Choć raczej nie, bo nikomu nie proponowali mandatu. Zachowywali się grzecznie” - mówi sędzia Lewoc. I dodaje: „Odebraliśmy to jako próbę rozgonienia nas. Ale było to zbędne. Bo sami przenieśliśmy się na dziedziniec pobliskiego sądu i spokojnie zrobiliśmy zdjęcia. Policja nie mogła tam interweniować”. W pobliżu Placu Wolności jest też kościół. Sędziowie widzieli jak po mszy wychodzący z niego niektórzy wierni zdejmowali maski i stali w grupkach. Policja nie interweniowała.

Sędzia Lewoc uważa, że działania policji wobec sędziów nie były uzasadnione. Napisał na swoim profilu na Facebooku: „Pod płaszczem epidemii ograniczane są w Polsce prawa i wolności obywatelskie. Konstytucyjne prawo do zgromadzeń nie może być ograniczone zwykłą ustawą bądź rozporządzeniem bez wprowadzenia stanu wyjątkowego. Okazuje się, że stanie z flagą Polski jest zabronione. Polska Policja. Wstyd! Niszczycie swoją reputację. Władza się zmieni, a Wy zostaniecie. I co wtedy? Powiecie, że dostaliście taki rozkaz? Jak zamierzacie odzyskać zaufanie społeczne?”.

Policja legitymuje wrocławskich sędziów. Zdjęcie z profilu Michała Lewoca na Facebooku.

Sędzia: straciłem do policji zaufanie

Sędzia Lewoc ma żal do policji za interwencję wobec sędziów. „Spędziłem w swoim życiu z wysokimi oficerami policji bardzo wiele czasu. Za swoje działania na rzecz policji, w tym liczne szkolenia dla kadry, zostałem odznaczony przez Komendanta Głównego Policji brązowym medalem za zasługi dla policji. Widziałem, jak służba się zmienia, jak żmudnie wypracowuje właściwe procedury.

Na co to wszystko? Na co tyle lat starań, aby Waszą służbę dostosować do standardów europejskich, abyście byli prawdziwą policją, a przestali być wreszcie mentalnie milicją. Abyście byli służbą społeczeństwu, a nie służbą władzy. Tyle lat wysiłków i starań ma pójść na zmarnowanie?” - napisał na Facebooku Lewoc.

Na koniec zaapelował do policji: „Zastanówcie się nad tym. Jako sędzia utraciłem dzisiaj do Was zaufanie. Zarówno w stosunku do mnie, jaki i całego społeczeństwa, będziecie musieli się bardzo postarać, aby je odbudować. Jak już będzie po wszystkim. A będzie. Zapewniam”.

OKO.press zapytało policję o powody interwencji i legitymowania sędziów oraz czy będzie występować do sądu o ich ukaranie. Do czasu publikacji artykułu nie dostaliśmy odpowiedzi ani z Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu, ani z Komendy Miejskiej we Wrocławiu.

Sędzia Michał Lewoc - na pierwszym planie - z wrocławskimi sędziami na Pl. Wolności we Wrocławiu. Zdjęcie z profilu Michała Lewoca na Facebooku.

Jak Sędzia Nawacki nasłał policję na własnych sędziów

Policja legitymowała już sędziów w Olsztynie w kwietniu 2019 roku. Sędziowie zebrali się pod gmachem olsztyńskiego sądu, by też zrobić solidarnościowe zdjęcie, m.in. z olsztyńską sędzią Dorotą Lutostańską, której zrobiono sprawę dyscyplinarną za założenie koszulki z napisem Konstytucja. Wtedy epidemii nie było. Policja pojawiła się pod sądem, bo wezwał ją prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki, nominat ministra Ziobry i jednocześnie członek nowej KRS. Jest mocno skonfliktowany z olsztyńskimi sędziami, którzy stoją murem za zawieszonym sędzią Pawłem Juszczyszynem z Olsztyna. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Tam policja wylegitymowała i spisała kilku sędziów, którzy sami się do tego zgłosili. Nawacki nasłał policję na własnych sędziów, bo ich zgromadzenie uznał za nielegalne. Tyle że zgromadzenie było legalne.

W tej sprawie interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich. Policja ostatecznie nie zdecydowała się na wystąpienie do sądu o ukaranie sędziów za rzekome wykroczenie w postaci zakłócania porządku publicznego i naruszenia przepisów ustawy o zgromadzeniach.

Jak policja tłumaczy akcję wobec sędziów

Aktualizacja. We wtorek 20 kwietnia 2021 roku po godzinie 17 - czyli blisko dobę po opublikowaniu tekstu - dostaliśmy odpowiedź na nasze pytania z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Rzecznik miejskiej policji Łukasz Dutkowiak zapewnia w niej, że "Policjanci z jednego z wrocławskich komisariatów, pełniąc służbę w rejonie Pl. Wolności w dniu 18 kwietnia br., podejmowali czynności w ramach interwencji własnej wobec osób, które zgromadziły się z transparentami. Policjanci wylegitymowali kilka osób, wobec których zostaną przeprowadzone czynności wyjaśniające pod kątem możliwości popełnienia przez nie czynu zabronionego z art. 116 par.1a Kodeksu wykroczeń. Nadmieniam, że żadna z tych osób nie okazała się legitymacją sędziowską".

Przepis na który powołuje się rzecznik mówi, że za niepodporządkowanie się zakazom lub nakazom epidemiologicznym grozi grzywna lub nagana. Rzecznik policji miejskiej we Wrocławiu pisze też, że "Zgodnie z taktyką prowadzonych działań i obowiązującymi przepisami, każdorazowo siły i środki dostosowywane są do mogących wystąpić zagrożeń i danej sytuacji".

Sędzia Lewoc odpowiada policji

OKO.press poprosiło sędziego Michała Lewoca, organizatora solidarnościowego zdjęcia dla Tulei, Morawiec i Juszczyszyna, żeby odniósł się do twierdzeń policji, która sugeruje, że nie wiedziała, że interweniuje wobec sędziów. "Ale ja wyraźnie mówiłem do policjanta, który do mnie podchodził, że jestem sędzią z Legnicy i, że zebrali się tu sędziowie. Prawie wszyscy sędziowie mieli na rękach przewieszone togi. Byli też adwokaci, radcowie prawni" - mówi OKO.press sędzia Lewoc.

Dodaje: "Na Placu Wolności było też ze 20 policjantów po cywilnemu tzw. tajniaków. Część sędziów ich rozpoznała, bo zna ich z sal rozpraw. Przychodzą na procesy kryminalne i zeznają jako świadkowie. Oni też muszą znać tych sędziów. Więc nie ma takiej możliwości, że policjanci nie wiedzieli, że jesteśmy sędziami". Sędzia Lewoc nie wie czy legitymowani sędziowie pokazali interweniującym policjantom legitymacje sędziowskie. Nie wie również czy informowali, że są sędziami.

Ale nie musieli tego mówić. Gdyby pokazali legitymacje sędziowskie policja mogłaby potem zarzucać, że chowali się za immunitetem. A sędziowie są atakowani za immunitet. To by uderzyło wizerunkowo w sędziów. Sędzia Lewoc podkreśla jeszcze, że policja nie może jednak wystąpić do sądu o ukaranie ich za rzekome wykroczenie, bo sędziowie odpowiadają za nie tylko na drodze dyscyplinarnej. Ponadto sędziów chroni immunitet.

Takie zdjęcie solidarnościowe z sędziami Tuleyą, Morawiec i Juszczyszynem zrobili wrocławscy sędziowie na dziedzińcu wrocławskiego sądu, gdzie policja nie mogła wejść. Fot. z profilu Michała Lewoca na Facebooku.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze