Amerykanie boją się eskalacji na Ukrainie i odwołują okręty wojenne płynące na Morze Czarne

Pentagon zrezygnował z potencjalnego wpłynięcia na Morze Czarne dwóch niszczycieli Marynarki Wojennej USA z powodu obaw związanych z eskalacją napięć w regionie między Rosją a Ukrainą, jak twierdzą znający sprawę wysocy amerykańscy urzędnicy, piszą Natasha Bertrand i Lara Seligman z POLITICO.

  • Źródło w amerykańskiej administracji twierdzi, że planowane przekroczenie Bosforu przez dwa niszczyciele, było częścią rutynowych zadań wypełnianych w regionie US Navy
  • Jednak zaostrzenie sytuacji we wschodniej Ukrainie skłoniło Amerykanów do rezygnacji z wizyty na Morzu Czarnym, aby uniknąć niepotrzebnej eskalacji, podało wspomniane źródło
  • Według źródeł ukraińskich Kijów jest rozczarowany, że niszczyciele nie wpłyną na Morze Czarne, ponieważ pokaz siły ze strony USA w tym regionie byłby mile widziany
  • Joe Biden ostatnio zatwierdził dodatkową pomoc w dostawach śmiercionośnej broni o wartości 125 mln dolarów, w tym dwie uzbrojone łodzie patrolowe i radar przeciwartyleryjski
  • Dowódca sił amerykańskich w Europie w czwartek stwierdził, że istnieje "niskie do średniego" prawdopodobieństwo, że Rosja dokona inwazji na Ukrainę w ciągu najbliższych kilku tygodni

Artykuł w oryginale na stronie POLITICO.com

US Navy powiadomiła na początku kwietnia Turcję, która na mocy Konwencji z Montreux z 1936 roku, zarządza ruchem przez cieśniny Bosfor i Dardanele prowadzące do Morza Czarnego, że wstępnie planuje rutynowy tranzyt dwóch niszczycieli.

Jak powiedział wysoki urzędnik Departamentu Obrony, planowane przejście nie było niczym niezwykłym lub zaplanowanym jako jakiś szczególny nowy sygnał, gdyż Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych zazwyczaj prowadzi osiem lub dziewięć takich operacji rocznie.

reklama

Jednak po tym jak w Donbasie rozgorzały nowe starcia między ukraińskimi żołnierzami a wspieranymi i uzbrojonymi przez Rosję separatystami, Amerykanie zdecydowali się nie podejmować przepłynięcia, aby uniknąć niepotrzebnej eskalacji sytuacji, powiedział ten urzędnik.

Ruchy marynarki wojennej są często modyfikowane z powodu konserwacji lub zmiany planów operacyjnych, powiedział, dodając, że ten konkretny tranzyt został odwołany z powodu "niezliczonych" powodów, w tym chęci nieprowokowania Moskwy w delikatnym okresie.

Turecki minister spraw zagranicznych Mevlüt Çavuşoğlu powiedział w wywiadzie dla telewizji NTV, że Stany Zjednoczone powiadomiły Turcję w środę, że ich okręty nie popłyną na Morze Czarne. Çavuşoğlu nie podał konkretnej przyczyny.

Pentagon odmówił komentarza na ten temat, odkąd pojawiły się pierwsze doniesienia o planach przekroczenia Bosforu. – Rutynowo działamy i prowadzimy operacje na Morzu Czarnym i w całym Dowództwie Europejskim – powiedział dziennikarzom rzecznik Pentagonu John Kirby. – I jak również się domyślacie, nie zamierzam prognozować ani mówić o sytuacjach hipotetycznych lub o przyszłych operacjach.

Okręty USS Donald Cook i USS Roosevelt znajdują się na Morzu Śródziemnym, prowadząc operacje bezpieczeństwa morskiego, powiedział wspomniany urzędnik z Departamentu Obrony. W momencie podjęcia decyzji o rezygnacji z tranzytu okręty znajdowały się jeszcze kilka dni od Morza Czarnego, więc nie były zmuszone do nagłego odwrócenia kursu.

Rozczarowanie w Kijowie

Ale niektórzy w Kijowie byli rozczarowani, że niszczyciele nie wpłyną ostatecznie na Morze Czarne, powiedział były wysoki rangą ukraiński urzędnik. Pokaz siły ze strony USA w tym regionie byłby mile widziany, ponieważ Rosja nadal gromadzi tysiące żołnierzy na wschodniej granicy Ukrainy, dodał.

Ukraińcy śledzą również rosyjskie ruchy sugerujące wzmacnianie sił wzdłuż mostu w Cieśninie Kerczeńskiej na Krym. Cieśnina łączy Morze Czarne z Morzem Azowskim, a Kijów jest nieufny wobec Rosji, która chce zablokować dostęp do Morza Czarnego i zapewnić niezakłócony dostęp ze swojego stałego lądu z okupowanym Krymem.

reklama

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy oświadczyło w czwartek, że Rosja ogłosiła, że zamknie część Morza Czarnego w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej dla zagranicznych okrętów wojennych do października pod pretekstem prowadzenia ćwiczeń wojskowych.

Rzecznik powiedział, że działania Rosji naruszają prawo międzynarodowe i powtórzył, że Ukraina "ma prawo do regulowania żeglugi na tych wodach Morza Czarnego".

Amerykanie przypominają, że prezydent Joe Biden wielokrotnie potwierdzał zaangażowanie Waszyngtonu w integralność terytorialną Ukrainy, a ostatnio zatwierdził dodatkową pomoc w dostawach śmiercionośnej broni o wartości 125 mln dolarów, aby pomóc krajowi bronić swoich granic – w tym dwie uzbrojone łodzie patrolowe i radar przeciwartyleryjski.

NATO przygląda się z niepokojem

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział w środę podczas wspólnej konferencji prasowej z sekretarzem obrony Lloydem Austinem i sekretarzem stanu Antonym Blinkenem, że organizacja zwiększyła swoją obecność wojskową w regionie Morza Czarnego, włączając w to dodatkowe patrole z powietrza i obecność marynarki wojennej.

– Jesteśmy zaangażowani w pomoc Ukrainie w jej potrzebach obronnych – powiedział.

Mimo to sytuacja szybko się zaostrza: Rosja wysłała ponad 85 tys. żołnierzy na granicę w ostatnich tygodniach, a co najmniej siedmiu ukraińskich żołnierzy zostało zabitych od końca zeszłego miesiąca w wyniku nasilenia przemocy w regionie Donbasu. Ukraińskie siły rządowe walczą tam z separatystami sponsorowanymi przez Rosję od 2014 r.

reklama

Ministrowie spraw zagranicznych G-7 – reprezentujący Kanadę, Francję, Niemcy, Włochy, Japonię, Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone i Unię Europejską – potępili w poniedziałkowym oświadczeniu gromadzenie się sił rosyjskich na granicach Ukrainy, mówiąc, że są "głęboko zaniepokojeni" tymi działaniami.

"Te ruchy wojsk na dużą skalę i bez wcześniejszego powiadomienia, stanowią działania zagrażające i destabilizujące", napisali. "Wzywamy Rosję do zaprzestania prowokacji i natychmiastowej deeskalacji napięć zgodnie z jej międzynarodowymi zobowiązaniami".

Ameryka widzi "prawdopodobieństwo" inwazji

Tymczasem szefowie Pentagonu obserwują rosyjską koncentrację wojskową wzdłuż granicy z Ukrainą, a także zwiększoną aktywności Rosji na morzu i w powietrzu.

Dowódca sił amerykańskich w Europie w czwartek stwierdził, że istnieje "niskie do średniego" prawdopodobieństwo, że Rosja dokona inwazji na Ukrainę w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Gen. Tod Wolters, szef Dowództwa Europejskiego USA i naczelny dowódca sił sojuszniczych NATO w Europie wydał lakoniczną ocenę podczas przesłuchania Komisji Służb Zbrojnych Izby na temat statusu wojsk na kontynencie.

– Jest to powód do niepokoju i jesteśmy bardzo czujni – oświadczył generał, odnotowując znaczny wzrost liczebności rosyjskich sił lądowych, powietrznych i morskich.

Pytany o to, czy zagrożenie rosyjską inwazją wzrośnie lub zmaleje w ciągu najbliższych kilku tygodni, Wolters zasugerował, że zagrożenie incydentami może zmaleć, biorąc pod uwagę tendencje, jakie obserwuje jego dowództwo.

– To zależy od rozmieszczenia sił – powiedział Wolters. – Moje rozumowanie jest takie, że przy trendzie, który teraz widzę, prawdopodobieństwo wystąpienia jakiegoś zdarzenia zacznie maleć.

Redakcja: Michał Broniatowski

reklama
reklama

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Subskrybuj Onet Premium. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło: Politico
Data utworzenia: 16 kwietnia 2021, 14:48
reklama
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.