Oto co CBA i prokuratura znalazły w oświadczeniach Daniela Obajtka
Po rocznej kontroli CBA uznało, że w oświadczeniach są nieprawidłowości. I zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Daniela Obajtka, wówczas wójta Pcimia - pisze 'Gazeta Wyborcza".
- Zaniżanie wartości nieruchomości, niewykazywanie oszczędności to niektóre z błędów w oświadczeniach Daniela Obajtka z czasów kierowania gminą Pcim, które stwierdzili kontrolerzy CBA
- Prokuratura umorzyła jednak sprawę
- Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", CBA miało wątpliwości dotyczące dokumentów Daniela Obajtka z lat 2008, 2009, 2010 i 2011. Chodziło zwłaszcza o deklarowane zasoby pieniężne, nieruchomości, inne dochody osiągane z tytułu zatrudnienia lub innej działalności zarobkowej lub zajęć oraz deklarowanych zobowiązań powyżej 10 tys. zł.
Dalej czytamy, że "według Biura Obajtek konsekwentnie - o 93 tys. zł - zaniżał wartość swego domu w Stróży o powierzchni 270 mkw. Wpisywał, że jest wart 400 tys. zł, tymczasem CBA wskazywało, że wg oceny rzeczoznawcy majątkowego wartość nieruchomości wynosiła 493 tys. zł." CBA miało też wątpliwości w sprawie innych nieruchomości Obajtka.
Wójt Pcimia tłumaczył, że w oświadczeniach niczego nie zataił, a wskazane przez kontrolujących nieprawidłowości nazywał błędami. Twierdził, że wynikały z nieznajomości przepisów. Skąd niższa wartość domu w Stróży? Obajtek przekonywał, że wpisał "wartość orientacyjną, która wydawała mu się właściwa".
(...) Pieniędzy na ROR nie traktował jak oszczędności, zawyżenie zobowiązań tłumaczył przyjęciem błędnego kursu franka, zaś zaniżenie - przyjęciem "kwoty w przybliżeniu".
- pisze "Gazeta".
Prokuratura uznała, że Daniela Obajtka nie usprawiedliwia nieznajomość procedur ws. wypełniania oświadczeń majątkowych. Jak czytamy w "Wyborczej", śledczy wytknęli mu, że orientacyjne wartości nieruchomości wpisywał w sposób dowolny, nie posiłkując się pomocą rzeczoznawcy i operatem szacunkowym.
Zdaniem śledczej Obajtek, wpisując wysokość swoich zobowiązań, "wykazał się niestarannością i niedbałością", tymczasem jako pełniący odpowiedzialną funkcję w samorządzie powinien dochować należytej staranności. Prokurator wprost napisała o rażącym niedbalstwie.
Sprawę jednak umorzono. Kluczowa okazała się kwestia, czy Obajtek umyślnie ukrywał majątek. Prokuratura stwierdziła, że zrobił to nieumyślnie. (...) Prokurator tłumaczyła też - za wyjaśnieniami Obajtka - że "po kontroli w 2011 został pouczony przez UKS, jak wypełniać oświadczenia majątkowe i zastosował się do tych zaleceń".
- napisano dalej.
Daniel Obajtek, dziś prezes PKN Orlen, w związku z publikacjami "Gazety Wyborczej" złożył już pierwsze pozwy do sądu. W piątkowym wywiadzie dla "Naszego Dziennika" zapowiedział, że "będzie ich więcej". - Sąd dokonał już zabezpieczenia roszczenia w sprawie o naruszenie dóbr osobistych dotyczącej publikacji o mieszkaniu na Bemowie. Czyli sam sąd uznał, że jest duże prawdopodobieństwo, że zostałem pomówiony - powiedział prezes PKN Orlen.
Więcej na ten temat w "Gazecie Wyborczej"