Jak podaje "Wyborcza", Agata Ławniczak chciała obronić Poznań przed "lewicowym eksperymentem społecznym". Narzędziem do realizacji celu miał być program "Teleskop", który poprowadzili nowi pracownicy – dziennikarze, którzy kwestionowali polecenia nowej dyrekcji, zostali usunięci z TVP.

Teraz poznański oddział Telewizji Publicznej przechodzi kolejną turę zmian. W ciągu ostatnich kilku tygodni ze stacji odeszło czworo pracowników: reporter Mateusz Wojciechowski, reporter i prezenter Bryan Kasprzyk, prezenterka Agata Wojtkowiak oraz reporterka i wydawczyni Anna Molska. Jak podaje "Wyborcza", Ławniczak jest "zaskoczona i rozgoryczona". Jako prowadząca stację dawała młodym pracownikom szanse na pokazanie się. Wymieniona Agata Wojtkowiak prowadziła program "Teleskop" i w 2018 r. zapowiadała relację Anny Molskiej z Marszu Równości w Poznaniu. W tamtym materiale można było usłyszeć, że "Według specjalistów u podstaw homoseksualizmu leży zaburzenie tożsamości płciowej, będące dramatem człowieka. Marsz Równości to swoista promocja takich zaburzeń".

Wojtkowiak, Kasprzyk i Wojciechowski odeszli do Superstacji należącej do Polsatu. Za ich przejściem ma stać była dziennikarka poznańskiej TVP Adrianna Borowicz. Bryan Kasprzyk na pytanie o powód odejścia, odpisał "Wyborczej" w imieniu swoim, a także Wojtkowiak i Wojciechowskiego: "Nasze decyzje podyktowane były pojawieniem się interesującej oferty pracy, która dla całej naszej trójki oznaczała możliwość dalszego rozwoju i zdobywania nowych zawodowych kompetencji". Anna Molska pozostaje w TVP, ale przenosi się do Krakowa.

Pracownicy poznańskiej TVP mają inne zdanie ws. odejścia trójki młodszych kolegów i koleżanek. W rozmowie z "Wyborczą" twierdzą, że "od dawna mieli dosyć tej pracy" i "przeszkadzała im linia TVP".

O poznańskim oddziale TVP zrobiło się głośno parę miesięcy temu, gdy prezenterka pogody Patrycja Kasperczak pojawiła się na wizji, mając do ubrania przyklejone czerwone serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Agata Ławniczak miała się zdenerwować i zwolniła prezenterkę. Potem, po medialnym szumie wokół sprawy, przywróciła Kasperczak do pracy, ale już w innym charakterze.

Jak dotąd, TVP nie odniosła się do sprawy.