Coraz więcej osób skłania się do przypuszczenia, że wściekłość Kaczyńskiego po katastrofie smoleńskiej nie wynikała z faktu, że zginął jego brat, ale ze świadomości że sam go tam wysłał w celach politycznych. Wizyta w Smoleńsku miała Lechowi Kaczyńskiemu pomóc w wyborach prezydenckich bo sytuacja była fatalna, mierny prezydent bez sukcesów, skonfliktowany z rządem i bez własnego sensownego programu nie miał szans na wybór.
Jarosław Kaczyński popełnił poważny błąd, mocno pompując temat Smoleńska i pozwalając Antoniemu Macierewiczowi na zabawę w podkomisję smoleńską. Rozbudził w ten sposób oczekiwania wielu Polaków, którzy dzisiaj zadają sobie jedno pytanie: gdzie do cholery jest wrak. I pytają Kaczyńskiego a ten milczy.
I nic nie odpowie, bo wraku nie jest w stanie odzyskać. Nie będzie nawet w stanie rozwiązać problemu braku raportu Macierewicza bo według popularnej teorii ten szantażuje Kaczyńskiego kwitami z operacji Buś, dotyczącej rzekomych kontaktów homoseksualnych prezesa PiS.
Sprawa Smoleńska wyniosła PiS do władzy a teraz go od tej władzy oderwie. Ludzie nie darują kłamstwa. Wbrew panującej w niektórych kręgach opinii, Kaczyński jest wyjątkowo nieodporny na tą kwestię…