-
KDS
Opublikowano: 30 mar 2021 18:05
Niemal 40 proc. mężczyzn nie dożywa 64. roku życia, czyli nie dożywa emerytury. Emerytury stażowe po prostu muszą zostać wprowadzone. Liczę, że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zainteresuje się tym tematem - podczas wtorkowej (30 marca) konferencji prasowej mówił Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
- Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych od ponad 10 lat walczy o wprowadzenie emerytur stażowych.
- Związek chce, by kobiety miały możliwość przejść na emeryturę po 35 latach pracy, a mężczyźni - po 40 latach.
- Z wyliczeń związku wynika, że wysokość emerytury stażowej byłaby zbliżona do emerytury minimalnej, która obecnie wynosi 1250,88 zł brutto.
- W Polsce obowiązuje system kapitałowy emerytur, to oznacza że ich wysokość zależy od wpłaconej do ZUS przez pracowników składki. Dlatego emerytura stażowa nie jest żadnym przywilejem, jest prawem pracownika do skorzystania z pieniędzy, które on sam wpłacił do systemu - mówił podczas konferencji prasowej Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ.
Związkowiec przekonuje, że jeżeli pracownica odprowadza składkę 35, a pracownik 40 lat, to zgromadzili oni odpowiednio wysoki kapitał, by utrzymać emeryturę co najmniej na poziomie minimalnym. - Oznacza to, że emerytury stażowe są neutralne dla sytemu ubezpieczeń społecznych. Nikt do nich nie dopłaca - komentował Radzikowski.
Związek wyjaśnia, że tylko w przypadku, gdyby na koncie w ZUS pracownik nie uzbierałby wystarczającej puli środków, by wygenerować emeryturę minimalną, wtedy byłaby potrzebna dopłata ze strony państwa. Jednak OPZZ szacuje, że takich przypadków nie będzie wiele. Przy stażu ubezpieczeniowym 35-40 lat powinno udać się zgromadzić wymagany kapitał.
Czytaj więcej: OPZZ walczy o stażowe emerytury. Organizuje publiczne czytanie "Łyska z pokładu Idy"
W jego opinii to pracownik powinien mieć prawo podjąć decyzję kiedy skorzysta z wypracowanego prawa do emerytury. Czy będzie to miało miejsce wcześniej, decydując się tym samym na niższą emeryturę, czy później, w ustawowym wieku emerytalnym, już z wyższym świadczeniem.
Podkreślał też, że nie do przyjęcia jest argument mówiący o tym, że emerytura stażowa wpłynie negatywnie na rynek pracy.
- W Polsce tylko 63 proc. dorosłych Polaków pracuje. Tym samym 13 milionów Polaków jest biernych zawodowo. Ponad milion poszukuje obecnie pracy poprzez urzędy pracy. Te dane świadczą, że nie brakuje w naszym kraju siły roboczej. Należy tylko stworzyć lepsze i bardziej zachęcające warunki do podjęcia pracy - uważa szef OPZZ.
Z kolei Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, przypomina, że w Polsce niemal 40 proc. mężczyzn nie dożywa 64. roku życia, czyli nie dożywa emerytury.
- Emerytury stażowe po prostu muszą zostać wprowadzone. Niestety rządzący nie chcą zrealizować naszego postulatu. Już 10 lat podejmujemy mnóstwo inicjatyw w celu wprowadzenia tego rozwiązania. Ostatni rok to wspólne konferencje z posłami PSL i Lewicy, którzy mieli swoje projekty dotyczące emerytur stażowych - przypomina Koćwin.
W ostatnich latach w tej sprawie związek pisał m.in. do marszałek Sejmu Elżbiety Witek i premiera Mateusza Morawieckiego. Wielokrotnie przypominał też Andrzejowi Dudzie o jego przedwyborczej obietnicy, czyli wprowadzeniu emerytur stażowych. Niedawno OPZZ napisało w tej sprawie również do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Proszi go o zapoznanie się z tematem i podjęcie rozmów. Dodatkowo związek zobligował swoje wojewódzkie struktury do przekazania przygotowanych przez nich ekspertyzy na temat emerytur i pism do parlamentarzystów reprezentujących dany region. Czekają na odpowiedź posłów i posłanek.
Ile wyniesie emerytura stażowa
Z danych OPZZ wynika, że większość emerytur stażowych miałyby wysokość porównywalną do emerytury minimalnej, która obecnie wynosi 1250 zł.
- Wszystko zależy od tego, jaki kapitał emeryt zgromadziłby na swoim koncie. Bowiem w obecnym systemie emerytalnym to kwota kapitału podzielona przez szacowany okres dalszego życia brana jest pod uwagę przy wyliczeniu kapitału emerytalnego - wyjaśnia Koćwin.
Dodaje też, że wprowadzenie ich jest tym ważniejsze, że z ostatnich badań GUS wynika, że obecnie potencjalni emeryci w wieku 60-65 lat będą żyć krócej o ponad 13 miesięcy.
- Okres pandemii skraca życie potencjalnego emeryta. Dla nas liczy się to, żeby osoby, które chcą przejść na emeryturę, mogły to zrobić w zdrowiu i mogły z niej skorzystać. Emerytura stażowa ma być jedną z możliwości, a nie koniecznością - podkreśla wiceprzewodniczący.
Pytany o to, jak duże może być zainteresowanie emeryturami stażowymi, przyznaje, że trudno jest to oszacować.
- Obecnie około 60 proc. potencjalnych emerytów przechodzi na świadczenie w momencie, kiedy ma taką możliwość. W przypadku emerytur stażowych byłoby to zdecydowanie mniej, bo byłyby one niższe niż świadczenia otrzymywane przy przejściu na emeryturę w wieku ustawowym - wyjaśnia wiceprzewodniczący OPZZ.
KOMENTARZE (23)