„Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego nie rekomenduje używania maseczek. Tamtejsi eksperci wskazują, że to nieskuteczny sposób ochrony przed koronawirusem. Mało tego, ich zdaniem wilgotna od oddechu maseczka bardziej szkodzi niż pomaga” – donosi Onet.pl
Dla wielu takie stanowisko może być kontrowersyjne.
Sprawdźmy więc, o czym informuje obywateli na swojej stronie Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego.
„Wiedza na temat wpływu stosowania środków ochrony jamy ustnej na społeczeństwo w zakresie wpływu na rozprzestrzenianie się COVID-19 jest nadal ograniczona. (…) Zgodnie z kompilacją wiedzy Europejskiego Towarzystwa Kontroli Chorób Zakaźnych, doustne stosowanie w społeczeństwie ma niewielki lub średni wpływ na rozprzestrzenianie się infekcji i podkreśla się, że brakuje badań jakościowych umożliwiających dokonanie bardziej kompleksowej oceny” – czytamy.
Dalej agencja dodaje, że są pewne sytuacje, w których maseczki mogą chronić.
Jako przykład podaje transport publiczny i miejsca pracy. Podkreśla przy tym, że dzieci nie muszą zasłaniać nosa i ust w transporcie publicznych i szkole.
Agencja Zdrowia zaleca, nie nakazuje
„Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego zaleca używanie jednorazowych ochraniaczy na usta podczas podróży środkami transportu publicznego, przede wszystkim w przypadku częstych zatorów, w dni powszednie od 7:00 do 9:00 i od 16:00 do 18:00” – podaje agencja.
Jak już ktoś chce używać maseczek, to zaleca się tylko jednorazowe z certyfikatami, pamiętając przy tym, że przy każdym założeniu należy zdezynfekować ręce.
źródło: onet.pl, folkhalsomyndigheten.se,