Jak Polacy “prześladują” kościół? Analiza raportu Laboratorium Wolności Religijnej

gromota
8 min readFeb 28, 2021

W ostatnich dniach Laboratorium Wolności Religijnej współfinansowane przez rządowy Fundusz Sprawiedliwości opublikowało raport pod tytułem “przypadki naruszenia prawa do wolności religijnej w Polsce”. Telewizja Polsat podane w raporcie liczby przedstawiała jako “ataki na miejsca kultu religijnego”, zapraszając do głównych programów informacyjnych ekspertów biorących udział w powstawaniu raportu.

Wydarzenia, 24.02.2020
ks. dr Tomasz Huzarek, 28.02.2020

Jak zawsze w przypadku organizacji silnie powiązanych z kościołem mamy do czynienia z dużym wyolbrzymieniem. Raport za przypadki “ataków” uznaje np. złożenie interpelacji przez radną ws. nieświęcenia szkół, wpis Szymona Hołowni nt. obostrzeń w kościele czy post radnego na Facebooku o modlących się bez maseczek w pociągu.

Polska christianofobia?

Jak na pierwszych stronach podkreślają autorzy, “raport nie zawiera wszystkich aktów naruszeń prawa do wolności religijnej w Polsce w 2020 roku, lecz jedynie wskazuje na skalę problemu”, sugerując, że mamy do czynienia ze znacznie wyższą skalą zjawiska, którego nie sposób odnotować. Z kolei w artykule nt. raportu na portalu interia.pl czytamy:

Myślenie, że jesteśmy proreligijnym krajem nie do końca ma potwierdzenie w danych — uważa ks. Roszak. Jego zdaniem w Polsce widać dziś “pełzającą christianofobię”.

W podsumowaniu raportu, autorzy zwracają uwagę, że zaledwie 56% przypadków aktów naruszeń uwzględnionych w raporcie zostało zgłoszonych na policję lub do prokuratury i perorują o niechęci policji bądź nieświadomości samych katolików co do ich ochrony:

Dane te rodzą pytanie o skuteczność postępowania karnego odnośnie respektowania prawa wolności wyznania i sumienia w Polsce oraz o poziom świadomości ofiar o przysługujących im prawach i formach ochrony

Co jest tego przyczyną?

Przypadki “ataków” na kościół w raporcie

Jedną z najliczniejszych kategorii jest “nawoływanie do nienawiści bądź niechęci na tle różnic wyznaniowych”. Laboratorium odnotowało 54 takie zdarzenia, z czego 36 przypadków (12% całego raportu!) stanowią protesty pod kościołami podczas “protestów aborcyjnych”. Nie, nie chodzi tu o sytuacje, gdy np. był naruszany porządek w kościele czy protesty odbywały się na jego terenie (4 przypadki). Zdecydowana większość opiewa o okrzyki przed kościołami (wznosząc okrzyki z wulgarnymi hasłami antykościelnymi) lub prezentowanie przed nimi transparentów, do ataków zaliczane są posty na Facebooku dotyczące samych protestów (3 przypadki: Publiczne wezwanie do podejmowania protestów w kościołach w ramach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet).

Limit osób w kościele jako atak na kościół

Najciekawszą częścią “naruszeń” w tej kategorii są jednak posty w mediach społecznościowych. W ten sposób zwracając uwagę na limity osób w kościele, ataku dokonał kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Wpis brzmiał:

Coś się we mnie zaczyna gotować, kiedy słyszę z przecieków, że pierwsze zostaną zmienione zasady wchodzenia do sklepów, więc nie będzie już przelicznika na liczbę kas tylko na metry kwadratowe. Kolejnym krokiem będzie poluzowanie tych samych restrykcji w stosunku do kościołów. To znaczy, do kościołów będzie mogło wchodzić więcej osób ze względu na przelicznik na metr kwadratowy, a nie będzie tego sztywnego nakazu do pięciu osób. To jest rzeczywiście najważniejsza rzecz, jaką dzisiaj powinniśmy odmrozić w polskiej gospodarce. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. To, że w dalszym ciągu będą upadały zakłady fryzjerskie, różnego rodzaju sklepy, że nadal będzie obowiązywało tysiąc różnych mniej, lub bardziej zasadnych restrykcji to nieważne. Najważniejsze, żeby do kościoła można było więcej, bo abp Gądecki zwrócił się z taką prośbą do premiera. Mam wrażenie, że ci ludzie naprawdę mają priorytety w innych miejscach niż ludzie, którzy dzisiaj funkcjonują. Ja jestem katolikiem, który jest bardzo przywiązany do bardzo częstych praktyk religijnych,a le rozumiem, że w tym czasie muszę je spełniać dużo rzadziej. Dlatego, że to jest taki właśnie czas, że jesteśmy w krytycznej sytuacji i to akt miłosierdzia, że się od pewnych rzeczy powstrzymamy

Laboratorium uznało to za wykroczenie ścigane z art. 257 kodeksu karnego.

Z tego samego paragrafu powinien być sądzony radny Gdańska, który opublikował zdjęcia modlących się na środku pociągu do figurki Matki Boskiej kobiet.

Podobnie zakwalifikowana została także sugestywna grafika z płonącym kościołem i podpisem “piekło kobiet”. Laboratorium uznało to jako podżeganie do podpalania kościołów.

Czy nieświęcenie szkoły to dyskryminacja?

Właśnie taki wniosek można wysnuć z kolejnej kategorii w raporcie zatytułowanej “Dyskryminacja ze względu na przekonania religijne”. Radna z Warszawy wniosła interpelację o świecki charakter uroczystości związanych z otwieraniem nowych placówek oświaty. Wysłała również pismo do dyrektorów warszawskich szkół, że organizowanie uroczystości z udziałem uczniów nie jest to zgodne z konstytucją, przywołując 53 art. konstytucji RP o wolności wyznania: Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi.

Same pismo radnej brzmiało: Podczas obecnej kadencji do użytku ma zostać oddanych 16 nowych szkół i 33 nowe przedszkola. Część z nich już działa i warszawskie dzieci z kilku dzielnic uczą się w nowoczesnych i funkcjonalnych obiektach. Otwarcie każdej nowej placówki oświatowej jest, co zrozumiałe, ważnym wydarzeniem dla lokalnej społeczności. (…) Zapraszani są przedstawiciele i przedstawicielki władzy samorządowej, rodzice oraz dzieci, które z danej placówki będą korzystać (…) Tymczasem zdarza się, że częścią oficjalnej uroczystości jest modlitwa prowadzona przez katolickiego księdza oraz święcenie obiektu. Tym samym osoby innych wyznań i niewierzące, w tym dzieci, zmuszane są do uczestniczenia w praktykach religijnych, co jest sprzeczne z zasadą poszanowania świeckiego charakteru szkoły. Elementy religijne nie powinny być częścią oficjalnych uroczystości organizowanych przez świeckie władze samorządowe.

Laboratorium uznało to za dyskryminację ze względu na przekonania religijne.

Matka Boska i śpiew, a znieważenie religijne

Szczególnie ciekawa jest kategoria “Niszczenie i znieważanie symboli religijnych i przedmiotów czci religijnej”, w której odnotowano 61 przypadków, stanowiących ponad 20% raportu.

Choć rozdział rozpoczyna się od dwudziestu naruszeń związanych z dewastacją (np. wybicie okna w kapliczce czy pomalowanie czerwoną farbę pomnika), to znaczną część stanowią naruszenia związane ze strajkiem kobiet i pochodami LGBT, od naniesienia błyskawicy na opłatek, przez zmienianie słów w kolędach, “parodiowanie psalmów”, po wizerunek matki Boskiej. Jako profanację zakwalifikowano również zamieszczenie krzyża-błyskawicy na Twitterze.

Czy za każdą kradzież odpowiada “christianofobia” Polaków?

To kolejny wniosek, który można wyciągnąć z lektury raportu. Niezależnie od tego jak wyglądało naruszenie, ani kto był jego sprawcą, sprawa jest kwalifikowana jako “naruszenie wolności religijnej”. I choć trzeba przyznać, że takie naruszenia mają miejsce, to raport naciąga kwalifikacje i ilość wykroczeń.

W ten sposób w raporcie pojawia się np. kradzież mosiężnych krzyży z cmentarza, pieniędzy z tacy czy figury. czy w podobny sposób za atak uznać można kradzież portfela z torebki? W raporcie dochodzi również do “pompowania” danych, przykładowo rozpisane jako 5 osobnych pozycji, zostało zniszczenie kapliczek przez dwóch mężczyzn z Kowar mających miejsce tego samego dnia.

Milczący protest

Dziesięć osób z literkami układającymi się w napis “dom szatana” pojawiło się w poniedziałek pod krakowską kurią przy ul. Franciszkańskiej. Jak mówili, nietypowy protest był sprzeciwem “bezczelności, bezwstydności i bezkarności polskich biskupów”, związanych z ukrywaniem pedofilii.

Prześladujemy tylko katolików?

Spośród 280 przypadków, 278 naruszeń dotyczy wyznania katolickiego bądź chrześcijańskiego. Autorzy raportu nie chcieli, bądź nie próbowali zwrócić uwagi na problemy społeczne, które mogą dotyczyć innych religii.

Kilka przykładowych linków dotyczących zdarzeń w 2020 roku po zajmującym 10 sekund researchu w Google:

Podsumowanie

Choć raport i powołujący się na niego eksperci w mediach wielokrotnie używają słowa “chrystianofobia” wobec Polaków, po analizie raportu można dojść do wniosku, że dane przedstawiane przez instytucję finansowaną z Funduszu Sprawiedliwości są tendencyjne i znacznie zawyżone. Zamiast debaty o rzeczywistych zmianach w wierzeniach Polaków i wpływie kościoła katolickiego na kraj, mają postawić kościół w pozycji “atakowanego”, zarówno w mediach społecznościowych obrazem, jak i na ulicach “protestem”.

--

--