Taśmy Obajtka. Orlen broni prezesa, chociaż nagrania nie dotyczą jego działalności w spółce

Publikacja "Gazety Wyborczej", która przedstawia nagrania rzekomej rozmowy Daniela Obajtka, obecnego prezesa Orlenu, z pracownikiem jednej z firm z branży tworzyw sztucznych, spotkała się z reakcją biura prasowego paliwowego giganta. Rozmowa ma pochodzić z roku 2009, czyli okresu, kiedy Obajtek nie był jeszcze szefem paliwowego giganta.

Biuro prasowe Orlen wydało oświadczenie nawiązujące do publikacji "Gazety Wyborczej". Jej autorzy twierdzą, że Daniel Obajtek - dzisiejszy szef państwowej spółki - jako wójt Pcimia miał zwalczać firmę swojego wuja, u którego wcześniej pracował. Nagranie, na którym rzekomo utrwalone mają być wypowiedzi Obajtka, pełne jest niecenzuralnych słów. Według "Wyborczej" obecny szef Orlenu mógł być  "cichym wspólnikiem" w jednej z prywatnych firm, choć formalnie nie mógł tego robić ze względu na zajmowane stanowisko.

Orlen broni prezesa. Publikacja "Wyborczej" dotyczy innego okresu

W mediach społecznościowych kontrolowana przez skarb państwa firma opublikowała oświadczenie. Czytamy w nim, że materiał "Wyborczej" zawiera "nieprawdziwe informacje, szereg bezpodstawnych sugestii i manipulacji". "Stawiane w artykule tezy, niemające potwierdzenia w faktach, a oparte na nagraniach, których pochodzenie, integralność, czasu i okoliczności utrwalenia nie sposób stwierdzić" - czytamy w dokumencie. 

Biuro prasowe dodaje też, że publikacja ma na celu zdyskredytowanie prezesa Orlenu "w momencie, gdy prowadzone są kluczowe inwestycje rozwojowe i procesy akwizycyjne". 

Zobacz wideo Dr Skirmuntt: Brytyjska odmiana wirusa może być w Polsce od dawna

"Prokuratura nic nie zrobiła"

Wydarzenia, do których odnosi się publikacja dziennika, dotyczą jednak okresu sprzed objęcia prezesury w Orlenie. Cytowane nagranie ma pochodzić z roku 2009. 

Taśmy, o których mowa mają być w dyspozycji organów ścigania. "Prokuratura ma nagrania ma od kilku lat prokuratura, ale nic z nimi nie zrobiła" - czytamy w "Wyborczej". Do śledczych sprawa Daniela Obajtka trafiła w związku z oskarżeniami o łączenie działalności biznesowej z funkcją wójta Pcimia. 

Biuro prasowe reaguje na materiał TVN24

W czwartek biuro prasowe PKN Orlen odniosło się też do innej medialnej publikacji. Chodzi o reportaż w programie "Czarno na białym" wyemitowany przez TVN24. W materiale omawiającym karierę dzisiejszego prezesa Orlenu jest mowa o próbie postawienia mu zarzutów "za rzekome ustawienie przetargu" i rzekome nieprawidłowości w firmie, w której Obajtek wcześniej pracował.

Biuro prasowe Orlenu stwierdza, że reportaż TVN24 zawiera "szereg bezpodstawnych insynuacji, sugestii i manipulacji, które mogą wprowadzać w błąd opinię publiczną". Na podstawie decyzji Prokuratury Krajowej Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Krakowie w czerwcu 2017 r. umorzono postępowania, które mogłyby dotyczyć prezesa Orlenu. 

Co na "taśmach Obajtka"? Dużo wulgaryzmów

Zapisy z rozmów, które opublikowała "Wyborcza" zawierają dużą ilość niecenzuralnych słów. Transkrypcja ma dotyczyć rozmowy, którą Daniel Obajtek rzekomo odbył z pracownikiem firmy działającej w branży tworzyw sztucznych. Dzisiejszy prezes Orlenu miał odnosić się do działalności spółki swojego wuja, z którym był skonfliktowany. 

Sk*****n. Ten c***j p******y, brudna p***a. W***a mnie to, wiesz, ale co mam zrobić? Ten p*******y Elektroplast wiecznie, k*****a, słyszę" - to tylko jeden z cytatów, który znalazł się w publikacji "Gazety Wyborczej".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.