Schowany jak Rzecznik Praw Dziecka [komentarz]

REKLAMA
W Kłodzku umiera 3-letnia dziewczynka polewana przez matkę lodowatą wodą. Rzecznik milczy. W całej Polsce maleńkie dzieci, często katowane w domach, są wbrew przepisom umieszczane w domach dziecka. Rzecznik milczy. Prosimy o rozmowę. Rzecznik mówi, że nie ma czasu. Pytamy więc, co robi. A rzecznik znów milczy.
REKLAMA

Ostatnio publicznie widziano go w Toruniu, na początku grudnia. Wziął udział w rocznicowej mszy z okazji urodzin Radia Maryja. Słuchał, jak Tadeusz Rydzyk broni biskupa Janiaka i pyta: kto nie ma pokus? Wszystko oczywiście w kontekście dyskusji o pedofilii w Kościele. Potem co prawda tłumaczył w Polskim Radiu, że pokusa nie usprawiedliwia przestępstwa, ale w trakcie mszy bił brawo. Występów medialnych Mikołaja Pawlaka było co raz mniej, bo rzecznik niemal każdym swym słowem wywoływał nową burzę.

REKLAMA

Z rzecznikiem próbowaliśmy się z skontaktować przy okazji produkcji serialu "Piecza", w którym opowiadamy o absurdach systemu pieczy zastępczej. Od 19 stycznia przez cztery tygodnie opisywaliśmy kolejne patologie, które sprawiają, że tysiące dzieci cierpią. Niektóre cierpią w sposób niewyobrażalny. Katowane w domach rodzinnych, trafiają w miejsca, w których nigdy nie powinny się znaleźć. Pokazaliśmy, jak dzieci "zamykane w teczkach" skazuje się na dożywocie w domach pomocy społecznej. Wytknęliśmy, gdzie system nie działa i gdzie trzeba coś zrobić, tu i teraz. Opowiedzieliśmy, jak łamane jest prawo i jak nikt nie upomina się o tych najmłodszych.

A przecież mamy w Polsce instytucję Rzecznika Praw Dziecka, organ konstytucyjny. Wybranego na pięcioletnią kadencję, z własnym zespołem, wielomilionowym budżetem. 5 lutego piszemy do niego z prośbą o rozmowę i udział w dyskusji o tym, co można i co trzeba zrobić, by sytuację ratować. Biuro RPD odpowiada, że pan rzecznik nie ma czasu. Że jest zajęty. Tydzień później ponawiamy naszą prośbę. 17 lutego przychodzi taka odpowiedź:

Szanowny Panie Redaktorze,dziękujemy za zaproszenie. Niestety ze względu na liczne obowiązki Rzecznik Praw Dziecka w najbliższym czasie nie będzie udzielać wywiadów.Z poważaniemBiuro Rzecznika Praw Dziecka

Pytamy więc, czym pan rzecznik jest tak zajęty, że nie znajdzie chwili, nawet 15 minut na rozmowę o problemie dotyczącym... dzieci. Bohaterowie "Pieczy" wiele razy podkreślali, że krzywda dzieje się tu i teraz. Ta krzywda, ich zdaniem, będzie potem rzutowała na całe życie dzieci - ich wszystkich i każdego z osobna.

Czy rzecznik upomina się o los dzieci w pieczy zastępczej? Z informacji dostępnych publicznie wynika, że owszem, upominał się - o to, by w czasie pandemii nie traciły kontaktu z rodzicami biologicznymi, od których sądy kazały je zabrać. Wielu naszych rozmówców, którzy opowiadali o systemie pieczy zastępczej, zwracało uwagę właśnie na ten wątek - stawiania na piedestale rodziny biologicznej. Tym chętniej byśmy z rzecznikiem porozmawiali. Czy rzecznik działa systemowo? A może podejmuje interwencje w indywidualnych sprawach, które do niego trafiają? Z jakim skutkiem? Nie wiemy, bo na to pytanie nie uzyskujemy odpowiedzi. Właściwie nawet nie dostaliśmy szansy, by je zadać. 

REKLAMA

A przecież kiedyś rzecznik chętnie udzielał się publicznie. Mówił o tabletkach na zmianę płci, o lewatywie przed stosunkiem analnym jako elemencie rzekomej edukacji seksualnej. Ale teraz jakby zapadł się pod ziemię.

Publicznie rzecznik nie jest widywany prawie wcale. Jego ostatnie aktywności to powołanie rady ekspertów - 13 stycznia i odznaczenie zamordowanej wolontariuszki Heleny Kmieć - 20 lutego. Jeśli wierzyć stronie internetowej RPD, w tym roku to by było na tyle. Sprawdzamy jeszcze media społecznościowe, ale tu również cisza na temat aktywności rzecznika. Za to na Twitterze z jego konta udostępniono materiał o małżeństwie z najdłuższym stażem (o dzieciach we wpisie ani słowa), pogratulowano harcerzom i harcerkom z okazji Dnia Myśli Braterskiej i przeprowadzono próbę interpretacji konstytucji w kontekście aborcji.

Rzecznik milczący to rzecznik, który nie istnieje

Wszystkie moje twitterowe wpisy dotyczące milczącego rzecznika wywoływały falę żartów i kpin. Że trzeba sprawę zgłosić do programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". Albo że to chyba lepiej, jak rzecznik milczy. Były też docinki, że pewnie wciąż szuka tabletek na zmianę płci. Ale mnie wcale nie jest do śmiechu.

Mikołaj Pawlak to człowiek, który pełni opisaną w konstytucji niezwykle ważną funkcję. Ustawa daje mu prawo przyłączanie się do różnych spraw, alarmowania, sprawdzania dokumentacji, prowadzenia kontroli. (mówi o tym art. 10 ustawy). To znaczy, że w wielu przypadkach od jego postawy zależeć może los dziecka. W sprawach nieletnich, gdy dzieci są reprezentowane przez własnych rodziców (często oprawców - tak było np. w przypadku szóstki dzieci z Piaseczna, których historię opisaliśmy w pierwszym odcinku serialu "Piecza") rzecznik może się przyłączyć na prawach przysługujących prokuratorowi. To, że rzecznik milczy, jest w mojej ocenie przyzwalaniem na krzywdę najmłodszych, jest przejawem odwracania się państwa od ich potrzeb. Rzecznik milczący to rzecznik, który nie istnieje i który służy jedynie władzy.

REKLAMA

Kadencja Mikołaja Pawlaka zakończy się w 2023 roku.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory