Praca się nie opłaca

"Im więcej osób pracuje, tym wszyscy jesteśmy bogatsi. I w drugą stronę – im więcej rodzin siedzi na zasiłkach, tym bardziej, zarówno jako społeczeństwo, jak i pojedynczy obywatele, biedniejemy."


Praca się nie opłaca


Po odjęciu średnich kosztów dojazdu, rodzina 2+2 w której rodzice zarabiają średnią krajową, ma miesięcznie około 2000zł więcej na własne wydatki, od rodziny w której pracuje jedna osoba i odpowiednio korzysta z „pomocy socjalnej”. Zapraszam do obliczeń.


Wpływy i odpływy


Na początku podliczymy, jak wiele w podatkach odprowadza „przeciętna” rodzina pracująca, i ile kosztują nasze państwo osoby na rządowym garnuszku.


Mamy dwie rodziny 2+2 z dójką uczących się dzieci: Państwo Przeciętnych, rodzinę A, oraz Pana Patusa i Panią Socjalską, rodzinę B.


Rodzina A zarabia przeciętnie – średnio 3800 na rękę, a łączny koszt ich zatrudnienia to 6455zł miesięcznie na osobę. Ponieważ wydają wszystkie swoje pieniądze, odprowadzają uśredniony vatem i akcyzami 25% podatek, czyli 1900zł. W sumie, każdego miesiąca rodzina A odprowadza łącznie 7210zł w podatkach, jednocześnie wkładając w nieobciążoną daninami gospodarkę 5700zł. Jednak część z włożonych do wspólnej puli pieniędzy „wraca” w postaci programu 500+ oraz poprzez „darmową” edukację, która kosztuje średnio 750zł/dziecko. Mamy więc:

7210-2*(500)-2*750=4710


Czyli dwoje przeciętnych Polaków z dwójką dzieci, zarabiających średnią krajową odprowadza w podatkach „na czysto” około 4710 zł każdego miesiąca.


Spójrzmy teraz na żyjącą bez ślubu Rodzinę B.


Mieszkają oni w mieszkaniu socjalnym. Pani S. posiada dwójkę dzieci, jednak ojcem pierwszego jest kolega, który odsiadując wyrok nie jest w stanie opłacać alimentów. Dostaje ona więc 500zł z zasiłku alimentacyjnego, oraz bezwzględnie należne 500+.

Załóżmy, że nie pobiera żadnych innych zasiłków, ale mając dwójkę dzieci dostała trzypokojowe mieszkanie, którego koszt wynajmu wynosi aż 2000zł na miesiąc. Jej konkubent pracuje na czarno, zarabiając 3000zł, ale nie odprowadza od tego żadnego podatku.


Mamy więc dwie osoby kosztujące państwo około 5000zł każdego miesiąca, którzy w samej gotówce mają:

3000+2*(500+)+500 = 4500zł.


Przyjmując że wydają wszystko z uśrednionym podatkiem 25%, wychodzi że każdego miesiąca odprowadzają:

4500*0,25=1125zł.


Łączny koszt rodziny B dla państwa polskiego to:

2000+2*500+500+2*750-1125= 3875zł


Państwo Polskie łoży więc na nich 3875zł miesięcznie.


Różnica dla budżetu między rodzinami A i B wynosi:

4710-(-3875)=8585.


Ponad 8500zł między szczytem góry pieniędzy, jaką oddaje naszym włodarzom rodzina A, a dnem rowu kopanego co miesiąc w budżecie przez rodzinę B.


Można więc powiedzieć, że aby utrzymać jedną rodzinę w mieszkaniu socjalnym z zasiłkami, potrzebujemy wpływów do budżetu państwa na poziomie 82% rodziny pracującej za średnią krajową.


Jednak wiele rodzin pracuje za mniej niż łącznie 7600zł, nawet uwzględniając premie i wynagrodzenie z nadgodzin, a rodziny patologiczne potrafią czerpać dużo więcej, niż mieszkanie, 500+ i alimenty z budżetu. W przypadku naszej rodziny B mamy chociażby ojca pierwszego dziecka odsiadującego wyrok, co kosztuje kraj ponad 3150zł miesięcznie.



Co by było gdy…


Załóżmy że rodzina B zmienia swój stosunek do prawa. Pan P. zaczyna pracować za 3000zł netto na umowie o pracę, a Pani S. za minimalną. Łączne koszty pracodawców wynoszą odpowiednio 5072zł oraz 3132zł.


Mamy więc (5072-3000)+(3132-1877)=3327 odprowadzonego podatku z wypłat oraz 0,25*(3000+1877+2*500+500)=1594 z wydawanych pieniędzy, co daje w sumie: 3327+1594=4921zł dla budżetu państwa od zmienionej rodziny B.


Jeśli utrzymamy, że wciąż mają mieszkanie socjalne oraz pobierają 500+ na dwójkę uczących się dzieci oraz 500zł alimentów na jedno z nich, to różnica odprowadzonego podatku do tego co otrzymują ma się następująco:

4921-2000-(2*500)-(2*750)-500=-79.


Gdyby Pani S. zarabiała chociaż 2000 netto, to przynosiliby dla kraju zysk.

Ale jakim kosztem…?



Poziom życia.


Jednak Zarobki i wydatki to nie wszystko. Można by się rozpisywać detalicznie, jednak skupmy się na dwóch aspektach. Załóżmy, że obie rodziny mają takie same auta i tyle samo drogi do pracy.


Pani Przeciętna zużywa dziennie 9h na pracę, licząc dojazdy. Pani Socjalska codziennie budzi się o której chce, całymi dniami nie robiąc niż więcej niż drobne zakupy, czy sprzątanie lub gotowanie, jeśli akurat jej się chce, jednak biorąc pod uwagę że rodzina B żyje w państwowym lokalu, poziom zadbania o nie będzie znacznie mniejszy. W obu przypadkach w utrzymaniu domu pomagają partnerzy, jednak sumarycznie rodzina A jest wielokrotnie bardziej zmęczona od rodziny B.


Spójrzmy teraz na część strukturę wydatków - transport. Wszystkie auta kosztowały 10tys. złotych, palą 400zł na miesiąc i zostały sprzedane po 5 latach za 4000zł.


Rodzina A kupiła dwa auta. Kosztują ich one 9600 rocznie na paliwo + 1200 ubezpieczenia + 1000 uśrednione naprawy. Przez 5 lat codziennych dojazdów w dwa różne zakłady, koszty eksploatacji i sprzedaży za 6000 mniej niż kupili pojazdy, ich łączne koszty samych dojazdów do miejsca zatrudnienia wyniosą 71000zł, czyli niemal 19 z 120 wypłat, 16% zarobków.

W tym czasie rodzina B wyda dwa razy mniej: 35 500, 12 z 60 wypłat, ale aż 20%.


Jednak często jest tak, że osoby pracujące mają znacznie droższe auta od osób bezrobotnych czy pracujących na czarno. Jeśli urealnimy obliczenia, zakładając ze rodzina A kupiła dwa auta za 20tys. i sprzedała oba po 5 latach za 12tys., a rodzina B kupiła jedno auto za 5000zł i sprzedała je za 3000zł, pozostawiając takie same koszty paliwa, ubezpieczenia i napraw mamy:

Koszty rodziny A: (5*(12*400+2000+600)+8000)*2= 90000

Koszty rodziny B: 5*(5*(12*400+500+600)+2000)=31500


Dzięki temu możemy policzyć, ile pieniędzy zostaje średnio z wypłaty po opłaceniu rachunków oraz kosztów transportu na przestrzeni 5 lat.


Całkowicie jest to odpowiednio:

(5*((12*3800)*2))-90000-((2000*12)*5)+(12*500)*2*5= 306000

(5*(12*3000))-31500-0+(12*500)*2*5=208500


Średnio miesięcznie w okresie 5 lat:

Rodzina A: 306000/(12*5)= 5100zł

Rodzina B: 208500/(12*5)=3475zł


Mimo, że rodzina A zarabia 4600zł więcej od rodziny B, to żyjąc na podobnym poziomie po opłacaniu „paliwa i rachunków” zostaje im tylko 1625zł więcej, poświęcając na pracę dwa razy więcej czasu i sił, jednocześnie mając takie same obowiązki domowe. Jedyna różnica jest taka, że pieniądze zabrane w podatkach od rodziny A trafiają do rodziny B wyrównując tym samym poziom ich życia. Jednak żaden człowiek na świecie nie jest szczęśliwy z tego, że połowa jego pracy trafia jako wsparcie dla osób, którym pracować zwyczajnie się nie chce.


Im więcej osób pracuje, tym wszyscy jesteśmy bogatsi. I w drugą stronę – im więcej rodzin siedzi na zasiłkach, tym bardziej, zarówno jako społeczeństwo, jak i pojedynczy obywatele, biedniejemy.